Kamela-Sowińska: prywatyzujemy rynek, a nie majątek

Prawdziwa, uczciwa, merytoryczna dyskusja w Sejmie na temat ocen prywatyzacji i dalszego jej kontynuowania, czyli co prywatyzować, co zostawić musi się odbyć. Jednym z fundamentalnych błędów teraz popełnianych, teraz, ale po wielu latach jest to, że my prywatyzujemy w tej chwili rynek, a nie majątek - powiedziała Aldona Kamela-Sowińska, przewodnicząca partii Inicjatywa dla Polski, w "Poranku w Radiu TOK FM".

14.09.2004 | aktual.: 14.09.2004 11:18

Rafał Ziemkiewicz: Czyli rozumiem, że Sejm jest właściwym forum, żeby w ogólny sposób ocenić to i wyznaczyć kierunki na przyszłość. A czy nie ma pani wrażenia, pani profesor, że to po prostu jest tak, iż każda kolejna ekipa, która ma szansę zdobyć władzę, jest za tym, żeby wstrzymać prywatyzację, bo po prostu obawia się, że ekipa odchodząca, która już wie, że i tak nie będzie tych rad nadzorczych obsadzać, coś tam posprzedaje i potem następna ekipa nie będzie miała gdzie swoich znajomych pousadzać po tych radach nadzorczych. Może to jest cyniczne, co powiem, ale odnoszę wrażenie, że to jest przyczyna tego cyklu, że ci, którzy są pod koniec kadencji, zawsze rząd chce przyspieszać prywatyzację, opozycja krzyczy: „nie wyprzedawać majątku narodowego”.

Aldona Kamela-Sowińska: Mniej więcej tak to wygląda i nikt kto ma średni poziom fosforu w mózgu, nie ośmieli się panu zaprzeczyć, bo to jest prawda, ale też ten, który decyduje, czyli rząd, a potem w jego składzie minister skarbu, to jest osoba, która musi być absolutnie, poza wykształceniem i przygotowaniem, silną wolę. Bo ci, którzy będą na niego naciskali bez względu na to, jaki jest ten minister, z lewa, z prawa, krzywy, garbaty, zielony czy fioletowy, to on musi mieć charakter, który powie „tak” dla dobrego, „nie” dla głupoty. I tutaj krzyki są elementem populizmu. Nie ucieknie się od populizmu przed wyborami, to jest element wyborów. Natomiast ten, który składa podpis w imieniu orła w koronie, musi wiedzieć, co robi i dla kogo robi. Tutaj bym się tego nie bała. Raczej patrzę, wie pan, kogo wybieramy do rządu i do rządzenia naszym majątkiem, niż to, co kupują posłowie, bo trzeba się z tym pogodzić, że w ramach kampanii populizm będzie. Ale wizja tych rad nadzorczych, tego obsadzania, tego
wszystkiego, jest dużo, dużo większa i wyolbrzymiona, niż faktyczna procedura. Nie tak łatwo kumplusiów się stawia, tak to widzę.

Rafał Ziemkiewicz: Przyznam, że nie wiem, ale 5800 stanowisk w tych radach nadzorczych, podobno zostało to już umieszczone w Interenecie, w tej chwili jest ta lista jawna, więc trzeba będzie z kolegami po fachu poszperać i zobaczyć, kto jest przedstawicielem skarbu państwa w jakiej spółce i jakie ma do tego kwalifikacje. Mam pytanie takie, czy kiedy słyszy pani słowo „wyprzedaż majątku narodowego”, używane wymiennie ze słowem „prywatyzacja”, to się pani scyzoryk w kieszeni otwiera czy uważa pani, że niestety są podstawy, żeby tak to nazwać.

Aldona Kamela-Sowińska: Wie pan, tak w ogóle to jako kobieta, scyzoryków po kieszeniach nie noszę, tylko szminkę...

Rafał Ziemkiewicz: Rozumiem.

Aldona Kamela-Sowińska: ...ale faktem jest, że się burzę.

Rafał Ziemkiewicz: Ale jako politykowi czy się pani otwiera?

Aldona Kamela-Sowińska: Po pierwsze, widzi pan, w naszym społeczeństwie jest tak, że kiedyś się wszyscy znali na pogodzie, wyszli i przepowiadają. Potem się wszyscy znali na lekach i chorobach. A teraz wszyscy się znają na prywatyzacji. Przyjęłam to z dobrodziejstwem transformacji i rozumiem, że nikt, kto jest rozsądny, spokojny i ma dystans do rzeczywistości i jeszcze wiedzę, nie przejmuje się tym. Martwi mnie tylko, że ci, którzy mają trybunę sejmową, mówią społeczeństwu, które na tym się nie zna, bo nie musi na tych trudnych sprawach jak wyceny prywatyzacji, obrót międzynarodowy, rynki, giełdy, się znać, przyjmują to z dobrą wiarą, bo innej wiary nie mają i za to, zamiast być grzecznym i przestrzegać prawa, od czasu do czasu niektórym politykom, po prostu trzeba by dać w mordę.

Rafał Ziemkiewicz: To jeszcze lepsze od scyzoryka, pani profesor. Gdyby doszło do takiej debaty sejmowej na temat prywatyzacji i gdyby pani brała w niej udział, to ja wiem, że na pytanie: czy ona osiągnęła swoje zadania czy nie, nie ma jednoznacznej odpowiedzi „tak", „nie", ale powiedzmy gdyby jakoś to wyważyć procentowo, to powiedziałaby pani, że w ilu procentach to 14 lat polskiej prywatyzacji zrealizowało oczekiwania?

Aldona Kamela-Sowińska: W więcej niż połowie i mam dowód taki dla wszystkich taki chwytający za ucho: w prawdzie znaczny procent ludzi, bo około 70% mówi, że prywatyzacja służyła niewielu, ale Ci sami ludzie, czyli obywatele naszego kraju, ilekroć kolejny minister skarbu kandyduje do Sejmu, zawsze go wybierają, proszę zobaczyć. Był chyba trzykrotnie posłem pan Lewandowski, dzisiaj ma nawet mandat euro deputowanego, więc bycie ministerm skarbu mu nie zaszkodziło. To samo dotyczy pana posła Wiesława Kaczmarka, też kolejna kadencja Sejmu, a przecież on z prywatyzacją kojarzy się bardzo. Proszę zwrócić uwagę, senator Chronowski, drugi raz jest senatorem, a przecież też był ministrem skarbu, zatem albo mamy rozdwojenie jaźni, albo oszukujemy w sondażach, albo sami nie wiemy jak ocenić prywatyzacje. Z tego tytułu również uważam, że prawdziwa, uczciwa, merytoryczna dyskusja w Sejmie na temat ocen prywatyzacji i dalszego jej kontynuowania, czyli co prywatyzować, co zostawić musi się odbyć. Jednym z
fundamentalnych błędów teraz popełnianych, teraz, ale po wielu latach jest to, że my prywatyzujemy w tej chwili rynek, a nie majątek.

Rafał Ziemkiewicz: Mam nadzieję, że się doczekamy takiej dyskusji.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)