Kamery sfilmowały złodziei... kamer
W wieżowcu przy ul. Czernika na osiedlu im. Stefana Batorego w Łodzi złodzieje skradli w nocy pięć zainstalowanych tam kamer telewizji przemysłowej, wartych prawie 7 tys. zł. Choć próbowali zasłaniać obiektywy, ich twarze zostały sfilmowane.
26.03.2009 07:34
- Gdy obraz zniknął, byliśmy przekonani, że doszło do awarii. Na miejsce udała się grupa interwencyjna. Okazało się wtedy, że kamery skradziono. Choć nasi ludzie dokładnie spenetrowali osiedle, nikogo podejrzanego nie zauważyli - opowiada Krzysztof Nessel, dyrektor firmy ochraniającej wieżowiec.
Jeszcze tego samego dnia ochroniarze obejrzeli obraz ze skradzionych kamer, zapisany w pamięci komputera znajdującego się na stanowisku monitorowania.
- Kamera na klatce schodowej uchwyciła, jak młodzi ludzie podsadzają kolegę, żeby mógł ją ściągnąć z sufitu. Na innych kadrach są twarze złodziei - mówi Krzysztof Nessel.
Ochroniarze przekazali film policjantom z komisariatu przy ul. Wysokiej, którzy zajęli się wytropieniem przestępców. Funkcjonariusze nie mieli większych problemów z ustaleniem, kim są podejrzani.
18-latek i 19-latek byli kompletnie zaskoczeni, gdy funkcjonariusze pojawili się w ich mieszkaniach. Mundurowi nie znaleźli tam jednak "fantów". Dopiero, gdy przeszukali komórkę 19-latka, odnaleźli skradzione kamery. Były tam jeszcze cztery inne, a także pięć obiektywów, dwie radiostacje, zawory wodne i podzespoły urządzeń elektrycznych. Wartość znalezionych w komórce skradzionych przedmiotów oszacowano na ponad 80 tys. zł. Funkcjonariusze wytropili także nieletnich wspólników złodziei - 14-letnią dziewczynę i 15-letniego chłopaka.
Z ustaleń w śledztwie wynika, że 19-latek od lutego tego roku pracował jako ochroniarz na budowie. To właśnie tam kradł specjalistyczny sprzęt. Podczas przesłuchania powiedział, że skradzione kamery chciał zamontować na balkonie, aby obserwować swój samochód zaparkowany pod blokiem. Grozi mu 7,5 roku więzienia. Jego młodszy o rok kompan może za kratkami spędzić do 5 lat.