PolskaKandydaci na prezydenta przedstawiają swoje pomysły na Gdynię

Kandydaci na prezydenta przedstawiają swoje pomysły na Gdynię

Stanowisko prezydenta Gdyni od 1998 roku nieprzerwanie obejmuje ten sam człowiek. W zbliżającej się kampanii wyborczej Wojciech Szczurek ma czterech kontrkandydatów.

Kandydaci na prezydenta przedstawiają swoje pomysły na Gdynię
Źródło zdjęć: © materiały prasowe

Wybory samorządowe sprzed czterech lat nie pozostawiły żadnej wątpliwości, gdzie mieszkańcy Gdyni lokują swoje poparcie polityczne. Prezydentem miasta z 87 proc. wynikiem został Wojciech Szczurek, a jego ugrupowanie polityczne Samorządność Wojciecha Szczurka wprowadziła aż 21 radnych do 28-osobowej Rady Miasta Gdyni. Jest to najwyższe zwycięstwo, jakie odniesiono w historii polskiego samorządu.

Wyniki te nie zraziły lokalnych polityków, którzy ogłosili swój start w wyborach samorządowych. Poza Szczurkiem o fotel prezydenta ubiega się czterech innych kandydatów - Marcin Horała, Andrzej Różański, Artur Dziambor oraz Marta Siciarek.

Jako pierwszy, już w kwietniu, swój start w wyborach zapowiedział przewodniczący rady miejskiej w Gdyni Marcin Horała (PiS). Jego hasłem wyborczym jest "Teraz dzielnice". W ramach pomocy mieszkańcom ma zostać złożona propozycja obniżenia podatków lokalnych, a dodatkowe pieniądze powędrują na konto budżetu obywatelskiego. Działacz PiS ma też propozycje wykorzystania potencjalnych środków w ramach perspektywy unijnej 2014-2020. Wśród projektów wymienia m. in. budowę Obwodnicy Północnej Aglomeracji Trójmiejskiej, inwestycje rozwijające konkurencyjność portu, odnawianie taboru ZKM czy utwardzenie dróg miejskich.

Na początku lipca swój start w wyborach ogłosił Artur Dziambor (KNP)
, który pełni obecnie funkcję wiceprzewodniczącego rady dzielnicy. Wedle jego programu miasto można naprawić kilkoma prostymi ruchami. Słabość miasta widzi w zbyt wysokich podatkach lokalnych, które krępują rozwój małej przedsiębiorczości oraz sklepikarzy. Obniżenie danin publicznych ma być receptą na oddłużenie miasta. Wedle Dziambora należałoby również zminimalizować wydatki miasta na promocję. Kandydatowi brakuje również silniejszej kontroli obywatelskiej nad ratuszem. Postuluje o wprowadzenie jawnych głosowań oraz szczegółowych raportów dotyczących pracy wyższych urzędników.

Miesiąc później swój start w wyborach ogłosił przewodniczący SLD w Gdyni Andrzej Różański. Kandydat zarzuca władzom miasta, że zbyt mocno akcentują promocję miasta, a zbyt mało robią. I wskazuje konkretne przykłady - niedokończoną drogę różową oraz kiepskie połączenia miasta z obwodnicą. Kandydat chce polepszyć los rodzin wielodzietnych oraz najuboższych poprzez zwiększenie dostępności żłobków, przedszkoli oraz komunikacji miejskiej. Ta ostatnia miałaby być dla najuboższych darmowa. Różański zapowiada również, że jeżeli wygra wybory to zatamuje ucieczkę młodych ludzi z miasta i poprawi współpracę ze spółdzielniami mieszkaniowymi.

Jako ostatnia swój start w wyborach ogłosiła Marta Sicierek. Kandydatka była znana do tej pory przede wszystkim jako działaczka Centrum Wsparcia Imigrantów i Imigrantek oraz jako członkini Stowarzyszenia Współpracy Kobiet NEWW. Jej program opiera się na haśle "Gdynia dla mieszkańców". W swojej kampanii ma zamiar akcentować obywatelskość. Podkreśla brak konsultacji społecznych z prawdziwego zdarzenia i zerową kontrolę mieszkańców nad poczynaniami urzędników miejskich. Dodatkowo ma zostać zwiększona pula pieniędzy przeznaczanych na budżet obywatelski. Sicierek zwraca również na opłakaną - w jej opinii - kondycję finansów publicznych. Gdynia znajduje się na 26. miejscu, jeśli chodzi o dochód gminy na mieszkańca wśród miast powiatowych. Znajdujemy się w tym gronie poniżej średniej krajowej.

Jak widać pomysły wszystkich kandydatów opierają się o te same problemy - podatków, budżetu obywatelskiego, weryfikacji urzędników oraz infrastruktury. O tym, który z polityków przekonał wyborców dowiemy się 16 listopada, czyli w dniu wyborów.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (94)