Kanada otwarta na imigrantów? "To tylko pozory"
Kanadyjska opozycyjna parlamentarzystka oskarża premiera Justina Trudeau o tworzenie "fałszywej nadziei" przybywającym imigrantom.
Michelle Rempel powiedziała w środę, że otwartość na przybywających imigrantów jest tylko pozorna. W rzeczywistości starający się o azyl w Kanadzie są wprowadzani w wielki błąd.
W 2017 roku nielegalnie granicę z USA pokonało 11 tysięcy osób. Wzrost napływu ma związek z antyimigrancką polityką Donalda Trumpa. Z drugiej strony premier Trudeau w styczniu zadeklarował, że "wszyscy uciekający przed prześladowaniami, terrorem i wojną są w Kanadzie mile widziani".
Okazuje się jednak, że Kanada ma bardzo ograniczone możliwości do przyjęcia tak wielkiej liczby imigrantów. Rempel, która w gabinecie cieni odpowiada za politykę imigracyjną, zwróciła uwagę na zupełny brak pomysłu na rozwiązanie zaistniałej sytuacji.
- Nasz system obecnie ledwie człapie - powiedziała. Rempel zwróciła również uwagę na czerwcowy raport, z którego wynika że przy obecnym napływie imigrantów, okres oczekiwania na rozwiązanie pojedynczego wniosku może trwać nawet 11 lat.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
W środę Trudeau musiał wziąć udział w spotkaniu specjalnej grupy odpowiedzialnej za rozwiązanie kryzysu imigracyjnego w Montrealu (tam napływ starających się o azyl jest największy).
Obecnie funkcję wielkiego schroniska dla imigrantów pełni stadion olimpijski. Z kolei tymczasowe miasteczko namiotowe w pobliżu Ontario ma pozostać otwarte jeszcze przez dwa miesiące.
W tym samym czasie premier stwierdza, że proces "działa bardzo dobrze". - Kanada jest otwartym i przyjaznym dla imigrantów krajem, ponieważ jesteśmy przekonani co do naszego systemu i jesteśmy krajem opierającym się na prawie - powiedział Trudeau.
W tym samym momencie rząd zapewnił, że osoby bez usankcjonowanego wniosku azylowego będą deportowane. Wielu imigrantów pochodzi z Haiti, gdzie obawy wobec polityki Trumpa są największe.