Kamiński: spotkanie prezydenta z premierem - rutynowe
Spotkanie prezydenta z premierem było rutynowe - powiedział prezydencki minister Michał Kamiński. Jednocześnie zaznaczył, że prezydent uważa, iż w sprawie uznania niepodległości Kosowa Polska powinna postępować roztropnie.
21.02.2008 | aktual.: 21.02.2008 22:55
Prezydent Lech Kaczyński pytany przez dziennikarzy o spotkanie z szefem rządu odpowiedział, że dotyczyło tego, co już publicznie wiadomo. Prezydent powtórzył, że rozmawiał z Donaldem Tuskiem m.in. o Kosowie i Rosji, w tym o niedawnej wizycie premiera w Moskwie. Spotkanie - dodał - dotyczyło też spraw związanych z Ukrainą, Gruzją, Azerbejdżanem, a także Niemiec i spraw związanych z Komisją Weryfikacyjną (WSI)
.
Lech Kaczyński rozmawiał z dziennikarzami po uroczystości wręczenia doktoratu Honoris Causa Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego ostatniemu prezydentowi RP na uchodźstwie Ryszardowi Kaczorowskiemu.
Kamiński ocenił w TV Biznes, że spotkanie prezydenta z premierem było w jakimś sensie rutynowe i można mieć nadzieję, że do takich rozmów będzie dochodziło. Ważne jest, aby w dyskusji, w debacie czy w dalszych rozmowach, a na takie rozmowy obie strony się zgodziły (...) dochodzić do wspólnego stanowiska - powiedział.
Pytany o rozbieżności zdań dotyczące uznania niepodległości Kosowa powiedział, że tutaj wbrew pozorom, miejmy nadzieję, nie ma dużego konfliktu. Jednocześnie dodał, że prezydent od początku mówił, że Polska w tej dziedzinie powinna postępować roztropnie.
Na pytanie, czy Polska w związku z tym powinna poczekać z uznaniem niepodległości Kosowa odparł, że nie chodzi o niezajmowanie stanowiska, tylko o to, że Polska może być, lub nie być, w pierwszej linii krajów, które uznają niepodległość Kosowa i na ambasady, których dzisiaj w Belgradzie lecą butelki z benzyną. Zwrócił uwagę, że Europa w tej kwestii jest podzielona.
Trzeba w tej sprawie postępować roztropnie, nie tyle czekać co się wydarzy, ale chodzi także o to, że sprawa niepodległości Kosowa ma poważne implikacje dla innych obszarów świata - oświadczył. Dodał, że pewne "poczekanie" jest tutaj przejawem roztropności.
Prezydencki minister mówił, że sprawa uznania Kosowa nie może być rozpatrywana tylko w kontekście Serbii czy Bałkanów, bo może być wykorzystywana już w kwestiach bezpośrednio dotyczących najbliższych sojuszników Polski - Gruzji czy w mniejszym stopniu Ukrainy.
Pytany czy Lechowi Kaczyńskiemu udało się przekonać premiera w sprawie Kosowa odpowiedział: "zobaczymy". Premier słuchał tych argumentów prezydenta i miałem wrażenie, że wiele z nich do niego trafia - powiedział.
Z kolei szef klubu PO Zbigniew Chlebowski ocenił w TVN24, że Tusk wykazał dużą powściągliwość jeśli chodzi o uznanie niepodległości Kosowa. Podkreślił, że to z inicjatywy premiera doszło do spotkania z prezydentem w sprawie tej byłej serbskiej prowincji, ponieważ szef rządu uznał, że przed podjęciem decyzji przez rząd trzeba zasięgnąć opinii prezydenta.
Byliśmy zdziwieni ostrą, niepotrzebną reakcją pana prezydenta - dodał Chlebowski.
Nie mogę podzielić tych argumentów, że powinniśmy poczekać na to w jaki sposób USA, Gruzja, Rosja czy Ukraina rozstrzygną pewne kwestie. Mamy jasne stanowisko Rosji, jasne stanowisko Stanów Zjednoczonych. Wiemy doskonale jak zachowują się najwięksi. Polska jest jednym z ostatnich dużych krajów UE, który w tej sprawie nie podjął żadnych decyzji - powiedział szef klubu PO.
W jego ocenie, być może uznanie niepodległości Kosowa w jakimś sensie przerwie tę falę przemocy, protestów, z jakimi mamy do czynienia w Belgradzie.
W wywiadzie dla TV Biznes Kamiński nie zgodził się z opinią, że prezydent przeszkadza Tuskowi w sprawnym rządzeniu. Z całą pewnością to nie prezydent, ani nikt z jego współpracowników, wdarł się cichaczem do siedziby PO i opróżnił te szuflady, które były rzekomo pełne ustaw - powiedział prezydencki minister.
Kamiński pytany o propozycję premiera dotyczącą zmiany konstytucji przypomniał, że PiS ma projekt zmian w ustawie zasadniczej zwiększający uprawnienia prezydenta. Jak dodał, nie można mieć pretensji, że Tusk chce rozmawiać o konstytucji.
Mam tylko wrażenie, że ta rozmowa jest elementem (...) próby pewnego odwrócenia uwagi opinii publicznej od tego, że Donald Tusk dzisiaj rządzi, ma komfortową większość w Sejmie, komfortową większość w Senacie, może w bardzo wielu sprawach nawet gdyby weto prezydenta nastąpiło, a tych wet zaręczam nie będzie dużo, jeśli w ogóle będą, może rządzić. I Polacy czekają na cud, który obiecał Donald Tusk. I to nie jest wina prezydenta, że ten cud nie następuje - podsumował Kamiński.