Jury "Top Model" poniża uczestniczki?
Obrażanie, wyśmiewanie, obmacywanie... Czy juror w reality show może sobie pozwolić na takie zachowanie? Program "Top Model. Zostań modelką" znalazł się na rozdrożu. Warto zapytać - dokąd zmierza?
27.09.2011 | aktual.: 27.09.2011 17:08
"Masz czym iść do przodu!", "Przyznawaj się do cycków - robiłaś je czy nie?", "Pobaw się balonami" - to tylko niektóre z wypowiedzi jurorów z ostatniego odcinka popularnego programu TVN „Top Model. Zostań modelką”. Wszystkie padły pod adresem jednej z uczestniczek, 26-letniej Angeliki Fajcht. Gdy jurorzy głośno zastanawiali się, czy jej biust jest naturalny czy „zrobiony”, kobieta zaproponowała, by Dawid Woliński sam to sprawdził. Zachęcany przez pozostałych jurorów projektant nie dał się długo prosić - podszedł do kandydatki i zaczął dotykać jej piersi. Po krótkim badaniu potwierdził: "mówi prawdę, są naturalne".
Odcinek wywołał fale oburzenia wśród telewidzów. Po jego emisji do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wpłynęło kilka skarg. Programowi zarzuca się w nich epatowanie erotyką i wulgarne zachowanie jurorów. Katarzyna Twardowska, rzeczniczka KRRiT powiedziała „Super Expresowi”, że do stacji TVN wysłano już zawiadomienie o skargach. Dopiero gdy Rada otrzyma na nie odpowiedź, zapadnie decyzja o dalszym postępowaniu. Stacji TVN może grozić kara finansowa lub upomnienie.
W Stanach widzowie śledzą już szesnastą edycję bijącego rekordy oglądalności programu, która za oceanem nosi nazwę „America's Next Top Model”. Emitowany na licencji amerykańskiej polski show „Top Model. Zostań modelką” od momentu pojawienia się na antenie stacji TVN we wrześniu 2010 roku zdobywa coraz większą popularność. Podczas pierwszej edycji zmagania kandydatek ubiegających się o tytuł Top Model co tydzień oglądało średnio 2,54 miliona widzów. W każdym odcinku dziewczyny wykonują najróżniejsze zadania, które mają je oswoić z życiem modelki - sesjami fotograficznymi, wybiegiem i biznesowymi aspektami modelingu. Walka jest naprawdę ostra, gdyż wygrana otwiera drzwi do kariery modelki – zwyciężczyni, oprócz kontraktu z firmą Max Factor i sesji zdjęciowej na okładce "Glamour", otrzymuje również kontrakt z zagraniczną agencją modelek. O tym, która dziewczyna wygra, decydują telewidzowie. W pierwszej edycji tytuł Top Model zdobyła Paulina Papierska.
Zablokować "Top Model 2"
Przeciwko emisji drugiej części reality show w zeszłym roku protestowali lewicowi publicyści Agnieszka Mrozik i Piotr Szumlewicz. W wysłanej do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji skardze pisali, że program narusza elementarne standardy dziennikarskie, a treści, które się w nim pojawiają, nie powinny być emitowane w ogólnodostępnej stacji telewizyjnej. "Istotą programu było systematyczne upokarzanie i obrażanie uczestniczących w nim osób. Prowadzący traktowali uczestniczki programu pogardliwie. W audycjach często pojawiały się bardzo obraźliwe wypowiedzi dotyczące ich urody, wieku czy inteligencji" - czytamy w piśmie przesłanym do KRRiT.
Mrozik i Szumlewicz podkreślali, że program negatywnie wpływa nie tylko na jego uczestniczki, ale także na widownię, która jest epatowana treściami wybitnie seksistowskimi, a nawet rasistowskimi, które naruszają standardy etyczne obowiązujące w przestrzeni publicznej. Przytoczyli przy tym szereg wypowiedzi, które padły pod adresem kandydatek ze strony jurorów, np.: „Twój biust wygląda jak rozmiar D i wisi ci jak u starej Murzynki”; „Wyglądasz jak słoń morski wylegujący się na plaży”; „Mamy tu młodą twarz i stare dłonie robola”. Zdaniem autorów skargi wypowiedzi te ocierają się o granicę mowy nienawiści.
