JunArmia, młode wojsko Putina. Nastolatki pójdą na front, by zastąpić poległych braci
Kreml planuje wysłać na Ukrainę młodzież szkolącą się w JunArmii, patriotyczno-wojskowej organizacji. Młodzi żołnierze, ślepo wierzący w Putina mieliby się stać remedium na klęski ponoszone przez Rosję w Ukrainie. Są to wierne kremlowskiej propagandzie oddziały, które prędzej zginą, niż zawiodą oczekiwania rosyjskich dowódców.
Pod koniec maja 2016 roku w Obwodzie Jarosławskim wojsko prowadziło rekrutację do JunArmii, czyli Młodej Armii, która miała edukować patriotycznie, krzewić przyjaźń i przygotowywać młodzież do wstąpienia do Sił Zbrojnych. Tylko w tym środkoworosyjskim obwodzie do organizacji wstąpiły 104 osoby w wieku od 11 do 17 lat. Dziś organizacja zrzesza ponad milion młodych dziewcząt i chłopców.
Inicjatorem stworzenia młodzieżowego ruchu patriotyczno-wojskowego był minister obrony, gen. broni Siergej Szojgu. Pomysł mocno wspierał prezydent Władimir Putin.
Młoda Armia stanowi rozwinięcie wojskowych klubów młodzieżowych, które szkolą w duchu militarystyczno-patriotycznym. Młodzież ma w niej uczyć się survivalu, walki wręcz i taktyki operacji wojskowych. Nadrzędnym celem ma być dbałość o kondycję fizyczną.
Młode wojsko Putina. Nastolatki pójdą na front, by zastąpić poległych braci
Kiedy w Jarosławskim Centrum Wojskowo-Patriotycznym odebrano od pierwszych kandydatów przysięgę, po ceremonii rozpętała się burza w mediach społecznościowych.
Użytkownicy pisali wówczas m.in: "Takie organizacje w Rosji istniały już od czasów carskich. To była dobra szkoła życia. Mam 43 lata i sam byłem członkiem podobnej organizacji. Wyszło mi to na dobre". Kolejny użytkownik portalu społecznościowego podsumował JunArmię dość jednoznacznie: "Tworzycie Putinjugend. Co będzie następne?".
Formowanie umysłów
Dziś głosów powątpiewania nie ma. Po sześciu latach nachalnej propagandy, JunArmia urosła do podobnej rangi, jaką mieli Komsomolcy w ZSRR. Przedstawia się ich jako młodych herosów, gotowych nieść pomoc babuszkom, a w sytuacji zagrożenia pierwszych obrońców ojczyzny.
Okazało się, że rację mieli ci, którzy spodziewali się budowy fanatycznych oddziałów, wiernych władzy. Młode umysły najłatwiej kształtować, stąd w Rosji odpowiednio przygotowano program szkół, przykładając ogromną uwagę do krzewienia patriotyzmu i nauki odpowiedniej wersji historii.
Nie przyszło to Kremlowi łatwo. Młodzi nie garnęli się do JunArmii. Dopiero od 2019 roku, kiedy w niektórych przypadkach wstąpienie do organizacji stało się obowiązkowe, liczebność zwiększyła się z 400 tys. do ponad miliona fanatycznych członków.
Na stronie internetowej JunArmii można pobrać za darmo książki patriotyczne, podręczniki do nauki technik wojskowych czy patriotyczną beletrystykę. Można dowiedzieć się, że kluczową bitwę Wielkiej Wojny Ojczyźnianej pod Moskwą wygrano dzięki takiej samej młodzieży, jaką są adepci Młodej Armii. Młodzież może ze strony pobrać kursy "Podstaw multimedialnego dziennikarstwa" czy zagrać w grę "Czołgi Młodej Armii". Każdy element "szkolenia" ma pomóc stworzyć wiernego żołnierza, który bez mrugnięcia okiem wykona zlecone zadanie. Zapewne dlatego Szojgu sięgnął po nich w momencie, kiedy Rosja przegrywa wojnę z Ukrainą.
Na wojnę?
15 marca 2022 roku, tuż po dwóch udanych ukraińskich kontrofensywach, które zatrzymały Rosjan, gen. Szojgu wydał rozkaz, w ramach którego dowódcy okręgów wojskowych mają przygotować informację dotyczącą stanu gotowości JunArmii. Priorytetem ma być ocena możliwości wcielenia kadetów w wieku 17-18 lat do Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej w celu "udziału w specjalnej operacji wojskowej na terytorium Ukrainy".
Szojgu podkreślił przy tym, że pobór "ochotników" miałby się odbyć wraz z wiosennym i jesiennym poborem do Sił Zbrojnych. Na wieść o rozkazie rosyjskiego ministra obrony, Iwanna Klympusz, przewodnicząca Parlamentarnego Komitetu ds. Integracji Ukrainy z Unią Europejską napisała:
"Szojgu i Putin planują użyć na Ukrainie JunArmi - 17-18-letnich fanatyków. To jest równie rozpaczliwe, jak rzucenie przez Hitlera Hitlerjugend na czołgi. Jakiego jeszcze podobieństwa do nazistowskiej Trzeciej Rzeszy potrzebuje świat, by zacząć odpowiednio naciskać na Rosję?"
Wysłanie młodzieży na wojnę może świadczyć o trudnej sytuacji, w jakiej znalazła się Rosja. Protesty antywojenne przybierają na sile. Codziennie organizacje pozarządowe donoszą o setkach aresztowanych. Z dnia na dzień zostało uchwalone prawo, które za szkalowanie armii i wprowadzanie w błąd ws. "specjalnej operacji wojskowej na Ukrainie" przewiduje do 15 lat więzienia. Wezwanie rezerwistów do stawiennictwa w jednostkach spotkało się z niechęcią społeczeństwa.
Włodarze Kremla chyba nie spodziewali się aż tak silnego wewnętrznego oporu. Stąd sięgnięcie po pewnych, oddanych, choć młodych ludzi. W ciągu sześciu lat formowania przekonań i wpajania propagandy wierchuszce udało się stworzyć wierne oddziały, które raczej nie zawiodą. Prędzej zginą.