Józef Oleksy: wzajemne nagrywanie to obrzydliwa metoda
- Waldemar Pawlak nie będzie mógł dłużej tolerować podobnych praktyk wśród swoich działaczy dlatego, że raz można skwitować takie słabości własnego środowiska, mówiąc najdelikatniej, nie można tego powtarzać - powiedział Józef Oleksy (SLD) na antenie Polsat News na temat ujawnianej rozmowy działaczy związanych z PSL - szefa kółek rolniczych Władysława Serafina z byłym prezesem Agencji Rynku Rolnego Władysławem Łukasikiem.
17.07.2012 | aktual.: 21.08.2012 12:56
Oleksy oświadczył, że treść ujawnionych taśm specjalnie go nie zaskakuje. - Dlatego, że to, co tam jest opisane, to są jakby praktyki, o które można było podejrzewać nie tylko akurat Agencję Rolną. To jest dużo miejsc pracy, to jest dużo pieniędzy, to jest rozdział pieniędzy europejskich. Gdyby tam się pojawiały pokusy do różnych działań koteryjnych, to w pewnym relatywizmie mnie by to strasznie nie zaskoczyło, bo przyjąłbym, że tak mogło być - uznał. Dodał przy tym, że nie wie, jak było naprawdę.
- Oczywiście oburza mnie to i oburza mnie też wyrozumiałość PSL i Waldemara Pawlaka, bo już były takie rzeczy odkrywane. Pamiętamy jak bardzo dowolnie Waldemar Pawlak podchodził, bardzo wyrozumiale, do tych spraw w swoich szeregach i teraz już chyba nie będzie mógł dlatego, że to jest dobitne stwierdzenie różnych praktyk niewłaściwych, które wiążą się z personalnymi układami i wiążą się z faktem, że wszystko jest jedną rodziną PSL'owską w tych agencjach - ocenił.
Józef Oleksy stwierdził przy tym, że nie atakuje PSL, bo "zawsze czeka na werdykty i fakty". - Ale z tego, co na dziś ogłoszono, to jest to zawstydzające - powiedział.
- A jeżeli chodzi o wzajemne nagrywanie się, to też jest obrzydliwa metoda, media w tym uczestniczą, bo dla mediów to jest wypełnianie bardziej wyraziste funkcji kontrolnej. Ale ja mam obrzydzenie do nagrywania kogoś. Zaczął Michnik, potem Guzowaty, wcześniej Begerową nagrywano - wymieniał Oleksy. W ocenie polityka, takie zachowanie jest "łamaniem pospolitych zasad dobrego gospodarza". - Zawsze jest jakiś cel, zawsze na jakiś użytek to jest robione - dodał.
Oleksy stwierdził, że wicepremier Waldemar Pawlak nie będzie mógł dłużej tolerować podobnych praktyk wśród swoich działaczy. - Raz można skwitować takie słabości własnego środowiska, mówiąc najdelikatniej, nie można tego powtarzać. Jest też coś tak niekorzystnego, jak dość powszechne przeświadczenie, że to może być prawda, a ona nie działa w tej sytuacji korzystnie, bo jeżeli np. w powiatach, w województwach ja spotykam się dość często z opiniami, że ten krąg zaczyna być coraz bardziej zamknięty w instytucjach rolnych personalnie zaczyna być zamknięty i to w gronach PSL, to taka opinia potoczna wzmaga potrzebę wyjaśnień i stanowczej reakcji - uznał polityk.
Jego zdaniem premier Donald Tusk "musi tu zająć stanowisko". - Jeżeli zostaną potwierdzone te fakty, które brzmią nagannie, to premier musi się zwrócić do swojego koalicjanta, bo to rzutuje na cały rząd, to jest ten rząd. To nie jest sprawa tylko PSL i jej działaczy. I zobaczymy jak premier zareaguje, bo raz już był wyrozumiały - powiedział Józef Oleksy (SLD).