PolskaJuż wracała do portu - uderzyła w nią gigantyczna fala

Już wracała do portu - uderzyła w nią gigantyczna fala

Czy lodowaty wicher, ulewa, burza czy potężny sztorm - nic nie pokona tej łodzi! SAR 1500 "Bryza" nie boi się żadnej pogody. Dzięki nadzwyczajnej konstrukcji i umiejętnościom załogi łódź jest nie do zatopienia. Wypływa w morze na każde wezwanie o pomoc, nawet jeśli piętrzą się 10-metrowe fale.

Już wracała do portu - uderzyła w nią gigantyczna fala
Źródło zdjęć: © Katarzyna Naworska / newspix.pl

18.01.2012 | aktual.: 18.01.2012 07:35

Pokaz swych możliwości dała kilka dni temu, gdy na Bałtyku szalał sztorm. Załoga statku stacjonującego we Władysławowie (woj. pomorskie) dostała w minioną sobotę informację o śmiałku, który chciał popływać na falach podczas sztormu, ale wpadł w tarapaty.

Ratownicy pod dowództwem kpt. Piotra Krzemińskiego (49 l.), który pływa od 30 lat, wyruszyli na ratunek. Nim dopłynęli na miejsce, mężczyzna zdołał wydostać się cało na brzeg. Ale na tym cała akcja się nie skończyła – bo prawdziwe piekło sztorm zgotował ratownikom. Gdy wracali do portu, uderzyła w nich gigantyczna fala. Łódź wywróciła się do góry dnem, ale to dla niej pestka! Po chwili odzyskała równowagę i szczęśliwie dotarła do celu.

– Nie mieliśmy szans, żeby przejść na drugą stronę fali. Uderzyła nas w bok i wtedy doszło do wywrotki. Przeciążenie było straszne – mówi kpt. Krzemiński. – To był test możliwości tej łodzi. Wszystko zadziałało tak, jak należy. Nie zwątpiłem nawet na moment, że z tego wyjdziemy.

Władysławowski SAR 1500 powstał w gdyńskiej stoczni Damon Shipyard w 2002 r. według zagranicznego projektu. Łódź jest prawdziwym odrzutowcem wśród statków – dwa prawie 1500-konne silniki rozwijają prędkość 30 węzłów, co daje 60 km/godz.! Wyposażona w sprzęt ratowniczy najwyższej jakości, m.in. defibrylator, aparat tlenowy i całą masę akcesoriów. Nie tylko ratuje rozbitków, ale może gasić pożary i wypompowywać wodę z innych statków.

Wybudowanie i wyposażenie statku kosztowało aż 6 mln dolarów. Załoga składa się z kapitana, oficera, który pełni również obowiązki nawigatora, oraz dwóch marynarzy ratowników. Ubrani w jednolite uniformy, w kapokach i kaskach na głowie przypominają kierowców formuły 1. Zawsze są zapięci w pasy bezpieczeństwa, które chronią przed upadkiem podczas wysokiej fali.

– Tak wyposażeni jesteśmy zawsze gotowi wypłynąć w morze na każde wezwanie niezależnie od pory dnia, czy nocy – zapewnia kpt. Krzemiński. Bohaterom pozostaje życzyć trzech stóp wody i dobrej pogody.

SAR 1500:

- długość: 14,5 m

- szerokość: 4,2 m

- zanurzenie: 90 cm

- moc: 2 silniki - 1500 koni mechanicznych

- prędkość: 30 węzłów (ok. 60 km/godz.)

- waga: ok. 25 ton

- załoga: 4 osoby

- może podjąć na pokład 75 rozbitków

- wyposażenie: sprzęt ratowniczy – defibrylator, aparat tlenowy, apteczki pierwszej pomocy; gaśnice; sprzęt do gaszenia pożarów i wypompowywania wody z pokładu.

kpt. Piotr Krzemiński (49 l.)

Dostaliśmy informację że ktoś pływał niedaleko Władysławowa podczas sztormu i wpadł w tarapaty. Wypłynęliśmy w morze na ratunek. Na szczęście mężczyzna sam wydostał się na brzeg. Nas niestety wywróciła fala, ale dzięki doświadczeniu i unikalnej konstrukcji statku wyszliśmy cało z opresji.

Polecamy wydanie internetowe Fakt.pl:
Dokumenty z Auschwitz muszą wrócić do Polski!

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)