Kaczmarek: skala podsłuchów jest niebywała
- Skala zjawiska jest niebywała, podsłuchiwano także bardzo prywatne rozmowy ks. prałata Henryka Jankowskiego. (...) Obecna prokuratura sankcjonuje ten stan. Uprzedzałem prokuratora: Siedzi pan na bombie - powiedział były prokurator krajowy Janusz Kaczmarek w Kontrwywiadzie RMF FM.
08.10.2010 | aktual.: 08.10.2010 10:34
Janusz Kaczmarek w rozmowie zwrócił uwagę, iż ujawnionych 10 nazwisk podsłuchiwanych dziennikarzy, to dane otrzymane tylko od jednego z operatorów. Kaczmarek mówi, że skala zjawiska może być znacznie większa. Były prokurator sugeruje, że należy sięgnąć do tych akt, a także do innych operatorów. Zdaniem Kaczmarka służbom nie chodziło o życie prywatne dziennikarzy, ale szukano ich informatorów.
Na pytanie kto odpowiada za podsłuchy, o których dzisiaj wiemy i czy to były indywidualne decyzje szefów ABW, oficerów ABW, CBA i policji, czy to dokonywało się na zlecenie prokuratury, czy prokuratora generalnego, Kaczmarek odpowiada: - Jeżeli było to w ramach postępowania przygotowawczego, to oczywiście prokurator powinien mieć pełną wiedzę na ten temat i tym bardziej powinien o tym wiedzieć. Natomiast jeżeli mamy do czynienia z podsłuchami operacyjnymi, to oczywiście jest tam zgoda prokuratora, prokuratura również wie.
Sam Kaczmarek mimo, że był w środku historii, mówi że nie zdawał sobie sprawy ze skali podsłuchów. - Ja mogłem tylko mówić, odpowiadać za policję, i w tym zakresie nie ma żadnych nielegalnych podsłuchów, o których byłaby jakakolwiek moja wiedza na ten temat. Jeżeli byłem prokuratorem krajowym, nie ma żadnego mojego podpisu, który jest związany ze światem dziennikarskim - to mogę zaręczyć - powiedział Janusz Kaczmarek.