Józef Gruszka: zwolniłem wszystkich asystentów
Wczoraj powiedziałem, że zwalniam wszystkich asystentów. Miałem do wczoraj jeszcze ośmiu społecznych, ale ja nie chcę, żeby ludzie przeze mnie musieli cierpieć, musieli być podejrzanymi, zatrzymanymi
- powiedział Józef Gruszka - przewodniczący sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen, gość "Salonu Politycznego" Trójki.
10.03.2005 | aktual.: 11.03.2005 14:41
Kamil Durczok: No jakoś pan nie ma szczęścia do ludzi - tak najdelikatniej to nazywając.
Józef Gruszka: Panie redaktorze, nie wiem czy to ja nie mam szczęścia do ludzi, czy ludzie nie mają szczęścia do mnie, bo to też można pytanie tak odwrócić.
Kamil Durczok: To jest mocno samokrytyczne. Najpierw w listopadzie ABW zatrzymuje pana asystenta Pawła D., teraz sąd aresztuje kolejnego pańskiego asystenta społecznego Marcina T. Ilu pan ma jeszcze takich asystentów?
Józef Gruszka: Nie mam już żadnego.
Kamil Durczok: Zwolnił pan wszystkich?
Józef Gruszka: Wczoraj powiedziałem, że zwalniam wszystkich. Miałem do wczoraj jeszcze ośmiu społecznych, ale ja nie chcę, żeby ludzie przeze mnie musieli cierpieć, musieli po prostu być podejrzanymi, zatrzymanymi...
Kamil Durczok: Panie przewodniczący, mówi pan straszne rzeczy, dlatego, że w państwie prawa jeżeli ktoś popełni przestępstwo bez względu na to czy jest pańskim asystentem czy nie - będzie przez odpowiednie służby ścigany. Tak czy owak. Bez względu na to czy pan go zwolni czy nie.
Józef Gruszka: Panie redaktorze, to na początku powiedzmy taką rzecz - ja się z panem zgadzam. Jeżeli idzie o zarzut, który jest postawiony panu Marcinowi T. - jest to zarzut o zbrodnię. Nie zamierzam dyskutować z tą sprawą. Uważam, że każdy, na kim taki zarzut się postawi, musi być zatrzymany, musi być poddany rozpoznaniu. No i oczywiscie niezawisły sąd musi w tej sprawie wyrok ogłosić. Bardzo pana proszę - na ten temat z zasady nie dyskutuję. Ale pojawia się taka sprawa, z tego co ja wiem, z tego co praktyki dochodzenia do takich spraw dowodzą - każdy zarzut taki jest badany przez wojskową prokuraturę - tu jest akurat inaczej, bada to prokuratura cywilna. Nigdy nie było - nie tylko w tych 15 latach, ale od 45 roku ta zasada nie została złamana. Nie wiem jak tutaj jest.
Kamil Durczok: Może dlatego tak jest, że dwie osoby cywilne się tym zajmowały i nie ma powodu, dla którego wojskowy kontrwywiad by się tą sprawą zajmował.
Józef Gruszka: Bez względu na to - nie mówię o kontrwywiadzie, mówię o prokuraturze, bez względu na to kto się tym zajmował, kto popełnił przestępstwo - zawsze to przestępstwo jest rozpoznawane przez wojskową prokuraturę.
Kamil Durczok: Ale dlaczego akurat prokuratura wojskowa miałaby się zająć cywilnym pracownikiem Wojewódzkiego Urzędu Pracy...
Józef Gruszka: To nie dotyczy tego kto jest podejrzany, to dotyczy tej wielkiej sprawy, o której mówiłem na początku - zbrodni przeciwko Rzeczpospolitej.
Kamil Durczok: Do czego prowadzi pańskie rozumowanie w dalszym kroku, że prokuratura realizuje jakieś zadanie, które ktoś jej zlecił.
Józef Gruszka: Ja myślę, że my obaj do tego tu nie dojdziemy. Poczekajmy na rozwój wypadków.
Kamil Durczok: Nad czymś się pan zastanawia.
Józef Gruszka: Muszę się dowiedzieć czy są jakieś racjonalne przesłanki. Właśnie dlatego, dlaczego ta sytuacja została tutaj odwrócona. Będziemy dzisiaj na sejmowej komisji ds. służb specjalnych pytać o to dlaczego tak jest.
Kamil Durczok: Dobrze inaczej zapytam. Pan na te zatrzymania odpowiada: polują na komisję, jestem jej przewodniczącym, jestem pierwszym elementem ataku. Kto pana tak nie lubi?
Józef Gruszka: Panie redaktorze, komisja doszła bardzo blisko prawdy. Chce zgodnie z tym co jej polecił sejm - przedstawić sejmowi bardzo ważne rzeczy. Oczywiście na razie komisja zbiera dowody, przesłuchuje świadków. To nie jest tak, że ja jako przewodniczący tej komisji będę chciał panu odpowiedzieć.
Kamil Durczok: Dobrze, to kto?
Józef Gruszka: Nie, nie ma takiej odpowiedzi dzisiaj. Zbieramy dowody, przesłuchujemy świadków i w oparciu o to napiszemy.
Kamil Durczok: Komisja za blisko doszła prawdy, czyli jakiej prawdy?
Józef Gruszka: Prawdy tej, którą sejm postawił w pięciu pytaniach dla komisji - czy zatrzymanie Modrzejewskiego było zgodnie z prawem dokonane? Nie czy miał być zatrzymany czy popełnił przestępstwo - nie ważne. Czy nadzór włascicielski nad PKN Orlen był sprawowany właściwie? Czy podpisane umowy o dostawy ropy były właściwe? Czy były prowizje? To są te rzeczy i komisja chce tą prawdę wyświetlić i jeżeli zeznania, które zbiera zaczynają pewne środowiska denerwować, to jest taka reakcja.
Przeczytaj cały wywiad