Kandydat na prezydenta Afganistanu oskarża o oszustwa i żąda wstrzymania liczenia głosów
Kandydat w wyborach prezydenckich w Afganistanie Abdullah Abdullah oświadczył, że zawiesił współpracę z komisjami wyborczymi i zażądał od nich wstrzymania liczenia głosów z powodu szerzących się oszustw.
- Proces liczenia głosów powinien być wstrzymany natychmiast - powiedział Abdullah, ostrzegając, że jeśli to nie nastąpi, wynik nie będzie wiarygodny. Wezwał swych przedstawicieli do zaprzestania monitorowania procesu wyborczego, podkreślając, że utracił wszelkie zaufanie do komisji wyborczych.
Druga tura wyborów prezydenckich w Afganistanie odbyła się 14 czerwca. Rywalem 53-letniego byłego ministra spraw zagranicznych Abdullaha był sprawujący w przeszłości urząd ministra finansów 64-letni Aszraf Ghani. W pierwszej rundzie zdobyli oni odpowiednio 45 proc. i 31,5 proc. głosów. Obaj cieszą się opinią polityków prozachodnich, nowoczesnych, kompetentnych i sprawnych.
Urny z kartami wyborczymi po drugiej turze głosowania nie dotarły jeszcze do Kabulu, ale Abdullah twierdzi, że wstępne dane i "inne dowody" zebrane przez jego sztab wskazują na wielkie oszustwa.
Obserwatorzy obawiają się, iż oskarżenia o manipulacje wyborcze mogą doprowadzić do długotrwałej i paraliżującej walki o władzę i uniemożliwić pierwsze demokratyczne przekazanie władzy w historii Afganistanu.
Według wstępnych danych uzyskanych przez sztab Abdullaha i kwestionowanych przez tego kandydata, Ghani prowadzi po drugiej rundzie z prawie milionem głosów przewagi. Ogłoszenie wyników wyborów zaplanowano na 22 lipca.