Polityka"Kaczyński pokazał prawdziwe oblicze"

"Kaczyński pokazał prawdziwe oblicze"

Jest człowiekiem lewicy, angażuje się w działania Sojuszu, ale do SLD póki co nie wstąpi. Do czasu zakończenia prac komisji śledczej, nie chce podejmować żadnych kroków politycznych. Bartosz Arłukowicz, gwiazda hazardowej komisji śledczej, mówi Wirtualnej Polsce, czy czuje się podobny do Marka Migalskiego i co, jego zdaniem, może doprowadzić PiS do katastrofy.

"Kaczyński pokazał prawdziwe oblicze"
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka

08.09.2010 | aktual.: 08.09.2010 08:44

WP: Politycy PO kuszą pana, żeby wstąpił do Platformy?

- Nie (śmiech). Lewica w Polsce ma przed sobą ogromny potencjał. Do niej będzie należał najbliższy czas, bo ciągłe spory między PO i PiS zwyczajnie męczą Polaków.

WP: Widział pan u lidera Sojuszu oznaki obawy, że PO odbierze najlepszych ludzi lewicy?

- Nie widziałem, a codziennie z nim współpracuję. Wspólnie z kolegami koncentrujemy się na tym, żeby lewica uzyskiwała jak najlepsze wyniki wyborcze i miała jak największe poparcie społeczne.

WP: Podoba się panu pomysł Napieralskiego, żeby w kampanię zaangażować m.in. wdowę po Jerzym Szmajdzińskim Małgorzatę Szmajdzinską i Krystiana Lagierskiego, obrońcę mniejszości seksualnych? Mają dostać jedynkę w wyborach do samorządu… - tak ma wyglądać koncepcja odbudowy lewicy?

- Lewica jest formacją otwartą, zapraszającą do siebie różne środowiska. Nie zamykamy się z nikim na dialog. Dlatego cieszę się, że różni ludzie chcą brać aktywny udział w wyborach samorządowych. Bo jest to niezwykle ważne.

WP: Nie obawia się pan udziału Małgorzaty Szmajdzińskiej? Że powiedzą: „To za wcześnie, minęło niecałe pół roku…”

- To są decyzje pani Małgorzaty Szmajdzińskiej. Jeśli chce być aktywna społecznie i politycznie, to jest to najlepsza informacja jaką mógłbym usłyszeć.

WP: A może myślał pan o wstąpieniu do partii Palikota? Ostatnio dużo się mówi o tym, że ws. Kościoła proponuje on praktycznie to samo co SLD.

- Nic nie wiem o partii Palikota. Z tego co wiem, to jest on członkiem PO.

WP: Ale chcą go z niej wyrzucić. Pod koniec września zbierze się komisja koleżeńska, zadecydują…

- Nie sądzę, żeby Platforma wyrzuciła Janusza Palikota. Jest zbyt wyrazisty i ma zbyt dużą siłę przebicia.

WP: Widzi pan podobieństwa między sobą a Markiem Migalskim?

- Migalski jest politykiem prawicy. Ja zaś jestem zwolennikiem budowy państwa o wartościach socjaldemokratycznych, państwa postępu, równości szans, tolerancji. Podobieństwa? Nie widzę…

WP: To ja podpowiem: tak jak Migalski, nie jest pan formalnie członkiem partii na rzecz której działa. Może tak się teraz uprawia politykę? Nie wstępuję do partii, zostaję z boku, bo tak zawsze mogę bezkarnie wytknąć liderowi jego błędy, głośno powiedzieć: „To przez ciebie tracimy w sondażach!”. I co? I nic, bo skoro nie jesteśmy w partii, to nas z niej nie wyrzucą…

- Lewica w przeciwieństwie do PiS zajmuje się wyborcami, Polakami, problemami społecznymi. A nie samym sobą.

WP: Czyli nie jest to dobry sposób? Bo nie odpowiedział pan na pytanie.

- Odpowiem tak: Tylko w zespole można osiągnąć sukces. WP: A zaskoczyła pana postawa Migalskiego?

- Powiedział prawdę o Jarosławie Kaczyńskim i PiS. Jego zdanie, tak myślę, podziela wielu członków PiS. Pytanie tylko, kiedy zaczną mówić o tym głośno.

