- Zasądzona Jarosławowi Kaczyńskiemu kara grzywny została uiszczona - informuje Wirtualną Polskę wiceprezes Sądu Okręgowego w Warszawie Hubert Zaremba. Chodzi o sytuację z połowy marca ubiegłego roku. Kaczyński stawił się wówczas przed komisją śledczą ds. Pegasusa. Zanim jednak doszło do przesłuchania świadka, złożył on niepełne przyrzeczenie.
Prezes PiS argumentował to brakiem zgody premiera na zwolnienie go z tajemnic o klauzuli tajności. - Nie przyrzekam, że powiem wszystko, co wiem, bo po prostu bez pozwolenia ze strony premiera nie mogę tego zrobić - argumentował Jarosław Kaczyński.
W konsekwencji komisja przegłosowała wniosek do sądu o ukaranie świadka. Wniosek został pozytywnie rozpatrzony przez Sąd Okręgowy, ale od tej decyzji odwołał się prezes PiS. Sąd Apelacyjny utrzymał jednak w mocy postanowienie sądu I instancji. W efekcie Jarosław Kaczyński zapłacił - 17 lipca ubiegłego roku.
Przypomnijmy, że inna komisja ds. afery wizowej również nałożyła na Kaczyńskiego karę grzywny 3 tys. zł - tym razem za niestawiennictwo na przesłuchaniu. Prezes PiS miał pojawić się przed komisją 5 czerwca. W tym czasie przebywał w Brukseli. Kaczyński został ponownie wezwany na 7 czerwca, kiedy to złożył zeznania.
W tej sprawie Sąd Okręgowy w Warszawie odrzucił wniosek komisji i grzywny nie zasądził.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Reaguje na słowa Ziobry. "Nikt nie ma nad nim żadnej kontroli"
Zapytaliśmy również o decyzję Sądu w sprawie byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro. W ubiegłym tygodniu Sejm wyraził zgodę na uchylenie mu immunitetu i zastosowanie do 30 dni aresztu. Chodzi o zastosowanie - na wniosek komisji śledczej ds. Pegasusa - kary porządkowej za niestawiennictwo na ostatnim, styczniowym posiedzeniu. Komisja ma wystąpić do sądu o areszt dla lidera Suwerennej Polski w najbliższych dniach.
W ubiegłym roku były minister sprawiedliwości w rządzie PiS czterokrotnie nie stawił się przed sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa. Dwa razy usprawiedliwił swoją nieobecność, przekazując zaświadczenie wystawione przez lekarza sądowego, związane z chorobą nowotworową, a dwukrotnie nie stawił się przed komisją i nie usprawiedliwił nieobecności, w związku z czym komisja zwróciła się do sądu o ukaranie go.
- Do Sądu Okręgowego w Warszawie wpłynęły dwa wnioski o zastosowanie kary porządkowej w postaci kary pieniężnej. Pierwszy został rozpoznany 6 listopada ub. roku. Sąd uwzględnił wniosek Komisji Śledczej i nałożył na Zbigniewa Ziobrę karę pieniężną w wysokości 2 tys. zł. Kara nie została wykonana, orzeczenie nie jest prawomocne -przekazał nam wiceprezes Sądu Okręgowego w Warszawie Hubert Zaremba.
"Zachowanie szczególnie naganne"
I jak dodaje, drugi wniosek został rozpoznany 13 listopada.
- I w tym przypadku uwzględnił wniosek komisji śledczej i nałożył na świadka karę pieniężną - 3 tys. zł. Postanowienie jest prawomocne. Kara grzywny nie została uiszczona, jednakże świadkowi nie upłynął termin na jej wykonanie - mówi nam wiceprezes Sądu Okręgowego w Warszawie.
W ocenie sądu zachowanie byłego ministra sprawiedliwości było szczególnie naganne ze względu na pełnione przez niego funkcje publiczne. Jako były prokurator generalny i obecny poseł na Sejm powinien wykazywać się szczególnym poszanowaniem prawa.
W odpowiedzi Ziobro i inni politycy PiS, cytowali wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który we wrześniu ub. roku orzekł, że zakres działania komisji śledczej ds. Pegasusa jest niezgodny z konstytucją.
"Posłowie podszywający się pod nieistniejącą komisję poniosą za to odpowiedzialność karną - to kwestia czasu. Wyślę każdemu z nich kopię wyroku TK, żeby potem nie mogli bronić się przed sądem, że nie wiedzieli" - pisał Ziobro na platformie X (dawniej Twitter -red.)
Szefowa komisji ds. Pegasusa Magdalena Sroka (PSL-TD) zapewniła wówczas, że komisja będzie pracować dalej, a orzeczenie TK nic nie zmienia. Obecne władze nie uznają wyroków Trybunału, uznając, że rozstrzygnięcia TK w latach 2015-2023 zostały wydane z naruszeniem prawa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziś przesłuchanie Ziobry. "My go po krzaczorach szukać nie będziemy"
31 stycznia sejmowa komisja śledcza do spraw Pegasusa planowała przesłuchać byłego ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrę. Była to piąta próba przesłuchania go. W tym celu warszawski sąd okręgowy wyraził zgodę na zatrzymanie Ziobry, aby ten został doprowadzony na posiedzenie komisji. Policja zatrzymała go po godz. 10.30, gdy skończył udzielać wywiadu w siedzibie Telewizji Republika.
Na 10.30 zaplanowano rozpoczęcie posiedzenia komisji. Z racji tego, że do tej godziny Ziobro nie pojawił się w sali obrad, komisja śledcza uznała doprowadzenie byłego ministra za nieskuteczne i zadecydowała o skierowaniu za pośrednictwem Prokuratora Generalnego wniosku o zastosowanie wobec niego do 30 dni aresztu.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski