Julia Tymoszenko ogłosiła głodówkę. Starcia z milicją w Kijowie
Znajdująca się w więzieniu była premier Ukrainy Julia Tymoszenko ogłosiła głodówkę - oświadczył w jej adwokat Serhij Własenko. Tymoszenko domaga się od władz jej kraju podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Tymczasem zwolennicy opozycji i integracji europejskiej Ukrainy starli się z milicją na placu Europejskim w centrum Kijowa.Nad tłumem rozpylono gaz łzawiący.
25.11.2013 | aktual.: 25.11.2013 20:52
Protestujący zaatakowali pojazd milicyjny, w którym - jak twierdzili - miała znajdować się aparatura podsłuchowa i broń. Samochód przewrócono, a jeden ze znajdujących się w nim funkcjonariuszy został zatrzymany przez ludzi. Broni prawdopodobnie nie znaleziono.
W okolicach placu znajdują się oddziały specjalne milicji Berkut. Ludzie nie pozwalają im podejść do miejsca, w którym odbywa się protest. Według agencji Interfax-Ukraina na miejscu jest około tysiąca milicjantów w kaskach i kamizelkach kuloodpornych.
Protest na placu Europejskim organizują partie opozycyjne: Batkiwszczyna, Udar i Swoboda.
Tymoszenko ogłosiła głodówkę
List Tymoszenko obrońca odczytał ze sceny ustawionej przez opozycję na placu Europejskim w Kijowie, gdzie trwają protesty przeciwko zerwaniu przez władze przygotowań do podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE.
"Na znak solidarności ze wszystkimi, którzy walczą dziś na wszystkich Euromajdanach na Ukrainie i w świecie, ogłaszam bezterminową głodówkę i domagam się od (prezydenta Ukrainy Wiktora) Janukowycza podpisania umowy o stowarzyszeniu i strefie wolnego handlu z Unią Europejską" - napisała Tymoszenko.
Słowo Euromajdan nawiązuje do Majdanu Niepodległości, głównego placu Kijowa, na którym w 2004 roku rozgrywały się wydarzenia pomarańczowej rewolucji. W ubiegłym tygodniu miejsce to zajęli ludzie niezadowoleni z decyzji władz o pauzie w relacjach z UE. Swój protest nazwali Euromajdanem.
"Boli mnie, że nie mogę być dziś fizycznie z wami, że nie mogę oddychać świętym powietrzem jedności, woli i walki, które zawsze było obecne na tym Majdanie. Ale mimo że jestem za kratami, każda cząstka mego ciała jest z wami i wierzy w nasze zwycięstwo" - oświadczyła była premier.
Tymoszenko zaapelowała do Ukraińców o dalszą walkę na rzecz podpisania umowy z UE.
"Idźcie naprzód, nie poddawajcie się, dążcie do zwycięstwa! Jeśli 29 listopada Janukowycz nie podpisze umowy, zetrzyjcie go z powierzchni ziemi ()" - głosi oświadczenie.
Protesty w całym kraju
Duże akcje na rzecz integracji z UE trwają w Iwano-Frankowsku i Tarnopolu. Studenci uprzedzają, że będą protestować, póki władze nie ustąpią i nie zawrą porozumienia o zbliżeniu ich kraju z Zachodem.
W lwowskim marszu uczestniczyli nie tylko studenci miejscowej politechniki i uniwersytetu, ale też słuchacze akademii wojskowej oraz kadeci wojskowego liceum. Udział tych ostatnich wywołał aplauz zgromadzonych, którzy zaczęli wykrzykiwać "Armia jest z narodem!".
Mieszkający we Lwowie publicysta Antin Borkowski zwrócił uwagę, że tak ogromnych protestów jego miasto nie widziało od czasów pomarańczowej rewolucji 2004 r.
- Ci młodzi ludzie nie chcą na swych akcjach żadnych polityków, zresztą przegnali członków partii Swoboda, którzy zaczęli się panoszyć na ich proteście. Młodzi chcą żyć tak, jak ich rówieśnicy na Zachodzie. Ten protest płynie z serca - powiedział.