WP: Przecież ze wcześniejszych doświadczeń jasno wynikało, że Kaczyński – ot, tak – pozbywa się niewygodnych…

- Kaczyński po raz kolejny pokazał swoje prawdziwe oblicze. To, że w żaden sposób nie toleruje krytyki i osób, które mają własne zdanie. To będzie prowadziło PiS do katastrofy. Jego zachowanie mnie nie zdziwiło. Byłbym zaskoczony, gdyby uwagi Migalskiego przyjął ze zrozumieniem.

WP: Słyszał pan od kolegów z PiS – już po liście Migalskiego, ale przed decyzją o wykluczeniu z delegacji w PE – słowa, że dobrze zrobił. Że poparliby Migalskiego, ale boją się głośno o tym mówić?

- Oczywiście rozmawiam z kolegami, ze wszystkich opcji politycznych, ale nie mam w zwyczaju powtarzania prywatnych uwag.

WP: W takim razie wróćmy do pana osoby. Jest pan człowiekiem lewicy, angażuje się w działania Sojuszu… - dlaczego, formalnie, nie wstąpił pan jeszcze do SLD?

- Do czasu zakończenia prac komisji śledczej, nie będę podejmował żadnych kroków politycznych. A SLD to moje naturalne zaplecze polityczne. Tam mam partnerów i przyjaciół.

WP: A Grzegorz Napieralski nigdy nie wziął pana na rozmowę, nie powiedział: „Słuchaj, Bartku, chcielibyśmy mieć cię już formalnie w Sojuszu”?

- Codziennie wspólnie rozmawiamy o lewicy, o wartościach i o tym jak zdobywać poparcie społeczne. To jest najważniejsze.

WP: A pan ostatnio skrytykował Napieralskiego? W „Polsce” pisali, że nie podoba się panu „pójście na wojnę z Kościołem”….

- Nic takiego nie powiedziałem. Uważam, że świeckość państwa jest jednym z filarów funkcjonowania lewicy. I świeckość państwa jest niezwykle ważnym wyzwaniem. Szczególnie w odniesieniu do wydarzeń ostatnich tygodni w Polsce. Myślę, że jest to problem, który będzie w Polsce narastał.

WP: No właśnie: najpierw Smoleńsk, potem żałoba, następnie spór przed Pałacem… i kiedy już państwo nie potrafi dogadać się z Kościołem, a ten nie potrafi rozwiązać sporu o krzyż, wkracza SLD i mówi: To my zmarginalizujemy Kościół, religię zastąpimy etyką. I to wszystko, najpierw w kampanii wyborczej, a teraz przed wyborami samorządowymi. Pana zdaniem, tak wypada?

- Ostatnie tygodnie w Polsce pokazują jak ważne jest rozpoczęcie debaty o rozdziale Kościoła od państwa, przestrzeganiu Konstytucji RP, której – przypomnę - art. 25 mówi o rozdziale Kościoła i państwa.

Wczoraj byłem na konferencji w Berlinie, gdzie politycy niemieccy z wielkim zdziwieniem odnosili się do tego, co się dzieje w Polsce; wokół relacji Kościół-państwo.

WP: Rozmawiał pan z niemieckimi politykami osobiście. Co mówili?

- Przede wszystkim właśnie o tym, że ze zdziwieniem obserwują polską scenę polityczną. Jak i debatę polityczną prowadzoną między dwiema prawicowymi partiami. I w czasie dyskusji wyraźnie wskazywaliśmy na konieczność rozdziału Kościoła od państwa. Podkreślali, że w Niemczech funkcjonuje to na dużo bardziej zdrowych zasadach. WP: Ale mówili: „U nas w kraju tak absurdalnego sporu jak ten o krzyż przed Pałacem Prezydenckim w ogóle by nie było”? I dalej: „Bo zostałby usunięty jeszcze tego samego dnia lub następnego, którego został postawiony”.

- Niezwykle ważne jest sprawne funkcjonowanie państwa i przestrzeganie prawa. Myślę, że w Niemczech taka sytuacja byłaby niedopuszczalna.

WP: Ale czy niemieccy politycy tak mówili? Czy też jest to pana sąd?

- Oczywiście mówili tak. Powtórzę raz jeszcze: ze zdziwieniem komentowali to, co dzieje się wokół sprawy krzyża w Polsce.

