Kandydaci Samoobrony sfinansują kampanię
W każdym okręgu wyborczym Samoobrona chce
zebrać od kandydatów ze swojej listy łącznie 100 tys. zł na
kampanię wyborczą - poinformował lider partii Andrzej
Lepper. Zapewnił jednocześnie, że nie ma mowy o kupowaniu miejsc
na listach partii.
10.07.2005 | aktual.: 10.07.2005 16:41
Jeżeli ktokolwiek powie przed rejestracją list, że on jest w stanie kupić miejsce na liście Samoobrony, to już go nie ma w Samoobronie. Nie ma sprzedawania absolutnie żadnych miejsc. Legalnie, zgodnie z prawem, każdy ma prawo odpowiednią kwotę wpłacić i tyle będziemy wymagać - powiedział Lepper podczas konferencji prasowej w Katowicach.
Jego zdaniem, kwoty zebrane od kandydatów powinny wystarczyć na ok. połowę kampanii wyborczej, której łączne koszty Samoobrona szacuje na ok. 10-12 mln zł. Oprócz pieniędzy od kandydatów partia stara się o kredyt, zamierza też wykorzystać partyjne oszczędności.
Kampanie dzisiaj są bardzo drogie. Jesteśmy skazani na to, żeby reklamować się w telewizji publicznej i w komercyjnych stacjach reklamami płatnymi, a one są bardzo drogie, podobnie jak druk, foldery, plakaty, billboardy - mówił przewodniczący, zapewniając, że finansowanie kampanii partii odbędzie się "zgodnie z literą prawa".
Zaznaczył, że chodzi o zebranie średnio 100 tys. zł w każdym okręgu, nie ma natomiast konkretnych kwot przypisanych do miejsca na liście. Tam, gdzie jest mniej miejsc i mandatów, kandydaci będą mogli zapłacić mniej, ale zdecydują o tym regionalne struktury partii.
Lepper zapowiedział, że kandydaci Samoobrony znani będą w połowie lipca, a na początku sierpnia ustalona zostanie kolejność na liście. Na Śląsku z list Samoobrony kandydować będą m.in. niektórzy członkowie Związku Zawodowego Górników w Polsce, mimo iż inni członkowie tego związku mają kandydować z list SLD. Samoobrona chce potroić liczbę swoich posłów ze Śląska.
Nie wiadomo jeszcze, czy wszyscy obecni posłowie partii znajdą się na listach. Jak powiedział Lepper, każdy z nich ma założoną "teczkę", dokumentującą jego działalność i zachowanie w parlamencie i poza nim. "Teczki" są w szafie pancernej w biurze Leppera. "Przejrzę je i będziemy oceniać" - powiedział szef Samoobrony, który jest jedynym posłem tej partii bez "teczki".