Kaczyński: wygrałem debatę, ale nie ma przełomu
Jarosław Kaczyński uważa, że wygrał debatę z Bronisławem Komorowskim. Kandydat PiS ocenił jednocześnie, że debata nie jest przełomowym moment kampanii. Szef PiS mówił, że brakowało mu pytań wzajemnych, kiedy mógłby stawiać pytania kandydatowi PO.
Kaczyński zapewniał dziennikarzy po debacie, że jest z jej przebiegu bardzo zadowolony. Jego zdaniem, kandydat Platformy nieustannie sukcesy PiS-u przypisywał sobie - jako przykład wymienił kwestię wydatków na służbę zdrowia.
Kaczyński zaznaczył, że brakowało mu pytań wzajemnych, właśnie dlatego, żeby wyjaśniać takie sprawy, jak np. wydatki na służbę zdrowia w czasie rządów PiS i PO.
Przekonywał, że ogromny wzrost wydatków na ochronę zdrowia nastąpił dzięki PiS, a nie PO.
Nowak: strategia PiS legła dzisiaj w gruzach
Szef sztabu Bronisława Komorowskiego Sławomir Nowak ocenił niedzielną debatę jako bardzo dobrą, w wykonaniu kandydata PO "konkretną i skierowaną wprost do ludzi". Zdaniem rzecznika sztabu Jarosława Komorowskiego Pawła Poncyljusza debatę wygrał kandydat PiS .
- Debata była bardzo dobra. W wykonaniu Bronisława Komorowskiego konkretna, skierowana wprost do ludzi. Każdy usłyszał coś, co się dobrego dla niego w przyszłości zdarzy, że będzie zgoda między prezydentem i rządem i to było najważniejsze - mówił po zakończonej debacie Nowak.
Jego zdaniem, "cała filozofia budowana tej strategii PiS-owskiej legła dzisiaj w gruzach i myślę, że z taką ludzką troską muszę powiedzieć, że Jarosław Kaczyński był w jakby gorszej formie".
Według Nowaka, Komorowski podczas dyskusji był naturalny, spokojny. "To było widać. Był po prostu wewnętrznie dobrze zbudowany, bo takim jest człowiekiem" - uważa Nowak.
Poseł PO, odniósł się także do zarzutu Kaczyńskiego, który powiedział po debacie, że Komorowski przypisywał sobie zasługi rządu PiS. - Ja nie będę się ścigał, co tu było nie fair, bo w ogóle dzielenie Polski na Polskę A i B, takie trochę deprecjonujące wielu Polaków i takie poniżające - mówił.
Jego zdaniem, wszyscy powinniśmy się cieszyć, że Polska wygrywa w konkurencji z innymi krajami Unii Europejskiej, że udało się wygrać wojnę z kryzysem. Z tego - jak mówił -powinien się cieszyć także prezes PiS. - Może wtedy trochę więcej uśmiechu zagościłoby na twarzy naszych konkurentów z PiS-u - podkreślił.
Poncyljusz: momentami Komorowski był agresywny
Z kolei Poncyljusz ocenił, że "po pierwsze (J. Kaczyński) był bardzo spokojny, po drugie Bronisław Komorowski tak naprawdę chwalił się osiągnięciami Donalda Tuska". - Na pewno nie miał tych osiągnięć po swojej stronie - dodał.
Poncyljusz odniósł się także do wypowiedzi Komorowskiego, który w na zakończenie debaty, odnosząc się do poniedziałkowego wyjazdu Kaczyńskiego do Londynu, prosił go, by nie popełniał błędu i nie zapowiadał rezygnacji z dopłat bezpośrednich do hektara dla rolników w imię marzeń o armii europejskiej.
- Panie marszałku, pan mówi nieprawdę - odpowiadał Kaczyński. Kandydat PO wręczył mu wtedy depeszę PAP (z 2006 roku omawiającą publikację tygodnika "European Voice"), w której jest mowa o jego stanowisku i dodał, że nigdy nie zdementował tej swojej wypowiedzi.
- Od 2007 roku Jarosław Kaczyński wielokrotnie zaprzeczał tej informacji, która została napisana w "European Voice", a na tej podstawie została skonstruowana depesza PAP. Jeżeli chodzi o dopłaty to wielokrotnie potwierdzał, że jest zwolennikiem utrzymania dopłat - powiedział Poncyljusz.
- To zabieg socjotechniczny, który miałby utwierdzić Polaków w tym, że Jarosław Kaczyński był za likwidacją dopłat. Nie był i wielokrotnie o tym mówił - dodał. Poncyljusz powiedział, że sztab Kaczyńskiego będzie analizować depeszę z 2006 r. i wypowiedzi Komorowskiego.
Ponadto Poncyljusz uznał za dużą wpadkę wypowiedź Komorowskiego o obniżeniu podatków. - Obniżenie podatków (...) to jest osiągnięcie rządu Jarosława Kaczyńskiego, natomiast Bronisławowi Komorowskiemu wszystko co dobre kojarzy się tylko z jego rządem - stwierdził. W jego ocenie, to kolejne potwierdzenie, że kandydat PO nie do końca się przygotował.
Według polityka PiS, momentami Komorowski był agresywny. - Niech ocenią Polacy, czy chcą mieć agresywnego prezydenta - mówił. Ocenił, że kandydaci na prezydenta powinni podczas debaty zadawać sobie pytania. - Niestety do tej pory sztab Bronisława Komorowskiego tego się trochę obawiał - powiedział.