PolskaKaczyński: Polski się nie da przenieść za ocean

Kaczyński: Polski się nie da przenieść za ocean

17.04.2003 08:58, aktual.: 17.04.2003 09:46

Polski się nie da przenieść na kontynent amerykański - tak Jarosław Kaczyński komentuje tezę eurosceptyków, dla których alternatywą wobec akcesji do UE jest członkostwo w Północnoamerykańskiej Strefie Wolnego Handlu (NAFTA).

"Często pada taka alternatywa całkowicie egzotyczna" - powiedział lider PiS w czwartkowych "Sygnałach Dnia". "Ogromna większość naszego handlu to jest handel z Unią Europejską i naprawdę nie ma najmniejszych szans na to, żeby nagle to się zmieniło w ten sposób, że Polska będzie głównie handlowała ze Stanami Zjednoczonymi, Kanadą i Brazylią".

Kaczyński zapowiedział, że PiS po Wielkanocy zacznie własną kampanię przed referendum pod hasłem "Silna Polska w Europie".

"To będzie kampania energiczna i skierowana przede wszystkim do tych grup, które mogą być przekonane przez nas, tych grup elektoratu prawicowego, który się po części jeszcze waha" - zadeklarował w Polskim Radiu Jarosław Kaczyński.

Lider PiS podkreślił, że jego partia nie jest ugrupowaniem euroentuzjastycznym - w tym sensie, że "odwoływanie się do Unii jako wartości samej w sobie nie jest dla niego specjalnie przekonujące". "Dlatego" - jak mówi - "decyzja o poparciu akcesji jest trudna, bo pierwsze lata (Polski w Unii) mogą być trudne".

"My ją podejmujemy w imię długofalowego interesu naszego kraju. Jesteśmy przekonani, że Polska powinna być w Europie. Dzisiaj Europa to Unia, nie ma innej Europy niż ta Europa unijna i w związku z tym powinniśmy się tam znaleźć. Będziemy mieli wtedy wpływ na to, co Polski dotyczy, a Unia - nawet gdybyśmy się w niej nie znaleźli - i tak będzie miała wpływ na to, co w Polsce. Tak że krótko mówiąc: jeżeli byśmy się wyrzekli Unii, to wyrzeklibyśmy się wpływu na własne sprawy" - uważa Kaczyński.

W jego opinii, "jeśli chodzi o wyniki rokowań (akcesyjnych) w sferze gospodarczej, to można mieć poważne wątpliwości, czy one są najlepsze, chociaż dzisiaj trzeba je zaakceptować i przyjąć". Natomiast - zdaniem Jarosława Kaczyńskiego - "nie ulega wątpliwości, że odnieśliśmy skutek w rokowaniach na temat politycznej pozycji Polski. Polityczna pozycja Polski w Unii jest mocna i w związku z tym możemy skutecznie - jeżeli tylko będziemy chcieli i potrafili - walczyć o własne interesy".

PiS jest za jednodniowym referendum akcesyjnym "z tego względu, że gdyby w ciągu dwóch dni frekwencja była poniżej 50%, a to jest prawdopodobne, to wtedy partie, które chciałyby poprzeć - mimo braku frekwencji - wejście do Unii poprzez głosowanie w parlamencie, znalazłyby się w bardzo trudnej sytuacji" - wyjaśnił Kaczyński. "My się nie chcemy znaleźć w takiej sytuacji, chociaż chcemy poprzeć w razie braku frekwencji podjęcie decyzji przez Sejm, co jest konstytucyjnie rzecz biorąc dopuszczalne".

W czwartek w Sejm zdecydował o przeprowadzeniu referendum i ma jeszcze podjąć decyzję, czy referendum będzie trwało jeden czy dwa dni oraz jakie pytanie zostanie w nim zadane.(an)

Źródło artykułu:PAP
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także