Joe Biden apeluje do polityków w Iraku o wspólny front wobec islamistów
Wiceprezydent USA Joe Biden rozmawiał z premierem Iraku Nurim al-Malikim, a także z przywódcami szyitów i Kurdów; apelował do nich o jedność w obliczu islamistycznej ofensywy na północy kraju oraz utworzenie rządu jedności narodowej - podał Biały Dom.
19.06.2014 | aktual.: 19.06.2014 04:47
Biden rozmawiał przez telefon osobno z szyitą Malikim, przewodniczącym parlamentu, sunnitą Osamą al-Nudżaifim oraz przywódcą autonomicznego regionu Kurdystanu Masudem Barzanim.
- Podczas każdej z tych rozmów wiceprezydent położył nacisk na narodową jedność w odpowiedzi na zagrażające wszystkim irackim społecznościom (dżihadystyczne ugrupowanie) ISIL (Islamskie Państwo Iraku i Lewantu), a także na postęp w koordynowaniu kwestii bezpieczeństwa i pilne powołanie nowego rządu zgodnie z iracką konstytucją - przekazał Biały Dom.
Amerykański wiceprezydent powiedział Malikiemu, że USA są gotowe zwiększyć wsparcie dla irackiego rządu w jego walce z ISIL, ale oczekują od niego niewykluczającej polityki i uwzględnienia potrzeb wszystkich grup społecznych w Iraku.
Komentatorzy wskazują, że Maliki doprowadził do marginalizacji sunnitów i mniejszości kurdyjskiej w krajowej polityce, a jego rząd zdominowali szyici - wbrew paktowi o podziale władzy między te społeczności.
Wcześniej w środę Irak zwrócił się do USA o przeprowadzenie operacji z powietrza, aby ukrócić prowadzoną od ubiegłego tygodnia ofensywę sunnickich dżihadystów z ISIL. Zdaniem władz w Bagdadzie operacja z powietrza jest niezbędna, aby powstrzymać sunnickich rebeliantów, którzy w ostatnich dniach zdobyli dużo broni należącej do irackiej armii.
Amerykański generał Martin Dempsey zapytany, czy Stany Zjednoczone powinny przystać na tę prośbę, odpowiedział wymijająco: "W naszym narodowym interesie leży przeciwstawienie się ISIL, gdziekolwiek znajdziemy bojowników". Podkreślił, że przed podjęciem działania konieczne jest rozeznanie się w sytuacji.
Bojownicy z ISIL rozpoczęli w zeszłym tygodniu ofensywę na szeroką skalę, zajmując znaczne obszary na północy Iraku, w tym główne miasto tego regionu, Mosul. W Tikricie dżihadyści mieli też dokonać masakry 1700 pojmanych żołnierzy irackiej armii. W środę przejęli kontrolę nad największą w Iraku rafinerią ropy w Bajdżi.
Prezydent USA Barack Obama rozważa obecnie różne opcje, w tym militarne, aby wesprzeć irackie władze wobec sunnickiej ofensywy. Wśród tych opcji wymienia się ataki prowadzone przez samoloty bojowe lub drony i czy zwiększenie pomocy w dziedzinie szkoleń lub wywiadu. W środę Obama spotkał się z przywódcami Kongresu, przedstawiając im możliwe scenariusze amerykańskiego wsparcia dla władz Iraku. Według Reutera nic nie wskazuje jednak na to, aby sam podjął decyzję w tej sprawie i zakomunikował ją tym politykom.