Poproszony przez KRRiT o wyjaśnienia Edward Miszczak, dyrektor programowy TVN, napisał, że nie zgadza się z opinią jakoby program „Top Model” propagował niemoralne zachowanie. Tłumaczył, że przed przystąpieniem do konkursu kandydatki znały regulamin, w którym wskazano m. in., że będą musiały "wykazywać się wystarczającą odpornością fizyczną, psychiczną i umysłową". Dziewczyny były też poinformowane, że zadania konkursowe mają „możliwie wiernie oddawać warunki i realia pracy modelki, w związku z tym wśród zadań i elementów audycji będą również sesje aktów, gdzie uczestniczki występują bez ubrania lub częściowo ubrane". Ponadto wszystkie kandydatki zostały zbadane przez psychologa m.in. pod kątem dojrzałości emocjonalnej.
KRRiT ostatecznie stwierdziła, że w programie TVN nie doszło do naruszenia przepisów ustawy o radiofonii i telewizji, a działania związane z realizacją cyklu "Top Model" mieszczą się w zagwarantowanej ustawowo samodzielności nadawcy w zakresie kształtowania programu.
Obowiązki jurora: obrażanie, macanie...
Edycji drugiej serii programu od początku towarzyszyła dyskusja na temat traktowania uczestniczek przez jurorów. Dziennikarka Karolina Korwin-Piotrowska, mieszkająca w USA modelka polskiego pochodzenia Joanna Krupa, projektant mody Dawid Woliński i fotograf Marcin Tyszka (dwaj ostatni znani dotychczas głównie w branży modowej) dzięki udziałowi w „Top Model” zyskali szybką popularność. Dla kandydatek programu są wyrocznią, decydują o ich „być albo nie być”. Z odcinka na odcinek ich oceny są coraz ostrzejsze, a zachowania – bardziej kontrowersyjne. Jurorzy nie wahają się nazwać dziewczyn „pustakami”, czy „świnkami”. Pojawia się coraz więcej głosów mówiących wprost, że jury obraża, a nawet poniża uczestniczki.
Projektant Piotr Krajewski, który ma swoje atelier w Warszawie, w wywiadzie dla „Super Expressu” nie krył oburzenia standardami oceniania kandydatek na modelki. Po ostatnim odcinku, w którym Dawid Woliński dotykał piersi jednej z kandydatek, Krajewski tłumaczył, że żaden szanujący się projektant nie obmacuje modelek. Ostrej krytyce poddał także pozostałych jurorów. Marcinowi Tyszce przypomniał odcinek, w którym rzucił do jednej z dziewczyn: "Zdejmij stanik, a przejdziesz dalej".
Zdaniem Krajewskiego takie zachowania biją w cały świat mody i utrwalają stereotyp, że aby się do niego dostać, trzeba się rozebrać. Oceniając wypowiedzi Karoliny Korwin-Piotrowskiej, projektant podkreślił, że są one bezczelne, „na poziomie uczennicy szkoły podstawowej”. Nie lepsze zdanie projektant ma na temat Joanny Krupy, która w ostatnim odcinku zagrzewała Wolińskiego słowami: „Pobaw się balonami”. Gotowe na wszystko
Kontrowersyjne zachowania jurorów idą w parze z coraz bardziej prowokacyjnym zachowaniem dziewczyn walczących o tytuł Top Model. W pierwszej edycji większość kandydatek wydawała się zawstydzona, gdy w świetle kamer w bieliźnie stały przed oceniającym je jury. Obecnie wiele dziewczyn pokazanie się w programie traktuje jako „swoje pięć minut” i gra va banque – za wszelką cenę chcą zwrócić na siebie uwagę, wyróżnić się na tle rywalek, by nawet jeśli nie wygrają, zostać zauważonymi. Często robią to dość nieudolnie, tak jak Angelika Fajcht, która najpierw nosiła na rękach zaskoczonego Marcina Tyszkę, by za chwilę zaproponować Dawidowi Wolińskiemu, by sprawdził autentyczność jej wdzięków.
Profesor Wiesław Godzic, medioznawca i socjolog z Wyższej Szkoły Psychologii Społecznej, autor książki „Telewizja jako kultura”, tłumaczy w rozmowie z Wirtualną Polską, że popularny show niebezpiecznie zaczął zbaczać z wytyczonego kierunku. - Program miał pokazywać osoby, które oprócz pięknego ciała mają do zaoferowania również ciekawą osobowość. Jurorzy powinni pomagać dziewczynom w rozwoju, by stały się świadome własnego ciała, by je szanowały – mówi ekspert. Tymczasem męska część jury nie potrafi sprostać temu zadaniu. Tyszka z Wolińskim okazują się zupełnie bezbronni wobec pewnych siebie dziewczyn, które przychodzą do programu. Nie potrafią odnaleźć się w takiej sytuacji, wznieść się ponad instynkt. – Rolą jurorów w tym programie miało być postrzeganie kobiecego ciała jako dzieła sztuki, a nie obiektu seksualnego – podkreśla prof. Godzic.
