Kaczyński: tylko Pan Bóg wie kto będzie w II turze
Jest to możliwe, że w drugiej turze będę ja i Włodzimierz Cimoszewicz. Chociaż, oczywiście, tylko Pan Bóg to wie - powiedział Lech Kaczyński, gość "Sygnałów Dnia". Prezydent Warszawy dodał, że Włodzimierz Cimoszewicz i jego komitet wyborczy to jest kandydat Peerelu.
Sygnały Dnia: Spodziewał się pan takiej decyzji Włodzimierza Cimoszewicza, takiej, jaką wczoraj zaprezentował?
Lech Kaczyński: Oczywiście, szczególnie od jakichś trzech tygodni.
Sygnały Dnia: I teraz tak – którego z kandydatów z tej grupy branej poważnie pod uwagę, osłabia najbardziej jego decyzja o starcie w wyborach?
Lech Kaczyński: Ja tutaj nie przyszedłem jako socjolog, sądzę jednak, że tych kandydatów, którzy reprezentują tzw. środek.
Sygnały Dnia: Pan w tej sytuacji czuje się w dosyć komfortowej sytuacji?
Lech Kaczyński: Myślę, że byłoby dobrze, żeby nasze społeczeństwo miało bardzo jasny wybór. Pan Włodzimierz Cimoszewicz, jego komitet wyborczy to jest kandydat Peerelu, natomiast ja jestem zdecydowanym kandydatem tradycji solidarnościowej, można powiedzieć, i wybór między panem marszałkiem a mną byłby wyborem takim oczywistym, prostym, to jest alternatywa.
Sygnały Dnia: Jacek Kucharczyk, socjolog, w dzisiejszym Życiu Warszawy powiada, że drugiej turze będziemy wybierali między wyrazistym Kaczyńskim i wyrazistym Cimoszewiczem. Zgoda?
Lech Kaczyński: W jakimś sensie tak, chociaż, oczywiście, tylko Pan Bóg wie, kto będzie w drugiej turze.
Sygnały Dnia: No tak, ale zdecydowana większość analityków twierdzi, że właśnie pan i właśnie Włodzimierz Cimoszewicz.
Lech Kaczyński: Jest to możliwe.
Sygnały Dnia: Łatwiej będzie panu kreować swoją kampanię wyborczą przeciwko Włodzimierzowi Cimoszewiczowi, niż przeciwko innym kandydatom?
Lech Kaczyński: Myślę, że tak, ponieważ – powtarzam – Włodzimierz Cimoszewicz to jest człowiek dokładnie z tego samego pokolenia, nas rok różni, zresztą byliśmy na jednym wydziale, tylko ja rok wyżej, on o rok niżej. Ale wybory życiowe nasze były całkowicie różne.