Kac Vegas w Łabuniach. Pijacka przygoda 18‑latka
Trzy rozbite auta w rowie, kilkoro rannych, ucieczka przed policją, kradzież ze stadniny i porwanie. Powrót trzech młodych mężczyzn z dyskoteki w Łabuniach miejscowi zapamiętają na długo. Szczególnie 18-letni kierowca.
Trzech mężczyzn z okolic Krasnegostawu z rozmachem pożegnało święta Bożego Narodzenia. W środę o godzinie 9:00, wracając samochodem marki bmw z dyskoteki w Łabuniach, wjechali w toyotę jadącą w tym samym kierunku. Oba auta znalazły się w rowie.
Gdy na miejsce wypadku przyjechali policjanci i strażacy, 18-letni kierowca bmw uciekł do lasu. Część ratowników została z rannymi do przybycia karetki pogotowia, a pozostali ruszyli w ślad za uciekinierem.
Ucieczka, kradzież w stadninie i "porwanie"
Młodzieniec dobiegł do stadniny koni. Tam ukradł renault, które znalazł na pobliskim parkingu. To auto uciekinier również rozbił. Zanim to się stało, 18-latek dotarł do miejscowości Łaszczów. Tam, dzięki pomocy mieszkańców, został zatrzymany przez policję.
Po zbadaniu stanu trzeźwości okazało się, że mężczyzna ma 0,7 promila. Gdy siadał za kółko, musiał być jeszcze bardziej pijany. Jego koledzy tłumaczyli jednak, że prowadził auto, bo z nich wszystkich był najbardziej trzeźwy.
18-latek oznajmił mundurowym, że nie jechał bmw ani renaultem i to nie on rozbił te dwa samochody. Cały czas tłumaczył, że został porwany. Policjantów wyjaśniających okoliczności zdarzenia czeka niełatwe zadanie. Uciekinier do sylwestra posiedzi w areszcie policyjnym.
Masz news, zdjęcie lub filmik? Daj znać przez dziejesie.wp.pl