Joanna Scheuring-Wielgus wygrała w sądzie z Jackiem Międlarem. Rozważa kolejny pozew
Były ksiądz został prawomocnie skazany za znieważenie posłanki Nowoczesnej. To jednak nie koniec batalii. Jacek Międlar bowiem nie odpuszcza, polityk też nie zamierza. - Miarka się przebrała - powiedziała w rozmowie z WP.
Sześć miesięcy ograniczenia wolności dla Jacka Międlara - to prawomocny wyrok sądu w sprawie znieważenia Joanny Scheuring Wielgus. O utrzymaniu wyroku w mocy poinformował na Twitterze adwokat posłanki Jarosław Kaczyński. Wpis udostępniła też sama zainteresowana - posłanka Nowoczesnej. "To dobra wiadomość" - napisała.
Niezadowolony z decyzji sądu jest Międlar. "Będę wnosił o kasację. Ten wyrok to pogwałcenie prawa do wolności słowa” - napisał na Twitterze.
We wtorek Międlar opublikował kolejny film, w którym atakuje posłankę. Występuje w nim ogolony na łyso i nawiązuje do swojej fryzury. - Niech posłuży ona za przykład dla Joanny Scheuring-Wielgus. Tak powinna wyglądać kobieta, która kolaboruje z niemieckimi wrogami - mówi.
Nazwał ją "kobietą z siniakiem na głowie". - Nie podam jej ręki, bo nie podaję ręki osobom, którzy mają ręce zbroczone krwią. A ona ma bardziej niż szekspirowska Lady Makbet - powiedział.
Mówi również o mężu posłanki. - Ja będę miał więcej czasu, żeby z Joasią sms-ować - podkreślił. Przypomina też, że sąd skazał go na pół roku więzienia za nazwanie polityk "konfidentką, zwolenniczką zabijania, czyli aborcji i islamizacji".
Film pod tytułem "Walentynki z Joanną Scheuring-Wielgus" Międlar nagrał przed rozprawą.
Jest reakcja
Scheuring-Wielgus nie przeszła obok wideo obojętnie. W rozmowie z WP deklaruje, że rozważa kolejny pozew przeciwko byłemu księdzu. - Miarka się przebrała - podkreśliła.
- On publikuje filmy i pisze kłamstwa o mnie co najmniej raz w tygodniu. Zbieram wszystkie te materiały. Porównał mnie do Hitlera, obraża moją rodzinę. Nie odpowiadałam na jego zaczepki, by nie podbijać mu popularności. Będę rozmawiać z prawnikiem. Rozważam pozwy cywilne - przyznała.