Kaczyński ocenił plan Tuska. Nie ma wątpliwości
- Określenie "IV Rzesza" jest całkowicie zasadne - stwierdził Jarosław Kaczyński. Dodał, że "Niemcy otwarcie głoszą, że to oni mają decydować". Prezes PiS jest zdania, że "prawdopodobieństwo jakiegoś gwałtownego wstrząsu w naszej części Europy trzeba uznać za duże". Ocenił jednoznacznie plan Tuska.
- Mamy pandemię, która sama w sobie jest potężnym wyzwaniem. Do tego od jakiegoś czasu sporą inflację. Trwa atak hybrydowy na granicy białorusko-polskiej oraz działania rosyjskie na Ukrainie i w całym regionie. W tym kontekście prawdopodobieństwo jakiegoś gwałtownego wstrząsu w naszej części Europy trzeba uznać za duże - ocenił Jarosław Kaczyński w "Sieci".
Stwierdził, że "na Zachodzie z kolei wielokrotnie już opisywane niedobre zmiany mocno przyspieszyły i określenie "IV Rzesza" jest w kontekście tych planów całkowicie zasadne".
- Niemcy otwarcie głoszą, że to oni mają decydować. (…) Jeżeli to wszystko połączymy, a w tle jest jeszcze nasza niewielka większość w Sejmie i kłopoty, które wywołał były wicepremier Jarosław Gowin, to składa się to wszystko na rzeczywiście wyjątkowo trudny rok – powiedział prezes Prawa i Sprawiedliwości.
Kaczyński o "niemieckiej dominacji"
"Żąda się oficjalnego uznania niemieckiej dominacji. A nowej niemieckiej koalicji możemy być w pewien sposób wdzięczni za to, że sprawę postawiła jasno, deklarując budowę europejskiego państwa federacyjnego pod własnym oczywiście przywództwem - powiedział Kaczyński.
W jego ocenie słowo "federacja" jest tu pewną fasadą, bo "w istocie chodzi o państwo centralistyczne". - To zostało jasno powiedziane, chociaż z tego, co wiem, dzisiaj dyplomacja niemiecka próbuje to rozmywać, twierdząc, iż chodzi o plan tak przyszłościowy, że nie warto się tym teraz przejmować. Działania niemieckie świadczą jednak o czymś innym, dlatego się przejmujemy – stwierdził.
Kaczyński o powrocie Tuska. "Plan jest łatwy do rozpoznania"
Według prezesa PiS powrót Donalda Tuska do polskiej polityki niewiele zmienił "w wymiarze bezpośrednim", głównym skutkiem było zaostrzenie się języka agresji, co - według Jarosława Kaczyńskiego - jest znakiem rozpoznawczym lidera PO.
- Szymon Hołownia nie został liderem opozycji, Platforma odzyskała to, co wcześniej straciła. My też trochę zyskaliśmy, bo wróciła twarz rządów przez wielu Polaków pamiętanych bardzo źle - mówił prezes PiS w "Sieci".
Według niego plan Tuska też jest łatwy do rozpoznania: "ulica i zagranica".
"On w to gra"
- Nasilenie ataków z Brukseli i Berlina, to są piłki rzucane liderowi Platformy. I on w to gra, choć dzieje się to kosztem Polski i Polaków. Bierze to na swoje sumienie. Najwidoczniej znowu ma tutaj jakieś zadanie do wykonania, a potem zapewne obiecaną nagrodę w Brukseli - twierdzi Kaczyński.