Wiktor Janukowycz przerywa milczenie
- Ukraina nie ma alternatywy dla budowy społeczeństwa opartego na standardach europejskich, a ja nigdy nie wystąpię przeciwko woli swojego narodu - oświadczył prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz. Administracja szefa państwa opublikowała przesłanie do obywateli, które przerywa milczenie Janukowycza w sprawie decyzji rządu o wstrzymaniu przygotowań do podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską w Wilnie.
"Realizowane przez nas reformy są potwierdzeniem tego, że idziemy europejską drogą rozwoju. () Nigdy nie uczynię żadnego kroku, który mógłby zaszkodzić Ukrainie i jej narodowi" - napisał Janukowycz.
Prezydent zaznaczył, że w najbliższym czasie odpowie na wszystkie dręczące Ukraińców pytania w szerokim wywiadzie telewizyjnym. Obecnie jednak - zapewnił - Ukraina wciąż budowana jest jako państwo, w którym "prawa człowieka, równość wobec prawa i ochrona socjalna są najwyższymi wartościami dla wszystkich".
"Nikt nie odbierze nam marzenia o Ukrainie równych możliwości, o Ukrainie europejskiej. Tak samo, jak nikt nie zepchnie nas z drogi, która prowadzi do realizacji tego marzenia" - czytamy.
Janukowycz ocenił, że nie może przy tym zapomnieć o najbiedniejszych i najmniej chronionych obywatelach, na których może spocząć ciężar okresu przejściowego.
"Dlatego zmuszony jestem podejmować trudne decyzje i dlatego czasem ryzykuję, że nie zostanę zrozumiany. () Wola obywateli Ukrainy zawsze była najważniejsza przy każdej mojej decyzji" - zapewnił ukraiński prezydent.
Sejmowa komisja spraw zagranicznych solidarna z protestującymi
Prezydium sejmowej komisji spraw zagranicznych wyraziło solidarność z protestującymi. Posłowie zaapelowali do UE o działania dyplomatyczne, a do władz Ukrainy o nieuleganie "zewnętrznym naciskom".
Specjalne oświadczenie podpisali wszyscy członkowie prezydium sejmowej komisji spraw zagranicznych, jej szef Grzegorz Schetyna (PO), a także trzech wiceprzewodniczących: Tadeusz Iwiński (SLD), Robert Tyszkiewicz (PO) i Witold Waszczykowski (PiS).
„Pragniemy zapewnić, że Polska pozostaje gorącym orędownikiem utrzymania europejskiej oferty dla Ukrainy. Będziemy podejmowali wszelkie możliwe starania na rzecz niezamykania przed Ukrainą drzwi do Europy" - zapewnili w oświadczeniu.
Według posłów podpisanie umowy stowarzyszeniowej to wciąż, mimo zamrożenia negocjacji, perspektywa realna. "Apelujemy do przywódców Unii Europejskiej oraz rządów jej państw członkowskich o wykorzystanie czasu, który pozostał do rozpoczęcia Szczytu Partnerstwa Wschodniego w Wilnie i podjęcie działań dyplomatycznych na rzecz umowy stowarzyszeniowej" - napisali.
Zaapelowali także do władz w Kijowie, "by nie ulegały zewnętrznym naciskom i pilnie powróciły do rokowań stowarzyszeniowych".
Jak podkreślili, masowe protesty na ukraińskich ulicach to sygnał, że Ukraińcy chcą dalej kroczyć ścieżką prowadzącą do Europy. "Nie wolno nam zawieść ich nadziei i oczekiwań" - czytamy w oświadczeniu.
Unijny komisarz ds. rozszerzenia Sztefan Fuele ocenił , że Ukraina i UE wciąż mają szanse na podpisanie umowy stowarzyszeniowej, i dodał że Bruksela czeka na decyzje władz w Kijowie w tej sprawie do najbliższego piątku.