"Kaczyński szykuje czystki nieformalne w PiS?"
Jarosław Kaczyński najpierw zapowiedział zakaz komentowania spraw wewnętrznych partii w mediach, a potem sam go złamał, udzielając dwóch wywiadów, podczas których zdradza kulisy ustaleń dotyczących konfliktów w PiS. Wojciech Jabłoński, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego wyjaśnia na łamach dziennika "Polska" motywy szefa partii i przewiduje, że będą czystki nieformalne.
27.09.2010 | aktual.: 27.09.2010 11:25
Zauważa on, że jeśli ktoś wyciąga wewnątrzpartyjne konflikty na światło dzienne, to znaczy, że partia nie daje sobie z nimi rady. Społeczeństwo, jak i sami politycy są już tak znudzeni systemem politycznym zamkniętym w czterech partiach, że starają się w ten sposób pokazać swoją różnorodność.
Wojciech Jabłoński zauważa też, że w efekcie takie działanie szkodzi i prowadzi w ślepą uliczkę. Strategia taka może być przestrogą dla tych, którzy mogliby się ośmielić sprzeciwić czy założyć nieformalną frakcję. Szczególnie że polski system polityczny jest niereformowalny i niezwykle trudno założyć własną partię.
Według Jabłońskiego Jarosław Kaczyński, obrażając twórców kampanii prezydenckiej, wypowiedział zasadę, która obowiązuje wewnątrz partii politycznych, na którą Kluzik-Rostkowska i Poncyljusz swego czasu, zapisując się do niej, przystali. To znaczy lider decyduje, a reszta go słucha. W ten sposób Kaczyński pokazał swoją siłę.
Mówiąc o swoich słabościach, Jarosław Kaczyński przyznaje się do tego, iż nie był on władny zaraz po katastrofie pod Smoleńskiem podjąć jakiejkolwiek decyzji. Tym samym mówi: „już teraz jestem silny, a swoich wrogów zgniotę”. Czyli, przyznając się do słabości, Jarosław Kaczyński pokazał, że ostatecznie zamknął etap, w którym spekulowano na temat jego zdrowia psychicznego.
Wojciech Jabłoński przewiduje, że będą czystki nieformalne. - Ci ludzie, którzy popadną w niełaskę prezesa, będą mieli nikłe szanse na start w wyborach parlamentarnych, bo ci ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, że o ich karierze – czy chcą, czy nie, a kiedyś powiedzieli, że chcą – decyduje Jarosław Kaczyński - tłumaczy Jabłoński.