Kaczyński przeprosił Gudzowatego
Prezydent Warszawy Lech Kaczyński przeprosił biznesmena Aleksandra Gudzowatego. Przeprosiny zostały przyjęte. Adwersarze zawarli ugodę, przerywającą proces o ochronę dóbr osobistych, który Gudzowaty, jeden z najbogatszych Polaków, wytoczył byłemu ministrowi sprawiedliwości.
26.05.2003 | aktual.: 26.05.2003 13:38
Do przeprosin doszło w obecności licznych dziennikarzy i przed obiektywami kamer, na zwołanej przez obu byłych adwersarzy wspólnej konferencji prasowej, tuż przed rozpoczęciem się procesu przed sądem drugiej instancji.
Lech Kaczyński oraz Aleksander Gudzowaty zgodnie wyrazili zadowolenie z osiągniętego porozumienia. Kaczyński powiedział, że ze swym byłym adwersarzem uznali, iż ich spór nie ma sensu w sytuacji, gdy w Polsce dzieje się tyle ważniejszych i często złych rzeczy. Zgodził się z nim Gudzowaty, który podkreślił, że jego spór z Kaczyńskim został rozstrzygnięty w sposób honorowy, co nie często się teraz zdarza.
O swej ugodzie Kaczyński i Gudzowaty poinformowali tuż przed rozpoczęciem procesu w sądzie drugiej instancji. Sąd Okręgowy w Warszawie miał rozpatrzyć apelację Kaczyńskiego, skazanego w I instancji za zniesławienie Aleksandra Gudzowatego. W zaistniałej sytuacji, sąd umorzy sprawę.
We wrześniu 2002 roku Sąd Rejonowy skazał Kaczyńskiego na 3 tysiące złotych grzywny, uznając, że w 2001 roku umyślnie zniesławił Gudzowatego słowami, iż jego firma Bartimpex w większym stopniu reprezentuje interesy Rosji niż Polski. Według sądu I instancji, Kaczyński popełnił przestępstwo umyślne.
Jeśli Kaczyński zostałby prawomocnie skazany przez sąd II instancji, to możliwe, że nie mógłby nadal pełnić funkcji prezydenta Warszawy. Ustawa o bezpośrednim wyborze wójta, burmistrza i prezydenta miasta stanowi bowiem, że wygaśnięcie mandatu prezydenta następuje między innymi na skutek prawomocnego skazującego wyroku sądu, orzeczonego za przestępstwo umyślne.