Kanadyjczycy: imigranci powinni przyjąć kanadyjskie wartości
Przyjęcie wartości uznawanych za kanadyjskie, takich jak równość płci i tolerancja wobec innych, to podstawowe wymogi stawiane imigrantom przez 97% Kanadyjczyków. Podobne oczekiwania ma aż 96% imigrantów - wynika z najnowszych badań.
19.11.2011 | aktual.: 19.11.2011 08:00
Uznanie przez imigrantów równości płci i tolerancji wobec innych jako podstawowy warunek osiedlenia się w Kanadzie zostały wskazane nie tylko przez rodowitych Kanadyjczyków, ale i samych imigrantów - wynika z opublikowanego w tym tygodniu badania, przeprowadzonego przez jeden z najważniejszych ośrodków badawczych w Kanadzie, Environics Research Group, na zamówienie fundacji Pierre Elliott Trudeau Foundation.
Ok. 90% Kanadyjczyków sądzi, że prawo ich kraju powinno zawsze mieć prymat nad tradycyjnym prawem religijnym imigrantów. Podobny procent respondentów jest też zdania, że imigranci powinni zapoznać się z kanadyjską historią i kulturą. Mimo otwartości na różnorodność ok. 80% Kanadyjczyków oczekuje, że imigranci swoje dzieci wychowają już "po kanadyjsku".
Kanada przyjmuje rocznie około 250 tys. imigrantów. Badanie zostało przedstawione w czasie, gdy kanadyjski rząd federalny zmienia zasady przyznawania wiz imigranckich. Większe szanse mają mieć np. doktoranci, mniejsze - osoby chcące do Kanady sprowadzić rodziców czy dziadków. Rząd przymierza się też do rozwiązania szeroko omawianego problemu aranżowanych i wymuszanych małżeństw. Pierre Elliott Trudeau Foundation chce pomóc rządowi w procesie zmian procedur imigracyjnych.
Jak wynika z komunikatu fundacji, dla mieszkańców Kanady bardziej niż finansowa samowystarczalność u nowo przybyłych liczy się przyjęcie przez nich kanadyjskich wartości. Tylko 59% ankietowanych uważa, że w ciągu roku imigranci powinni stać się finansowo niezależni. Z drugiej jednak strony Kanadyjczycy oczekują (51%), że ich kraj, przyznając imigranckie wizy, będzie faworyzował osoby z lepszym wykształceniem i większymi szansami na znalezienie pracy.
W badaniu zwrócono też uwagę, że nacisk na przyjęcie za swoje wartości nowoczesnego społeczeństwa idzie w parze z brakiem poparcia dla tworzenia gett narodowościowych. Większość imigrantów osiedla się w dużych miastach, takich jak Toronto, Vancouver czy Montreal, i często dołącza do już istniejących dzielnic imigranckich, takich jak Chinatowns czy "Małe Indie", które powstały podobnie jak niegdyś "Małe Portugalie" czy "Małe Włochy".
"Little Italy" czy "Little Portugal" w Toronto to dzielnice z akcentami włoskimi lub portugalskimi, takimi jak restauracje czy nazwy sklepów. Torontońskie Chinatown jest nie tylko ozdobione smokami i chińskimi szyldami (także na kanadyjskich bankach) - w wielu sklepach bez znajomości chińskiego można mieć kłopoty z komunikacją. Być może właśnie dlatego aż 74% ankietowanych Kanadyjczyków uważa, że nowo przybyli powinni rozpraszać się po całym kraju. Podobnego zdania jest większość, bo 72% imigrantów.
Jednocześnie przy całym krytycznym spojrzeniu na imigrację, 47% badanych sądzi, że napływ nowych mieszkańców czyni z Kanady lepsze miejsce do życia.
Omawiając wyniki badania, dziennik "The Globe and Mail" posiłkuje się rozmową z 31-letnim Polakiem mieszkającym w Toronto od dwudziestu lat. Utrzymuje on kontakty z rodziną w Polsce, ale nie potrafi sobie wyobrazić powrotu. - To byłby szok kulturowy - mówi Polak podkreślając, że "nowo przybyli nie wrosną w Kanadę, jeśli nie zmienią swoich wartości".