Jubileusz Wajdy - uroczysta projekcja "Panien z Wilka"
Uroczystą projekcję filmu "Panny z Wilka" Andrzeja Wajdy zorganizowano w środę w warszawskim kinie "Kultura" z okazji 80. urodzin reżysera. "Opowiadanie Iwaszkiewicza, na podstawie którego powstał ten film, zawiera najpiękniejszy portret kobiety w polskiej literaturze" - podkreślił Wajda przed przypadającą na Dzień Kobiet projekcją filmu.
Przed pokazem reżyser, który ukończył 80 lat w poniedziałek, spotkał się w kinie z publicznością. Towarzyszyły mu aktorki grające w "Pannach z Wilka" główne role - Maja Komorowska, Anna Seniuk i Krystyna Zachwatowicz - oraz córka Jarosława Iwaszkiewicza, Maria Iwaszkiewicz-Wojdowska.
Polska literatura zna raczej portret mężczyzny, który jest na przykład porucznikiem i prawdopodobnie niedługo zginie na wojnie. Natomiast dojrzała kobieta i jej problemy są rzadkie w polskiej literaturze - powiedział Wajda.
Jedną z moich ulubionych scen w tym filmie, a zarazem jedną z najlepszych scen, jaką w ogóle udało mi się wyreżyserować, jest ta, w której dwie bohaterki jedzą ser z miodem i tak rozmawiają z mężczyzną, jakby w ogóle nie brały go pod uwagę. To zasługa świetnych dialogów Iwaszkiewicza, który rozumiał kobiety dużo lepiej niż inni pisarze - dodał reżyser.
"Panny z Wilka" (premiera w 1979 roku), nominowana do Oscara ekranizacja opowiadania Iwaszkiewicza, to pełna refleksji opowieść o przemijaniu, straconej miłości i stosunku człowieka do śmierci. Jej oprawę muzyczną stanowią utwory Karola Szymanowskiego. Główny bohater, niespełna czterdziestoletni Wiktor Ruben (w tej roli Daniel Olbrychski), przyjeżdża po 15 latach nieobecności do wiejskiego dworku w Wilku, w którym w towarzystwie kilku panien spędził młode lata.
Dowiaduje się o zmianach, jakie czasie jego nieobecności zaszły w w życiu panien z Wilka. Julcia (Seniuk) została matką bliźniaczek, wyemancypowana Jola (Komorowska) wyszła za mąż, dorosły i zmieniły się też Zosia (Stanisława Celińska) i Kazia (Zachwatowicz), a Tunia (Christine Pascal) nie jest już małą dziewczynką, lecz piękną panną na wydaniu. Przyjazd Wiktora ożywia wspomnienia i dawne uczucia panien z Wilka. Ruben odkrywa, jak ważną osobą był niegdyś dla mieszkanek dworku.
Na spotkaniu w kinie "Kultura" reżyser i aktorki wspominali pracę na planie "Panien z Wilka". Wajda opowiedział między innymi o tym, w jakich okolicznościach wybrano dom, w którym toczyć się miała akcja filmu. Budynek, który stał się później dworkiem w Wilku, wybrał scenograf, Allan Starski.
Allan Starski zawiózł mnie do starego domu, który mi się nie spodobał. Zapytałem go: "Co ty w nim widzisz?". Odpowiedział mi: "W tym domu nadal mieszkają ludzie, ciągle tli się tu życie". W domu były jednak aluminiowe klamki, a powinny być mosiężne. Okazało się, że przed pierwszą wojną światową, z obawy przed kradzieżą, mieszkańcy domu ukryli mosiężne klamki na strychu. Znaleźliśmy te klamki - opowiadał Wajda.
Reżyser przypomniał także, że w jednej z końcowych scen filmu wystąpił sam Jarosław Iwaszkiewicz.