Juszczenko: wydarzenia na Ukrainie przypominają upadek ZSRR
Opuszczając wiedeńską klinikę
kandydat na prezydenta Ukrainy Wiktor Juszczenko porównał
wydarzenia na Ukrainie po sfałszowaniu tam wyborów do upadku ZSRR
i upadku muru berlińskiego.
Po diagnozie z Wiednia, ukraińska prokuratura generalna wznowiła sprawę karną w sprawie tajemniczej choroby, na którą Juszczenko zapadł na początku września. Departament Stanu USA wyraził głębokie zaniepokojenie zatruciem polityka i wezwał władze w Kijowie do zbadania sprawy.
Opuszczając klinikę Rudolfinerhaus, Juszczenko pochwalił decyzję tysięcy ludzi na Ukrainie, którzy wylegli na ulice, aby zaprotestować przeciwko sfałszowaniu wyników wyborów prezydenckich. Nie widzieliśmy czegoś podobnego od ostatnich stu lat - powiedział. Sądzę, że właściwe byłoby porównanie z upadkiem Związku Sowieckiego lub upadkiem muru berlińskiego.
Jestem szczęśliwy, że udało się nam zmobilizować ukraińskie społeczeństwo, aby upomniało się o swoje prawa. To, co widzimy, to nie tylko wyborcy, ale obywatele, którzy potrafią bronić swoich praw - ocenił. Jego zdaniem reżim, który istniał na Ukrainie od 14 lat, dożywa teraz swych ostatnich dni.
Według doktora Michaela Zimpfera, dyrektora kliniki Rudolfinerhaus, ostatnie testy wykazały, że przyczyną Juszczenki było zatrucie dioksynami. Nie ma co do tego wątpliwości. Była wysoka koncentracja dioksyn, najprawdopodobniej przyjmowanych doustnie - powiedział Zimpfer na konferencji prasowej. Dodał, iż nie jest możliwe stwierdzenie, czy było to wynikiem próby otrucia. Podkreślił, że dioksyny są rozpuszczalne i dlatego z łatwością mogą być podane np. w zupie.
Eksperci medyczni spoza Austrii i Ukrainy twierdzą, że Juszczenko choruje na chlorozę, zwykle towarzyszącą zatruciu dioksynami. Chloroza jest rezultatem bardzo częstego kontaktu skórnego z czynnikiem toksycznym, ale może być także spowodowana wchłanianiem takiego czynnika przez przewód pokarmowy lub drogą wziewną. Objawia się w jakiś czas od bezpośredniego kontaktu i może się utrzymywać przez wiele lat.
"Głębokie zaniepokojenie" zatruciem Juszczenki wyraził Waszyngton, który apeluje do Kijowa o "zbadanie" tej sprawy. "Mamy nadzieję na całkowity powrót pana Juszczenki do zdrowia" - dodała rzeczniczka Departamentu Stanu Joanne Moore.
Ukraińska prokuratura generalna wznowiła wkrótce po oświadczeniu austriackich lekarzy umorzone w październiku śledztwo w sprawie choroby Juszczenki. Prokuratura po raz pierwszy zajęła się tą sprawą 21 września, jednak miesiąc później nie dopatrzyła się w niej znamion przestępstwa. Uznała przy tym, że przyczyną stanu Juszczenki jest infekcja wirusowa, przejawiająca się ostrą formą opryszczki.
Juszczenko zachorował 6 września, nazajutrz po kolacji z szefami Służby Bezpieczeństwa Ukrainy. 10 września trafił do kliniki Rudolfinerhaus z silnymi bólami narządów układu pokarmowego. Lekarze stwierdzili, że stan pacjenta zagraża jego życiu. Według lekarzy, trucizna znalazła się w organizmie pacjenta około pięciu dni przed pierwszą hospitalizacją.
Juszczenko udzielił tymczasem wywiadu "Financial Times", w którym wezwał UE do uznania jego kraju za rzeczywistego kandydata do Unii. Chce, aby Bruksela przedstawiła długoterminowy plan integracji Ukrainy z UE. Ukraina oczekuje oczywiście realnych, konkretnych kroków w odpowiedzi na demokratyczne i polityczne procesy, zachodzące w naszym kraju - powiedział.
W tym samym czasie jedna z liderek ukraińskiej opozycji Julia Tymoszenko ostrzegała, że władze mogą znów podjąć próbę fałszerstwa wyborczego. "Przeszliśmy tylko pewien etap rewolucji i wciąż wiele pozostaje do zrobienia. Nie odnieśliśmy zwycięstwa, a jedynie mamy poważne szanse na zwycięstwo (w wyborach)" - powiedziała. "Nic się nie zmieniło (...), lokalni gubernatorzy przygotowują powtórkę tych samych fałszerstw", do których doszło 21 listopada - dodała.
Pytana o to, jakie stanowisko wobec powtórki wyborów zajmie popierająca do tej pory premiera Wiktora Janukowycza Rosja, Tymoszenko powiedziała, że Moskwa będzie z pewnością postępowała "ostrożniej", bo musi się liczyć ze zwycięstwem Juszczenki.
Janukowycz, który przeniósł swoją kampanię na wschód Ukrainy, powiedział natomiast, że rezultatem powyborczych protestów opozycji jest "zjednoczenie sił, które przez lata niepodległości" okradały Ukrainę. To kolejna wypowiedź premiera wymierzona zarówno przeciwko ustępującemu prezydentowi Leonidowi Kuczmie, jak i przeciwko Juszczence. Sztab Janukowycza od kilku dni oskarża ich o zawarcie sojuszu przeciwko premierowi.
Po stwierdzeniu w sobotę przez lekarzy, że Juszczenko jest ofiarą zatrucia dioksynami, sztab wyborczy Janukowycza pospieszył z odrzucaniem sugestii, jakoby w spisek mógł być zamieszany premier Ukrainy. Nie ma logiki w takich oskarżeniach - oświadczył Taras Czornowił ze sztabu Janukowycza.
Juszczenko wciąż pozostaje faworytem zaplanowanego na 26 grudnia głosowania. Według badania związanego z opozycją Centrum im. Razumkowa, chęć głosowania na Juszczenkę wyraża 47% ankietowanych, 39% zaś popiera Wiktora Janukowycza.