WP: No właśnie, wczoraj w Szczecinie odbył się wiec SLD ws. nauczania religii. Pana zdaniem wypada przenosić spór o rozdziale Kościoła od państwa i zaczynać, wraz z nowym rokiem, od szkół? Angażować w to uczniów, straszyć ich, że „religia jest fuj, powinna zostać zastąpiona etyką”. Może to nie od szkół powinniście zacząć?

- Religia w szkole wzbudza emocje. Chcemy budować państwo wolności wyboru i dobrej edukacji. Nikomu nie chcemy nakazywać, co jest dobre a co złe. Myślę, że jest niezwykle ważne, aby w szkołach lekcje etyki były prowadzone na jak najwyższym poziomie.

WP: Ale czy pan uważa, że taka dyskusja o zasadności religii w szkołach powinna być prowadzona właśnie w tym momencie, wraz z początkiem roku szkolnego? Kiedy w tle mamy wciąż nie rozwiązaną sprawę krzyża przed Pałacem Prezydenckim…

- Eskalacja emocji w Polsce wokół krzyża, podgrzewanych również przez PiS, zmusza nas wszystkich do rozpoczęcia debaty o świeckości państwa.

WP: Czyli działamy w myśl zasady: „Kuj żelazo póki gorące”?

- W Polsce mamy wiele problemów – jak podwyżki podatków, kłopoty z systemem emerytalnym, przed sobą mamy reformę służby zdrowia i finansów publicznych – i tym wszystkim chcemy się zajmować. Świeckość państwa jest także jednym z elementów programu lewicy.

WP: „Myślę, że tego problemu [przyp.red. krzyża przed Pałacem Prezydenckim] my jako biskupi nie rozwiążemy, bo nie jesteśmy władni, żeby ten problem móc rozwiązać” – powiedział abp Michalik. Może formalnie Kościół nie może rozwiązać tej sprawy?

- Zadziwia mnie sytuacja, kiedy Kościół chce być stroną w sprawach in vitro, antykoncepcji, a w sprawie krzyża przed Pałacem Prezydenckim uważa, że stroną nie jest. Chciałbym żyć w kraju, w którym Kościół zajmuje się sprawami wiary i w którym Kościół potrafi prowadzić dialog ze swoimi wiernymi a nie unika odpowiedzialności.

Krzyż jest dowodem na to, że ani Kościół, ani państwo nie potrafiło sobie poradzić z grupką pseudo-obrońców krzyża.

WP: Czy lewica myśli o podjęciu dialogu z Kościołem? Bo póki co, to organizuje wiece, konferencje, gdzie mówi o rozdziale Kościoła od państwa. Przyzna pan, brakuje trochę zwrócenia się wprost do Kościoła…

- Lewica jest formacją dialogu. Jak i formacją szacunku dla drugiego człowieka i tolerancji.

WP: Czyli Sojusz dialoguje tak ze wszystkimi? Również z Kościołem?

- Tak. Na tym właśnie polegają wartości lewicowe, że rozmawiamy ze wszystkimi. Powiem tyle: w Polsce rozpoczyna się debata poświęcona świeckości państwa. Prowadzona jest już nie tylko przez formacje polityczne, ale przerodziła się już w szeroką debatę społeczną.

WP: Wczoraj w Szczecinie Napieralski apelował o to, aby zrezygnować z nauczania religii w szkołach, a zaoszczędzone w ten sposób pieniądze przeznaczyć na komputery dla uczniów. I pan wierzy, że państwo faktycznie by je zakupiło? Bo ja nie wierzę. Jak nie ma na leczenie, emerytury, a państwo polskie podnosi podatki, żeby łatać dziurę budżetową...

- Edukacja i jej jakość jest jednym z najważniejszych wyzwań państwa. I edukacja na pewno nie jest tym, na czym państwo powinno oszczędzać. Informatyzacja, postęp i nowe technologie są inwestycją, która przynosi długoterminowe zyski. Zawsze będziemy stali po stronie takich rozwiązań.

WP: Ale czy faktycznie wierzy pan to, że państwo zakupiłoby komputery i oddało je w ręce uczniów?

- Informatyzacja naszych szkół, dostęp do Internetu i nowoczesnych technik komunikacji nie jest wyzwaniem przyszłości, ale dnia dzisiejszego. Musimy podjąć trud dorównywania standardom europejskim.

Z Bartoszem Arłukowiczem rozmawiała Anna Kalocińska, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (423)