Za poziom programu w dużej mierze odpowiadają jurorzy. Jeżeli oni operują słownictwem w stylu: „cycki”, „balony”, a do tego dorzucają żarty typu: „stanął mi mikrofon”, nic dziwnego, że kandydatki, chcąc przypodobać się jurorom, starają się wpasować w tak wyznaczone ramy. Takie dezauowanie ciała, sprowadzanie go do roli przedmiotu, zdaniem medioznawcy wynika m.in. z polskiej mentalności, która jest rezultatem rygorystycznego, katolickiego wychowania. - Eksperymenty Michaliny Wisłockiej w latach 60. były bardzo źle przyjmowane, do lat 90. w polskim kinie właściwie nie pokazywano scen łóżkowych. Wciąż nie potrafimy bawić się seksem, nie mamy języka do nazywania intymnych części ciała czy aktów seksualnych. Są one albo wulgarne, albo medyczne – zauważa prof. Godzic.
Nic więc dziwnego, że dziś większość z nas jest w „tych” kwestiach bezbronna. Ekspert przyznaje, że jurorzy „Top Model” zachowują się czasami jak dzieci, które wpadły do sex shopu i rozdziewają usta, ponieważ nie są w stanie powiedzieć nic mądrego. - Program znalazł się na rozdrożu - za dużo w nim wulgarności i podtekstów erotycznych, które w tego rodzaju show w ogóle nie powinny się pojawiać, a coraz mniej szacunku dla pięknego ciała - ubolewa medioznawca.
"Ciało sprzedam. Tanio"
Ostatni odcinek „Top Model” oglądało 2,6 miliona telewidzów. Dużą grupę stanowią wśród nich marzące o karierze modelki nastolatki. Psycholog Monika Dreger zwraca uwagę, że płynie do nich jasny przekaz: ciało jest towarem. - Wśród młodych ludzi rodzi się przekonanie, że sprzedając ciało, mogą osiągnąć swój cel. Dla jednych będzie to kariera, dla drugich sukienka – tłumaczy psycholog. O nastolatkach szukających sponsorów w centrach handlowych zrobiło się głośno w 2009 roku po filmie Katarzyny Rosłaniec pt. „Galerianki”. Reżyserka pokazała młode dziewczyny, które za komórkę lub „fajne” buty sprzedają się obcym facetom. Dreger podkreśla, że przedmiotowe traktowanie kobiet w programach rozrywkowych utwierdza młodych ludzi w przekonaniu, że sprzedaż ciała może się opłacać, a co gorsza nie jest to niczym nagannym.
Psycholog mówi też o wpływie takich programów na dorastających chłopców, którzy oglądają program „Top Model”, żeby popatrzeć na atrakcyjne, prawie nagie kobiety. - Obserwując mężczyzn zasiadających w jury, którzy obrażają czy obmacują uczestniczki, chłopcy uczą się, że takie zachowanie jest w porządku. Nic dziwnego, że później kopiują je w szkole czy na podwórku – tłumaczy Dreger.
Jurorzy być może nie zdają sobie sprawy, że spoczywa na nich odpowiedzialność za program, który współtworzą, że legitymizują pewne zachowania. Trzeba przy tym pamiętać, że rywalizacja trwa nie tylko pomiędzy kandydatkami do tytułu Top Model, ale także pomiędzy członkami jury, którzy próbują się prześcignąć w walce o sympatię telewidzów. Niestety, niektórzy z nich starają się budować swój wizerunek nie na fachowej wiedzy, ale szokowaniu, co nierzadko daje efekty w postaci prymitywnych wypowiedzi czy obraźliwych gestów. Okazuje się, że dziś od jurora powinniśmy wymagać nie tylko kompetencji, ale może przede wszystkim kultury i szacunku dla uczestników programu. Z pewnością nie jest to jednak kryterium, rządzące w stacjach komercyjnych, w których najważniejsza jest oglądalność. A jak wiadomo, w mediach kluczem do sukcesu jest skandal. Pytanie tylko, że stacji TVN zależy na takim rozgłosie?
Rzecznik TVN Karol Smoląg nie chciał odpowiedzieć na pytanie Wirtualnej Polski, jak stacja odbiera zarzuty pod adresem jurorów programu „Top Model”. – Nasze stanowisko zawarte będzie w piśmie, które prześlemy do KRRiT – ucina krótko.
W środę kolejny odcinek show. Aż strach pomyśleć, co tym razem wymyśli szanowne jury.
Paulina Piekarska, Wirtualna Polska