Kanalizacja tylko dla radnych - "zwykli" ludzie czują się oszukani
"Zaraz", "już nie długo", "przy najbliższej inwestycji" - takie zapewnienia od 12 lat słyszą mieszkańcy ul. Śnieżnej w Gdyni. Nie mogą się doprosić podłączenia do miejskiej kanalizacji.
Dwanaście lat walki, starań i próśb o normalne warunki do życia to chyba zbyt mało. Tak długo, bowiem mieszkańcy ul. Śnieżnej w Gdyni-Wiczlinie zabiegają o podłączenie do miejskiego systemu kanalizacyjnego. Domy, w których zamieszkuje sześć rodzin zostało właśnie wyłączonych z projektu wykonania kanalizacji sanitarnej w tej części miasta. Poszkodowane rodziny są oburzone i wysyłają skargi, gdzie się da. Są źli zarówno na radnych jak i urzędników gdyńskiego magistratu.
W pierwszym rzędzie projektowana inwestycja objęła domy radnych dzielnicowych. Pozostali mieszkańcy ulicy zostali zignorowani. Poszkodowani sąsiedzi złożyli w gdyńskim magistracie skargę na niesprawiedliwą decyzję radnych. Pokrzywdzeni spotkali się również z Radą Dzielnicy. Podczas zebrania padło pytanie, dlaczego nie podłączono wszystkich osób, które żyją przy ul. Śnieżnej. Zainteresowanym odpowiedziała buta oraz cynizm. Radni wyjaśnili, że każdy, kto chce podłączyć się do kanalizacji sam musi zostać radnym.
Mieszkańcy czują się oszukani po raz drugi. Kilka lat temu ulica została wyłączona z europejskiego projektu uzbrajania działek, który był realizowany w dzielnicy. Wówczas gdynianie wystosowali skargę do Komisji Europejskiej.
Smutku całej sprawie dodaje fakt, że radni nie mieli odwagi poinformować o swojej decyzji mieszkańców prosto w oczy. Społeczność ul. Śnieżnej dowiedziała się o decyzji od robotników, którzy realizowali projekt. Oznacza to niekończące się koszty. Opróżnienie oraz wywóz zawartości szamba kosztuje rocznie ponad 6 tys. zł. O bulwersującej sprawie poinformowany został gdyński urząd miasta.
Problem okazuje się mieć drugie dno. Na drodze do podłączenia całej ulicy stanęła prywatna działka. Jej właściciel chciał sprzedać grunt miastu za bardzo mocno zawyżoną cenę. Wielokrotnie przewyższającą jego wartość. Urząd miejski nie mógł zgodzić się na takie warunki. Jeżeli właściciel gruntu nie zrezygnuje ze swego uporu to zostanie wdrożona procedura przymusowego wywłaszczenia.
Mieszkańcom ulicy nie można odmówić uporu oraz konsekwencji. Radni dzielnicy otrzymali informacje z gdyńskiego ratusza, że w budżecie na 2015 roku zostaną zabezpieczone środki na wykup działki oraz dokończenie robót budowlanych.