Kaczyński wysyła frankowiczów do sądów, które nazywa „zgnilizną”

Kaczyński wysyła frankowiczów do sądów, które nazywa „zgnilizną”

Kaczyński wysyła frankowiczów do sądów, które nazywa „zgnilizną”
Źródło zdjęć: © WP.PL | Konrad Żelazowski
10.02.2017 10:12, aktualizacja: 10.02.2017 11:23

Frankowicze nie mają już co liczyć na pomoc rządu czy prezydenta w sprawie swoich kredytów. Prezes PiS Jarosław Kaczyński radzi im, żeby poszli do sądu. Jednocześnie przyznaje, że polskie sądownictwo to jeden wielki skandal.

Prezydent Andrzej Duda i premier Beata Szydło w kampaniach wyborczych zapowiadali, że rozwiążą problem frankowiczów i ich kredytów. - Jeśli wygram wybory, to zrealizuję jeden z projektów ustaw, które mają pomóc kredytobiorcom z zadłużeniem we frankach. Banki oczywiście alarmują, bo pilnują swojego interesu. To jest branża, która osiąga ogromne zyski. Jeden z bankowców powiedział mi, że tak naprawdę larum dotyczy nie tego, że banki będą upadały, tylko że będą osiągały mniejsze zyski - stwierdziła ówczesna kandydatka na premiera Beata Szydło w Wirtualnej Polsce w lipcu 2015 r.

Obraz
© (fot. Agencja Gazeta)

Frankowicze mogą już jednak zapomnieć o tym, że otrzymają pomoc od rządu. Prezes PiS rozwiał ich nadzieje. - Powinni wziąć sprawy we własne ręce i zacząć walczyć w sądach. Nie dlatego, żeby nie ufać prezydentowi czy rządowi, tylko dlatego, że prezydent i rząd są w sytuacji, która w wielkiej mierze jest zdeterminowana uwarunkowaniami ekonomicznymi - stwierdził Jarosław Kaczyński w "Sygnałach Dnia" Polskiego Radia.

Rada Jarosława Kaczyńskiego wydaje się być dość kontrowersyjna w zderzeniu z jego opinią o polskim sądownictwie, którą wypowiedział w tym samym wywiadzie. - Polskie sądownictwo to jest jeden wielki skandal i należy z nim skończyć. Polskie życie społeczne zostało zdominowane przez ten system hybrydowy, po części demokratyczny, a po części wywodzący się z komunizmu. Ten system jest jedną wielką zgnilizną i tę zgniliznę trzeba leczyć - powiedział Kaczyński.

W kampanii prezydenckiej w 2015 r. podobną wpadkę zaliczył Bronisław Komorowski. W czasie spaceru po Warszawie w towarzystwie mediów został zapytany przez młodego chłopaka o to, w jaki sposób jego siostra, która po trzech latach znalazła pracę i zarabia 2 tys. złotych, ma kupić sobie mieszkanie. - Powinna zmienić pracę i wziąć kredyt - odpowiedział Komorowski. Dodając, że w Polsce bezrobocie spada, dlatego wyjazd do pracy do Anglii nie jest dobrym rozwiązaniem.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (208)
Zobacz także