Kaczyński - "persona non grata" w Sejmie?
Prezydent Warszawy Lech Kaczyński nie został
wpuszczony przez straż marszałkowską na sejmową galerię podczas
głosowania nad senacką poprawką do budżetu o dotacjach
dla metra. Powodem było to, że nie miał odpowiedniej przepustki.
"To jest kolejny objaw skrajnej arogancji obecnych władz Sejmu, to, że nie mogłem być nawet na widowni. To jest wynik kompletnego braku kultury ze strony szefa kancelarii Sejmu i jego przełożonych. I to mówię bardzo delikatnie" - powiedział po głosowaniu Kaczyński.
Strażnik na pytanie, dlatego prezydent stolicy nie mógł wejść podczas głosowania, odpowiedział, że prezydent nie jest ani posłem, ani senatorem i nie może być na galerii bez przepustki.
Dyrektor Biura Informacyjnego Sejmu, Stanisław Kostrzewa, uważa, że zachowanie strażnika nie było niewłaściwe. Strażnik nie mógł prezydenta Kaczyńskiego "automatycznie" wpuścić na galerię, ponieważ byłoby to sprzeczne z przepisami porządkowymi - powiedział Kostrzewa.
"Byli posłowie mają na podstawie legitymacji poselskiej nieograniczony wstęp do gmachu Sejmu, ale nie na lożę" - zaznaczył. Jak dodał, strażnik, który Lecha Kaczyńskiego nie wpuścił, wiedział kim on jest i natychmiast skontaktował się ze swoim przełożonym. "Przełożony powiedział: wpuścić. Ale prezydent się obraził i już nie chciał" - wyjaśnił dyrektor sejmowego Biura Informacyjnego.
Jego zdaniem, jeśli jakaś skarga na postępowanie strażnika wpłynie do Sejmu, będzie wszczęte odpowiednie postępowanie. "Nie byłoby tego nieprzyjemnego incydentu, gdyby prezydent, albo klub[PiS]_ uprzedził, że przybędzie na galerię"_ - zaznaczył Kostrzewa.