Józef Oleksy: jestem za odbieraniem przywilejów
Jestem całkowicie za odbieraniem przywilejów i nie tworzeniem żadnych przywilejów. Natomiast teraz jest upowszechniana jakaś zasłona dymna. Oto dziś - tak można z przekazu wnosić - ludzie mają wierzyć w to, że poprzez zniesienie ochrony zdrowia specjalne dla tych czterech osób, znosi się niesprawiedliwość - powiedział marszałek Sejmu, Józef Oleksy, gość "Sygnałów Dnia".
25.08.2004 09:38
Sygnały Dnia: - Posłowie próbują trochę ograniczać te przywileje mimo wszystko, mimo tych faktów. Postanowili, że nie zarekomendują Sejmowi poprawki przywracającej przywileje w opiece zdrowotnej prezydentowi, premierowi, marszałkom Sejmu, Senatu, ich rodzinom oraz niektórym dyplomatom. Jak będzie z tą poprawką, jak będzie z głosowaniem we Sejmie?
Józef Oleksy: - Nie niektórym dyplomatom, tylko wszystkim (ten paragraf jest połączony z ochroną), która będzie oznaczać jej zniesienie, będzie oznaczać, że automatycznie dla polskich dyplomatów kraje zniosą na zasadzie wzajemności także pomoc lekarską, bo to jest...
Sygnały Dnia: - No bo jeżeli my im, to oni nam też.
Józef Oleksy: - To jest zasada wzajemności, ona w stosunkach międzynarodowych twardo obowiązuje. Ale nie o dyplomatów przecież tu chodzi, tylko te osoby w państwie najwyżej postawione. Ja patrzę na to z dystansem, w końcu co najmniej kilkanaście dni trwa nieustanna dyskusja w Polsce o tych czterech osobach i tej klauzuli. I powiem, że jest dla mnie niesłychanie zastanawiające, że cała ustawa zdrowotna praktycznie została już dziś sprowadzona do tej poprawki. Czyli co obywatele słyszą? Nie to, co dalej ze służbą zdrowia i to, co ich dotyczy, ale słyszą nieustannie, że uzdrowieniem - w podtekście - będzie zabranie tego przywileju. Otóż chcę oświadczyć, że jestem całkowicie za odbieraniem przywilejów i nie tworzeniem żadnych przywilejów. Natomiast z pewnym niepokojem chcę stwierdzić, że w ten sposób jest upowszechniana jakaś zasłona dymna. Oto dziś - tak można z przekazu wnosić - ludzie mają wierzyć w to, że poprzez zniesienie ochrony zdrowia specjalne dla tych czterech osób, znosi się niesprawiedliwość.
Otóż jest to niesłychane zakłamanie, przemilcza się w ten sposób prawdziwy obszar niesprawiedliwości w Polsce i skupia się uwagę ludzi na takich bardzo atrakcyjnych, spektakularnych sprawach...
Sygnały Dnia: - A to nie atrakcyjne: 4 miliony złotych z budżetu państwa może pójść na co innego?
Józef Oleksy: - Absolutnie, to jest to, o czym ja mówię. Takich spraw, jak horrendalne odprawy, jak pensje po 100, 200 tysięcy złotych miesięcznie? I jak to zróżnicowanie najniższych i najwyższych dochodów, które w Polsce wynosi 190 razy! 190 razy najwyższy dochód jest wyższy od najniższego, podczas kiedy średnia światowa jest 114 razy. I przez to, że czynimy spektakl, słuszny, przywileje trzeba znosić, władzy trzeba patrzyć na ręce, jestem tego największym zwolennikiem, tylko bądźmy obiektywni, o wszystkim mówmy, co trapi polskie społeczeństwo. I te nierówności, które są dramatyczne w Polsce, ta bieda i te niesprawiedliwości, których się palcem nie tyka, skupiając uwagę obywateli na tych...
Sygnały Dnia: - No to właściwie tego rodzaju argument może pan również stosować, jeśli chodzi o składki na ubezpieczenie zdrowotne duchownych, którzy nie płacą podatku dochodowego. Właściwie to zamieszanie po co jest zrobione?
Józef Oleksy: - To jest pewnie też jakaś odmiana do dążenia do równości, do zrównywania sytuacji obywateli. Tak mniemam, że taka jest intencja.
Sygnały Dnia: - Ale nie ma pan pewności.
Józef Oleksy: - Też nie do końca prawidłowa z punktu widzenia tego, o czym przed chwilą mówiłem, czyli prawdziwych nierówności, które dotyczą milionów ludzi w Polsce i które się przykrywa takimi jakby tematami zastępczymi. Tu, oczywiście, jeśli idzie o składki na ubezpieczenie duchownych to jest sprawa, która dotyczy porozumień międzynarodowych, konkordatu. Ja w jakimś stopniu podzielam opinię, że takich spraw umownych i traktatowych nie należy zmieniać w trybie szybkim, nagłym tylko dlatego, że jest dana ustawa na tapecie. To wymaga rzeczywiście rozmowy w komisji wspólnej i dyskusji o funduszu kościelnym. Nie ma co udawać, że temat nie jest dyskutowany. Jest dyskutowany, a więc tym bardziej władze i kościół powinny o tym dyskutować.