PolskaKaczyński: będę oczekiwał, żeby ekstrawagancja Macierewicza została ograniczona

Kaczyński: będę oczekiwał, żeby ekstrawagancja Macierewicza została ograniczona

Armia wymagała bardzo daleko idących zmian i nie ma człowieka, który by równie energicznie i konsekwentnie, bez oporów je wcielał, tak jak to robi Antoni Macierewicz - przekonywał prezes PiS Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla RMF FM.

Kaczyński: będę oczekiwał, żeby ekstrawagancja Macierewicza została ograniczona
Źródło zdjęć: © WP.PL
Adam PrzegalińskiBartosz Lewicki

31.03.2017 | aktual.: 31.03.2017 20:57

"Będę oczekiwał, żeby ekstrawagancja Antoniego Macierewicza została ograniczona"

Prezes PiS pytany w RMF FM, czy ma pełne zaufanie i pełne poparcie dla szefa MON Antoniego Macierewicza podkreślił, że jest on człowiekiem, "który w ciągu 40 lat swojej drogi politycznej "zrobił wiele rzeczy, które wydawały się niemożliwe". - Choćby powołanie KOR, "Czarna Jedynka" (1 Warszawska Drużyna Harcerska im. Romualda Traugutta - przyp. red.), marzec '68 - powiedział Kaczyński. Pytany o możliwość, że zostanie premierem zamiast Beaty Szydło, odrzekł: - Nie wchodzi to w tej chwili w grę. W dalszej perspektywie to trudno przewidzieć. W tej chwili nie jestem kandydatem na premiera.

Pytany o Antoniego Macierewicza Kaczyński odpowiedział, że "jest to człowiek, który ma w sobie wiele takich cech, które mają ludzie bardzo silni, pewnej ekstrawagancji". - I rzeczywiście będę oczekiwał, żeby ta ekstrawagancja została ograniczona - podkreślił Kaczyński.

- Natomiast armia na pewno wymagała bardzo daleko idących zmian i sądzę, że nie ma człowieka, który by równie energicznie i konsekwentnie i bez oporów je wcielał, tak jak to robi Antoni Macierewicz - powiedział prezes PiS we fragmencie wywiadu dostępnym na internetowych stronach radia.

Kaczyński przyznał jednocześnie: - Ja też nie mogę się nadziwić relacjom na linii minister obrony - prezydent.

We wcześniejszym wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej odnosząc się do współpracy między prezydentem Andrzejem Dudą a szefem MON podkreślił, że nie podoba mu się "polityka epistolarna". - Napięcia są nieuniknione ze względu na fatalny kształt polskiej konstytucji; trzeba z tego wyjść, co wymaga politycznej dojrzałości ze wszystkich stron - zaznaczył.

W mediach głośno jest o chłodnych stosunkach między prezydentem a szefem MON, którzy komunikują się listownie. To złe wrażenie ma zatrzeć dzisiejsze spotkanie. Andrzej Duda i minister obrony narodowej spotkali się w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego. Andrzej Duda był niezadowolony z odpowiedzi, jakie otrzymał z MON.

W połowie marca prezydent Duda wystosował do szefa MON dwa listy, w których domagał się "stosownych działań" ws. obsady stanowisk attache obrony m.in. USA, Wielkiej Brytanii i na Ukrainie oraz informacji o tworzeniu wielonarodowego dowództwa dywizji w Elblągu, które ma koordynować działania wielonarodowych batalionów NATO na wschodniej flance.

W ubiegłym tygodniu szef prezydenckiego biura prasowego Marek Magierowski powiedział, że prezydent nie jest usatysfakcjonowany odpowiedziami ministra obrony. Zapowiedział, że BBN skieruje w imieniu Andrzeja Dudy zaproszenie do Antoniego Macierewicza, by prezydent mógł z nim "porozmawiać osobiście". Do spotkania doszło w piątek.

Zmiana premiera? To nie wchodzi w tej chwili w grę

- To nie wchodzi w tej chwili w grę - tak Jarosław Kaczyński odpowiedział na pytanie Marcina Zaborskiego, czy może następić zamiana premiera z Beaty Szydło na Jarosława Kaczyńskiego. - W dalszej perspektywie to trudno cokolwiek przewidzieć, ale ja w tej chwili nie jestem kandydatem na premiera - podkreślił prezes PiS.

Dziennikarz nie odpuszczał, pytał o rekonstrukcję rządu. - Jeżeli pani premier tak mówi, to jest jakiś sygnał, natomiast ta ostateczna decyzja musi być podjęta we właściwym czasie, może po jakimś przeglądzie, po bliższym przyjrzeniu się pewnym sprawom. Wydaje mi się, że pani premier, która jest wstrzemięźliwa w słowach, jeżeli już coś takiego mówi, to pewnie jakieś decyzje będą miały miejsce - odrzekł prezes PiS.

