Kaliski biskup broni o. Rydzyka i Radia Maryja
Ordynariusz diecezji kaliskiej bp Stanisław
Napierała zaapelował, aby "dać spokój" Radiu Maryja i
o. Tadeuszowi Rydzykowi.
03.04.2008 | aktual.: 03.04.2008 22:29
Dajcie spokój temu radiu, dajcie spokój o. Tadeuszowi. Zobaczcie, ile o. Tadeusz zrobił w Polsce. Kto zrobił więcej? Trzeba być sprawiedliwym, oddać każdemu to, co się należy. Ten kapłan tyle zrobił dla Polski, przecież on nie weźmie tego ze sobą na "drugi świat". Tyle zrobił, i tyle przykrości mu się robi. To nie godzi się - mówił biskup w kaliskiej bazylice św. Józefa.
Hierarcha podkreślił, że już zwracał się z takim apelem, ale trzeba to powtarzać, bo jest jakiś nacisk, zorganizowane działanie. Czego wy chcecie wszyscy, którzy tak to jakoś ustawiacie, żeby ludzi straszyć Radiem Maryja? - pytał.
Bp Napierała mówił, że niektórzy są krytykowani za to, że trzymają z o. Rydzykiem.
Ludzie, co wy myślicie sobie, czy tak wolno, gdzie tu jest jakaś tolerancja, jakaś demokracja, jakaś równość. My na was nie krzyczymy, a nieraz byśmy musieli. Co to ma znaczyć? Niech wreszcie będzie już normalnie w naszej ojczyźnie. Wszyscy mamy prawa, ma je również o. Rydzyk. Czemu wy chcecie go zniszczyć? - dopytywał.
Swój apel bp Napierała wygłosił na zakończenie comiesięcznej mszy w intencji rodziny i ochrony życia poczętego w kaliskiej bazylice św. Józefa. Koncelebrze przewodniczył biskup pomocniczy archidiecezji wrocławskiej Edwarad Janiak.
Bp Napierała wywołał też przed ołtarz o. Rydzyka, aby pokazał, że nie nosi sygnetu. Któreś pismo napisało, że ty masz sygnet i przed tym sygnetem klękają panie na wysokich, nie obcasach, ale stanowiskach - mówił do dyrektora Radia Maryja.
Ordynariusz powiedział, że atmosfera straszenia Radiem i o. Rydzykiem ma się tak do rzeczywistości, jak ten sygnet.
Głośmy prawdę. Dlaczego nie może Radio Maryja i Telewizja Trwam mówić o wizji Polski innych Polaków. Dlaczego nie? Tylko wszyscy mamy powtarzać, kiedy zresztą w tych ostatnich dniach nie było wiadomo, o co chodzi. Do dzisiaj ludzie nie wiedzą o co chodzi - mówił biskup.