Kaczyński o rządzie technicznym. Lawina komentarzy
Jarosław Kaczyński zaproponował utworzenie rządu technicznego. - Apeluję do wszystkich sił politycznych o poparcie tej inicjatywy - powiedział. W sieci pojawiła się lawina komentarzy, oceniająca pomysł prezesa PiS.
- To jest klęska demokracji walczącej. Taki rząd powinien po prostu odejść - powiedział w poniedziałek w specjalnym przemówieniu prezes PiS Jarosław Kaczyński. - Ta skrajna nieporadność tego rządu, to łamanie praworządności, łamanie konstytucji, doprowadzanie do niezwykle ostrego napięcia społecznego. Potrzebujemy dzisiaj zupełnie innego rozwiązania. Takim rozwiązaniem jest rząd techniczny, rząd, który będzie, podobnie jak prezydent bezpartyjny - zaproponował.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nawrocki zerwie się z uwięzi? Ekspert o różnych scenariuszach
Agata Szczęśniak, dziennikarka OKO.press i Radia Tok FM uważa, że Kaczyński chce wyprzedzić Tuska. "Przekonać obywateli, że sytuacja w kraju jest skrajnie zła (nie jest). Pokazać się jako konstruktywna opozycja i móc usprawiedliwiać późniejsze ruchy Nawrockiego: przecież proponowaliśmy. Skusić koalicjantów Tuska" - czytamy we wpisie.
Publicysta Jakub Majmurek: "Kaczyński proponuje rząd techniczny, jak w 2013, gdy wystawił Piotra Glińskiego jako kandydata na technicznego premiera. W tej sytuacji najpewniej będzie to oznaczało, że Tusk będzie musiał wymusić wotum nieufności. Ale pomysł technicznego będzie wracał, tak jak wrócił w 2014".
Jakub Wiech z Defence24.pl pisze, że"prezes Jarosław Kaczyński zaproponował właśnie powołanie rządu technicznego, w którym premierem byłaby osoba wyłoniona z grona przystającego na to rozwiązanie, a resortami kierowaliby specjaliści".
Marek Migalski pisze, że to bardzo dobry ruch marketingowy Kaczyńskiego.
"Bezpartyjny Rząd Uspokojenia Narodowego. Bez szans na realizację, ale ukazuje PiS jako peacemakera i wprowadza niepewność między koalicjantami rządu Tuska. No i wyprzedza inicjatywę premiera. Chleba z tego nie będzie, ale dym owszem" - czytamy.
Politolog prof. Sławomir Sowiński pisze, że rozgrywka z"rządem technicznym", z jednej strony w trudnej sytuacji postawić ma Trzecią Drogę, z drugiej pokazać inne oblicze PiS.
"Politycznie zręczne. Imo to jednak ruch, nie tyle po to, by budować rzeczywistość poza polaryzacją PiS-PO, tylko by przekonać, że to jest nierealne" - czytamy.
Publicystka Estera Flieger, uważa, że Jarosław Kaczyński nie popełnił drugi raz tego samego błędu i tym razem nie zaproponował premiera z tabletu. "Ale jak to się mówi? Że moda wraca, a kultura ma coś z recyklingu, tak? To właśnie wraca hasło 'rządu technicznego'. Jeszcze tylko coś w stylu 'prezydenta cieni'" - napisała.
"Proponując rząd techniczny i premiera bez związków z PiS pierwszy raz od dekad Jarosław Kaczyński składa ofertę, która w teorii miałaby szansę być rozważona przez potencjalnych odwracających sojusze. Raczej nie zostanie nawet rozważona, ale to tym razem nie będzie wina Jarosława Kaczyńskiego" - napisał Piotr Trudowski, prezes Klubu Jagiellońskiego.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział w poniedziałek, że jego partia proponuje utworzenie rządu technicznego, który miałby działać do wyborów parlamentarnych w 2027 roku. – Oczywiście w 2027 r. wyborcy zdecydują, kto ma rządzić, i my zrobimy wszystko, żeby tą partią rządzącą było Prawo i Sprawiedliwość, ale w tej chwili proponujemy – jeszcze raz to podkreślam – rząd apolityczny i techniczny – oświadczył Kaczyński.
Jak argumentował lider PiS, taka inicjatywa miałaby uspokoić nastroje społeczne oraz poprawić sytuację w najważniejszych obszarach życia publicznego, w tym w relacjach międzynarodowych. Za jeden z najpoważniejszych problemów Kaczyński uznał pogłębiający się kryzys finansów publicznych. – Tutaj są naprawdę potrzebne rządy ludzi, którzy się na tym znają, potrafią w tych kwestiach decydować, potrafią zatrzymać ten odpływ pieniędzy z systemu podatkowego i ściągania innych danin publicznych – ocenił.
Prezes PiS wyraził przekonanie, że jego propozycja zyska poparcie zarówno urzędującego prezydenta Andrzeja Dudy, jak i prezydenta elekta Karola Nawrockiego.
– Jest tylko pytanie o to, czy ci, którzy dzisiaj są przy władzy, chcą kontynuować w istocie wewnętrzną wojnę i jednocześnie skrajnie nieporadnie rządzić, czy też chcą zrobić coś, co będzie służyło Polsce, ale na dłuższą metę pewnie będzie służyło także ich formacji politycznej – dodał Kaczyński.