"Przewietrzanie" samorządów na jesieni 2018 r.

W odpowiedzi na pytania o wybory samorządowe, Kaczyński odpowiedział, że ich termin się nie zmieni, odbędą się jesienią 2018 roku. - Mówiliśmy to od razu, że nie mamy zamiaru zmieniać terminu wyborów, chociaż mieliśmy daleko idące zastrzeżenia i według mnie słuszne, do przebiegu tych poprzednich - podkreślił.

Pytany, czy głośne "nie" wicepremiera Jarosława Gowina ws. dwukadencyjności dla prezydentów i burmistrzów coś zmieniają w planach Prawa i Sprawiedliwości, odpowiada: - Nie zmieniają, będziemy rozmawiali. Jesteśmy koalicją, więc różnica zdań jest czymś zupełnie naturalnym. Wiedziałem, że tutaj premier Gowin ma inne zdanie, natomiast nie znaleźliśmy innego sposobu na coś, co w takim potocznym języku jest określane jako przewietrzenie samorządu - mówił.

Pytany o "przewietrzenie" samorządów odrzekł, że "w wielu samorządach sytuacja jest naprawdę niedobra i niemająca nic wspólnego ani z demokracją, ani z praworządnością, ani z racjonalnością". - Krótko mówiąc - trzeba dążyć do zmian i trzeba tym zmianom pomóc - podkreślił Jarosław Kaczyński.

Prezes PiS był też pytany o wypadki rządowych limuzyn i sytuację w BOR. Powiedział, że "jeśli dochodzi do sytuacji do których nie powino dojść", to z takich nieprawidłowości trzeba "wyciągnąć wnioski", ale "jeśli dochodzi do wypadku, na przykład pęknięcia opony", to "trudno zakładać, że ktoś miałby ponieść tego konsekwencje". Dodał, że ma przesłanki, by wierzyć, że sytuację w Biurze Ochrony Rządu uda się w najbliższych tygodniach naprawić.

"Propaganda dochodzi do szaleństwa"

Odpowiadając na pytania o opozycję, uznał, że "propaganda dochodzi do szaleństwa". Mówił, że niełatwo jest dokonywac zmian "w warunkach, w których opozycja mówi o sobie, że jest totalna, i rzeczywiście w pewnej mierze jest". Jak dodał w tę "opozycję totalną" wpisuje się również część mediów. - Jeśli ktoś mówi, że ja jestem odpowiednikiem Stalina, to oznacza, że propaganda dochodzi do szaleństwa - powiedział. To dlatego - w jego ocenie - notowania PO rosną, a PiS spadają.

- Z całą pewnością jest tak, że gdyby w Polce istniała sytucja, w której byłaby równowaga w mediach, to notowania byłyby nieporównanie wyższe. Ale mamy do czynienia z istotną korektą medialną. Opozycja uliczna osłabia prawo i nie ponosi z tego powodu żadnych konsekwencji. To jest objaw szaleństwa - dodał

Pytany o to, czy byłby w stanie przeprosić społeczeństwo za to, że nie zrealizowano niektórych z obietnic wyborczych, Kaczyński powiedział, że również w spotach PO społeczeństwo widziało "kwitnący kraj, dobrze zarabiających nauczycieli, szybko budowane autostrady". - Proszę uwzględniać, że współczynnik medialny jest bardzo ważny. Jak ktoś ma takie media, tak bardzo dyspozycyjne, tak dalekie od dziennikarskiej przyzwotitości, to może sobie na bardzo wiele pozwolić - mówił. Dodał, że nie widzi powodu, by przepraszać, bo udało się zrealizowac wiele z tych obietnic, a pod uwagę - jego zdaniem - należy brać również pewne uwarunkowania gospodarcze. W ten sposób odpowiedział na pytania o obietnicę rozwiązania problemu frankowiczów. - Ale podkreślam, że nie jestem specjalistą od finansów publicznych.

"Ja bym bardzo chciał obejrzeć wszystkie odcinki"

Na zakończenie prezes PiS usłyszał pytanie o "Ucho Prezesa", serial kabaretowy opisujący kulisy władzy. - Ja bym bardzo chciał obejrzeć wszystkie odcinki, a obejrzałem dwa. Bardzo czekam na to, że będę miał możliwość obejrzenia wszystkich - powiedział.

- Ze sprawozdań wiem, że co prawda to nie jest tak, że był tu jakiś szpieg, który pokazywałby, jak to rzeczywiście u nas wygląda i to wyśmiewał, bo wszystko można wyśmiać, ale wielu ludzi się z tego śmieje, więc jest w porządku. Prezes PiS podkreśla: Ja nie widzę żadnego powodu, żeby władza miała w jakikolwiek inny sposób niż śmiechem reagować na kabarety. Pod warunkiem, że kabaret nie ma miejsca w Sejmie - dodał.

Źródło: RMF FM

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (170)