Kalinowski: jedyną alternatywą jest rząd autorski PiS
Społeczeństwo obdarzyło zaufaniem i PiS, i PO. I naprawdę dobrze by było, gdyby te obydwa ugrupowania poczuły ciężar odpowiedzialności za Polskę. Jednak Platforma nie może się odnaleźć w roli drugiego koalicjanta. Dlatego jedyną alternatywą, którą widzę jest autorski rząd PiS-u - powiedział Jarosław Kalinowski w "Sygnałach Dnia".
01.10.2005 | aktual.: 01.10.2005 13:36
Sygnały Dnia: Czyli tymczasem PSL nie myśli o tym, by wchodzić do rządu, tak zrozumiałem z tego, co pan powiedział, pomijając to, że nikt takiej propozycji nie złożył.
Jarosław Kalinowski: No przecież społeczeństwo obdarzyło zaufaniem i PiS, i PO. I naprawdę dobrze by było, gdyby te obydwa ugrupowania poczuły ciężar odpowiedzialności za Polskę, bo to, co oglądaliśmy w ostatnich dniach było smutnym, wręcz żenującym spektaklem. Jeżeli tak dalej będzie, no to frekwencja w najbliższych wyborach i prezydenckich, i parlamentarnych będzie na poziomie 30%, a to będzie już naprawdę dramat i tragedia.
Sygnały Dnia: No właśnie, pan ma spore doświadczenie w rozmowach o tworzeniu koalicji, PSL uczestniczyło w końcu, współrządziło naszym krajem. Ciężko idzie zawsze?
Jarosław Kalinowski: To nie są łatwe rozmowy, to są trudne rozmowy, ale jeżeli jest wola, żeby takie porozumienie osiągnąć, no to wiadomo, że potrzebny jest kompromis i po prostu trzeba to czynić nie przed kamerami, powiedzmy sobie szczerze, bo takich rzeczy przed kamerami...
Sygnały Dnia: No, to miało służyć jawności życia politycznego.
Jarosław Kalinowski: No ale to przecież pokazywało... To był wręcz smutny, żenujący spektakl i myślę, że tak to wszyscy widzowie ocenili.
Sygnały Dnia: A jaką pan wróży przyszłość rozmowom koalicyjnym PiS-u i Platformy?
Jarosław Kalinowski: Wiadomo, że przed nami wybory prezydenckie i one będą cały czas jakąś przeszkodą w tych rozmowach. Niedobrze się stało czy źle się stało, że prezydent Kwaśniewski taki kalendarz nam zafundował, ale to już za nami. To, że Jarosław Kaczyński nie podjął misji tworzenia rządu, jest w pewnym sensie dla mnie zrozumiałe, no bo gdyby tak uczynił, to by znaczyło, że chciałby zastosować znaną skądinąd zasadę, że nasz premier, wasz prezydent, a PiS chce do końca i to bardzo mocno walczyć o fotel prezydenta, czemu też się nie dziwię.
Sygnały Dnia: A Platforma?
Jarosław Kalinowski: A Platforma nie może się odnaleźć w roli tego drugiego koalicjanta, tego mniejszego. Przecież wszyscy widzieliśmy, że Platforma, a zwłaszcza pan Rokita, już się mienił wręcz premierem rządu, premierem z Krakowa. Został w pewnym sensie za to przez wyborców chyba ukarany, za tą pychę. I dzisiaj takie unikanie, mówienie, że jakiś sposób dochodzenia do tego rządu, że inna dyskusja... Trzeba rozmawiać o programie, a jak o programie, to trzeba rozmawiać w gronach, oczywiście, nie bardzo licznych, bo nic z tego nie wyjdzie, ale muszą być to jednak eksperci. Jeszcze jedna rzecz mnie zdumiała w ostatnim czasie – jeżeli słyszę z ust liderów Platformy, że co tam ten program przedwyborczy, i PiS-u, i PO, wyborcom mówiło się co innego, a teraz proszę pokazać to, co rząd ma czynić. Widać tutaj ten cynizm polityczny. Niestety, to się dzieje na oczach wyborców. A może dobrze, że tak się dzieje, to wyborcy zobaczą, jak są czasem okłamywani.
Sygnały Dnia: Ale tymczasem nie mamy alternatywy, jak rozumiem...?
Jarosław Kalinowski: Jest alternatywa jedyna, którą widzę – autorski rząd PiS-u, ale to też chyba nie wróży najlepiej, nie byłoby wtedy stabilizacji (...).