PolskaKalisz: być może komisja ponownie zajmie się sprawą bilingów

Kalisz: być może komisja ponownie zajmie się sprawą bilingów

Ryszard Kalisz z SLD nie wykluczył, że sejmowa komisja badająca tzw. sprawę Rywina ponownie zajmie się wnioskiem o przekazanie jej wykazu rozmów telefonicznych premiera i jego współpracowników. Komisja, której członkiem jest Kalisz, już raz odrzuciła taki wniosek.

09.02.2003 12:08

Według Kalisza, na etapie prac, na którym była komisja, gdy padł taki wniosek, nie było powodu, by go przyjmować. "Jedyną osobą, co do której we wtorek można było to zarządzić na podstawie profesjonalnej wiedzy, którą mieliśmy z artykułu (w "Gazecie Wyborczej") i z dotychczasowych akt śledczych, było zarządzenie tego w stosunku do Lwa Rywina" - argumentował poseł w niedzielę w audycji Radia Zet. Zastrzegł jednak: "Nie wykluczamy jeszcze następnych tego rodzaju wniosków".

Józef Oleksy (SLD) powiedział, że "nie do końca" zrozumiał wyjaśnienia Kalisza, ale "uspokaja go" zapowiedź ponownego rozważenia tej sprawy. Oleksy zaapelował też do członków komisji: "Musicie się czuć odpowiedzialni za to, jak ludzie zrozumieją te zawiłości prawne w tej sprawie aferalnej i jeżeli w jakiejkolwiek decyzji zrodzi się pytanie dlaczego, to trzeba odpowiedzieć na to pytanie dlaczego".

Na temat potrzeby uzyskania przez komisję bilingów mówił też Jan Rokita z Platformy Obywatelskiej: "To nie wystarcza, żeby rozsądni ludzie zakładali, że pan premier mówi prawdę. W każdym normalnym śledztwie trzeba podjąć czynności, które mają na celu to sprawdzić". "Mam nadzieję, że ten błąd zostanie zniwelowany i że komisja zmieni swoje zdanie" - dodał.

Józef Oleksy, na uwagę dziennikarki, że Rywin ma - według Michnika - "możnych protektorów", odpowiedział: "Jeżeli Adam Michnik już wie o możnych protektorach, potężnych, którzy chcą storpedować i storpedują tę sprawę, to w pierwszej kolejności to powinien powiedzieć".

Romana Giertycha z Ligi Polskich Rodzin zdziwiła "amnezja redaktora Michnika", który zeznając przed komisją nie potrafił sobie przypomnieć, czy przed ujawnieniem sprawy Rywina rozmawiał o niej z prezydentem Kwaśniewskim. "Świadczy to o pewnych negatywnych procesach, które zachodzą w umysłowości redaktora Michnika" - uznał Giertych.

Według posła LPR, wyraźnie widać, że "istnieje jakaś grupa władzy, która mając możliwości demokratycznego państwa i instytucji demokratycznych wywiera czy wywierała w jakiś sposób nacisk na pewne działania przy aferze Rywina".

Sceptycznie na temat prac komisji wypowiedział się wicemarszałek Sejmu Janusz Wojciechowski z PSL. "Wątpię, czy komisja śledcza i w ogóle czy prokuratura będzie w stanie coś ujawnić w tej sprawie" - powiedział. Jego zdaniem, tylko Lew Rywin może ujawnić, kim jest "grupa trzymająca władzę", na którą się powoływał.

Wiesław Walendziak z PiS nazwał działania prokuratury "kompromitacją". Powiedział też, że prokuratura pozwala na to, by dworował sobie z niej Lew Rywin, przynosząc jako dowód w sprawie stacjonarny aparat telefoniczny.(aka)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)