Kaczyński: wygrałem debatę, ale nie ma przełomu
Jarosław Kaczyński uważa, że wygrał debatę z Bronisławem Komorowskim. Kandydat PiS ocenił jednocześnie, że debata nie jest przełomowym moment kampanii. Szef PiS mówił, że brakowało mu pytań wzajemnych, kiedy mógłby stawiać pytania kandydatowi PO.
27.06.2010 | aktual.: 28.06.2010 07:35
Kaczyński zapewniał dziennikarzy po debacie, że jest z jej przebiegu bardzo zadowolony. Jego zdaniem, kandydat Platformy nieustannie sukcesy PiS-u przypisywał sobie - jako przykład wymienił kwestię wydatków na służbę zdrowia.
Kaczyński zaznaczył, że brakowało mu pytań wzajemnych, właśnie dlatego, żeby wyjaśniać takie sprawy, jak np. wydatki na służbę zdrowia w czasie rządów PiS i PO.
Przekonywał, że ogromny wzrost wydatków na ochronę zdrowia nastąpił dzięki PiS, a nie PO.
Nowak: strategia PiS legła dzisiaj w gruzach
Szef sztabu Bronisława Komorowskiego Sławomir Nowak ocenił niedzielną debatę jako bardzo dobrą, w wykonaniu kandydata PO "konkretną i skierowaną wprost do ludzi". Zdaniem rzecznika sztabu Jarosława Komorowskiego Pawła Poncyljusza debatę wygrał kandydat PiS .
- Debata była bardzo dobra. W wykonaniu Bronisława Komorowskiego konkretna, skierowana wprost do ludzi. Każdy usłyszał coś, co się dobrego dla niego w przyszłości zdarzy, że będzie zgoda między prezydentem i rządem i to było najważniejsze - mówił po zakończonej debacie Nowak.
Jego zdaniem, "cała filozofia budowana tej strategii PiS-owskiej legła dzisiaj w gruzach i myślę, że z taką ludzką troską muszę powiedzieć, że Jarosław Kaczyński był w jakby gorszej formie".
Według Nowaka, Komorowski podczas dyskusji był naturalny, spokojny. "To było widać. Był po prostu wewnętrznie dobrze zbudowany, bo takim jest człowiekiem" - uważa Nowak.
Poseł PO, odniósł się także do zarzutu Kaczyńskiego, który powiedział po debacie, że Komorowski przypisywał sobie zasługi rządu PiS. - Ja nie będę się ścigał, co tu było nie fair, bo w ogóle dzielenie Polski na Polskę A i B, takie trochę deprecjonujące wielu Polaków i takie poniżające - mówił.
Jego zdaniem, wszyscy powinniśmy się cieszyć, że Polska wygrywa w konkurencji z innymi krajami Unii Europejskiej, że udało się wygrać wojnę z kryzysem. Z tego - jak mówił -powinien się cieszyć także prezes PiS. - Może wtedy trochę więcej uśmiechu zagościłoby na twarzy naszych konkurentów z PiS-u - podkreślił.
Poncyljusz: momentami Komorowski był agresywny
Z kolei Poncyljusz ocenił, że "po pierwsze (J. Kaczyński) był bardzo spokojny, po drugie Bronisław Komorowski tak naprawdę chwalił się osiągnięciami Donalda Tuska". - Na pewno nie miał tych osiągnięć po swojej stronie - dodał.
Poncyljusz odniósł się także do wypowiedzi Komorowskiego, który w na zakończenie debaty, odnosząc się do poniedziałkowego wyjazdu Kaczyńskiego do Londynu, prosił go, by nie popełniał błędu i nie zapowiadał rezygnacji z dopłat bezpośrednich do hektara dla rolników w imię marzeń o armii europejskiej.
- Panie marszałku, pan mówi nieprawdę - odpowiadał Kaczyński. Kandydat PO wręczył mu wtedy depeszę PAP (z 2006 roku omawiającą publikację tygodnika "European Voice"), w której jest mowa o jego stanowisku i dodał, że nigdy nie zdementował tej swojej wypowiedzi.
- Od 2007 roku Jarosław Kaczyński wielokrotnie zaprzeczał tej informacji, która została napisana w "European Voice", a na tej podstawie została skonstruowana depesza PAP. Jeżeli chodzi o dopłaty to wielokrotnie potwierdzał, że jest zwolennikiem utrzymania dopłat - powiedział Poncyljusz.
- To zabieg socjotechniczny, który miałby utwierdzić Polaków w tym, że Jarosław Kaczyński był za likwidacją dopłat. Nie był i wielokrotnie o tym mówił - dodał. Poncyljusz powiedział, że sztab Kaczyńskiego będzie analizować depeszę z 2006 r. i wypowiedzi Komorowskiego.
Ponadto Poncyljusz uznał za dużą wpadkę wypowiedź Komorowskiego o obniżeniu podatków. - Obniżenie podatków (...) to jest osiągnięcie rządu Jarosława Kaczyńskiego, natomiast Bronisławowi Komorowskiemu wszystko co dobre kojarzy się tylko z jego rządem - stwierdził. W jego ocenie, to kolejne potwierdzenie, że kandydat PO nie do końca się przygotował.
Według polityka PiS, momentami Komorowski był agresywny. - Niech ocenią Polacy, czy chcą mieć agresywnego prezydenta - mówił. Ocenił, że kandydaci na prezydenta powinni podczas debaty zadawać sobie pytania. - Niestety do tej pory sztab Bronisława Komorowskiego tego się trochę obawiał - powiedział.