Kaczyński o rozmowach minister J.Muchy ws. zakwaterowania Rosjan
- Nie mam nic przeciwko temu, żeby rosyjska reprezentacja mieszkała w Bristolu - oświadczył Jarosław Kaczyński. Prezes PiS nie rozumie zabiegów minister sportu Joanny Muchy o to, żeby Rosjanie zrezygnowali z zakwaterowania hotelu obok Pałacu Prezydenckiego. Na Krakowskim Przedmieściu 10 czerwca odbędzie się procesja związana z miesięcznicą katastrofy smoleńskiej.
- Nic nie mam przeciwko temu, żeby mieszkali w Bristolu. To są pochody procesyjne, odmawiany jest różaniec. Każdy, kto nie ma skrajnie złej woli, to widzi. To jest tłum całkowicie niegroźny, więc nie widzę powodu, aby mieć jakieś obawy. Chyba żeby atak nastąpił ze strony Rosjan, ale też nie sądzę, żeby rosyjscy sportowcy byli zainteresowani atakami na procesję, a nie swoimi wynikami sportowymi - mówił dziennikarzom prezes PiS.
Rosjanie nie zamierzają zmieniać zakwaterowania. - Wiele reprezentacji chciało w nim zamieszkać. Szczęśliwie padło na nas - powiedział selekcjoner "Sbornej" Dick Advocaat o hotelu Bristol. Wcześniej rzecznik Rosyjskiego Związku Piłki Nożnej (RFS) Nikołaj Komarow zapewnił, że nasi grupowi rywale nie zmienią hotelu i to mimo, że nieopodal - pod Pałacem Prezydenckim - 10 czerwca odbędzie się miesięcznica katastrofy smoleńskiej.
Deklaracja Rosjan to reakcja na zabiegi minister sportu Joanny Muchy, która powiedziała, że kadrę naszych sąsiadów poinformowano o możliwości wyboru innej lokalizacji.