Julia Przyłębska komentuje orzeczenie TK. "Decyzja wynika z prawa, a nie polityki"
Strajk Kobiet nadal protestuje po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego z dnia 22 października w sprawie aborcji. Prezes TK Julia Przyłębska na łamach tygodnika "Sieci" opisała podstawy wydania tego orzeczenia.
Strajk Kobiet nie odpuszcza, nadal trwają protesty po decyzji Trybunału Konstytucyjnego, który 22 października orzekł, że przepis tzw. ustawy aborcyjnej z 1993 roku, który pozwalał na aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczanej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją. Prezes TK Julia Przyłębska na łamach tygodnika "Sieci" opisała podstawy wydania tego orzeczenia, a także skomentowała protesty, które pojawiły się po decyzji Trybunału.
- Wyrok TK dotyczący aborcji to była decyzja wynikająca z prawa, a nie polityki; jedyne, co liczy się w gmachu Trybunału, niezawisłym od polityki, odpornym na wszelkie presje i naciski, to konstytucja, wiedza prawnicza i sumienia sędziów - powiedziała sędzia Przyłębska w rozmowie z Jackiem i Michałem Karnowskimi.
Strajk Kobiet. Julia Przyłębska o wyroku ws. aborcji
Prawniczkę zapytano m.in. o to, czy gdyby znała siłę protestów, Trybunał Konstytucyjny podjąłby taką samą decyzję w sprawie aborcji. - Dziś obowiązują ta sama konstytucja i ten sam przepis dotyczący ochrony życia. Jeżeli treść wniosku byłaby taka sama, to mogę sądzić, bo zawsze decydują sędziowie, z których każdy ma równy głos, że tak. Była to decyzja wynikająca z prawa, a nie polityki. Podkreślam: jedyne, co liczy się w tym gmachu, niezawisłym od polityki, odpornym na wszelkie presje i naciski, jest Konstytucja RP, wiedza prawnicza i sumienia sędziów – wszystkich sędziów, bo nie jest to Trybunał Julii Przyłębskiej, ale niezależny Trybunał Konstytucyjny składający się z 15 niezawisłych sędziów. I to 15 sędziów wydało wyrok - wyjaśniła sędzia.
Dziennikarze zwrócili uwagę Julii Przyłębskiej, że wniosek posłów dotyczący aborcji mógł rozpoznać skład pięcioosobowy. Sędzia odpowiedziała, że orzeczenie wydał pełny skład, w którym uczestniczyło 13 sędziów. - Dwóch nie mogło brać udziału w sprawie z przyczyn obiektywnych, co dopuszcza prawo - wyjaśniła szefowa TK.
- Zaskarżono ustawę, która już funkcjonuje w systemie prawnym i zgodnie z przepisami właściwy w sprawie był także skład pięcioosobowy. Prezes Trybunału ma jednak możliwość, by – oceniając charakter wniosku, dostrzegając szczególną wagę sprawy – skierować ją od razu do rozpatrzenia przez pełny skład. Tak właśnie uczyniłam" - powiedziała szefowa TK. Dodała ona także, że kierowała nią świadomość, że chodzi o temat "bardzo wrażliwy dla wielu obywateli".
- Ataki związane z wnioskiem grupy posłów w sprawie aborcyjnej nie zaczęły się przecież po wyroku. Trwają one od momentu, kiedy pierwszy wniosek w tej sprawie wpłynął do Trybunału. Jednak wtedy demonstrowali przede wszystkim obrońcy życia, którzy – wspominam to ze smutkiem – też nie przebierali w środkach. Porównywano mnie do Hitlera, uważano, że mam krew na rękach, bo w ich ocenie sprawa była rozpoznawana zbyt długo - powiedziała sędzia TK.
Julia Przyłębska dodała, że biorąc pod uwagę treść konstytucji, Trybunał Konstytucyjny nie mógł wydać innego wyroku - wyjaśniła prawniczka. - Mamy jasne przepisy konstytucji, mamy też wieloletnią linię orzeczniczą, w którą wpisuje się ostatni wyrok. Przyznawali to nawet prezesi Andrzej Zoll i Andrzej Rzepliński, których trudno posądzać o sympatię do mnie i obecnego składu Trybunału - powiedziała Przyłębska.
Orzeczenie TK, a pandemia koronawirusa
Bracia Karnowscy zapytali także sędzię Przyłębską o termin wyroku, który zapadł w środku pandemii koronawirusa. Wspomnieli oni także o "dużym napięciu społecznym". Według Przyłębskiej napięcie w Polsce trwa już od marca, kiedy potwierdzono pierwszy przypadek zakażenia koronawirusem.
- Czy to oznacza, że w tym czasie Trybunał powinien zawiesić swoje prace? Nie. Mówienie o jakimkolwiek intencjonalnym wyznaczeniu terminu jest nieporozumieniem. Został on wyznaczony na dzień, w którym można było z czystym sumieniem, z najlepszą wiedzą prawniczą, wyjść na salę rozpraw, podjąć decyzję i ogłosić wyrok - skomentowała szefowa TK.
- Dla obrońców życia decyzja zapadła skandalicznie późno, dla zwolenników aborcji – w tempie skandalicznie ekspresowym - skomentowała Przyłębska. Ani jedna, ani druga strona nie ma racji - dodałą prawniczka.
Przyłębska dodała, że decyzja o terminie ogłoszenia decyzji zapadła w połowie września i wynikała z kalendarza prac i możliwości TK w czasie pandemii. - Nie miała nic wspólnego z kalkulacjami politycznymi. W chwili ustalania terminu nikt nie mógł przewidywać ani ograniczeń epidemicznych w dniu ogłaszania wyroku, ani poziomu napięcia społecznego, ani sytuacji politycznej. A gdyby nawet je znał – nie powinien ich brać pod uwagę - powiedziała prezes Trybunału Konstytucyjnego.
Przyłębska na łamach "Sieci" odniosła się także do Strajku Kobiet. - Nie chcę wchodzić w analizy socjologiczne ani politologiczne, bo nie jest to moją rolą. Ale mogę powiedzieć, że było to faktycznie chwilami przerażające. Ujawniło się potężne napięcie społeczne, nastąpił wybuch, którego nikt się nie spodziewał. Można też stwierdzić, że odsłoniła się przykra prawda o części świata kultury, mediów i nauki - przekazała Julia Przyłębska.
Źródło: "Sieci"