Joanna Mucha szokuje: starsi ludzie to kłopot
Posłanka PO Joanna Mucha (35 l.), ma rewolucyjne pomysły, np. nie widzi sensu w robieniu operacji biodra u 85-latka i w ogóle uważa, że starsi ludzie to kłopot, bo "chodzą do lekarza co dwa tygodnie dla rozrywki".
02.02.2011 | aktual.: 04.02.2011 14:49
Posłanka PO Joanna Mucha (35 l.), piękna, młoda i wyglądająca na okaz zdrowia, zasiada w komisji zdrowia. I właśnie dbając o naszą kondycję, tłumaczy w partyjnej gazetce, jak najefektywniej wydawać pieniądze na leczenie Polaków. Ma rewolucyjne pomysły, np. nie widzi sensu w robieniu operacji biodra u 85-latka, gdy taka osoba "nie chodzi i nie będzie chodzić, bo się nie zrehabilituje". I w ogóle starsi ludzie to kłopot, bo "chodzą do lekarza co dwa tygodnie dla rozrywki".
- Może od razu wprowadzić eutanazję - denerwuje się Bolesław Piecha (57 l.) z PiS, przewodniczący komisji zdrowia, gdy czyta wywiad Joanny Muchy dla gazetki PO. - Dla 85-latka leczenie nie jest rozrywką. Wygląda na to, że starszemu człowiekowi należy się tylko wózek inwalidzki. To skandaliczna wypowiedź - dodaje Piecha.
Mucha odpowiadając na pytanie o limity na zabiegi, stwierdziła, że są dyrektorzy szpitali, którzy załatwiają sobie w NFZ wysokie kontrakty np. na operacje biodra. A potem nie mogą wyrobić tego limitu. - W związku z tym taki dyrektor zamierza zwozić ludzi z domu spokojnej starości, bo tam właściwie każdy kwalifikuje się na operacje biodra. Tylko jaki jest sens wykonywania takiej operacji u 85-latka, który nie chodzi i nie będzie chodzić, bo się nie zrehabilituje? - zastanawia się posłanka. A potem o starszych ludziach mówi, że są „przyzwyczajeni do traktowania wizyt u lekarza co dwa tygodnie jako rozrywki”.
Słowa te zszokowały jej kolegów posłów z komisji zdrowia. - Jestem bardzo zdziwiony. Nie sądzę, aby wizyty u lekarza ludzi w podeszłym wieku były dla nich rozrywką. Są raczej smutną koniecznością czekania w długich kolejkach. A odmawianie komuś leczenia, bo skończył 85 lat, jest czymś, co porusza emocje każdego wrażliwego człowieka - komentuje Bartosz Arłukowicz (40 l.), poseł SLD z sejmowej komisji. - Życzymy pani poseł, żeby była zawsze młoda, piękna i zdrowa. I żeby zawsze miała na lekarstwa, bo nam nie wystarcza na ich wykup. Życzymy jej, żeby nie musiała jak my wstawać o 3 rano, by dostać numerek, a potem stać godzinami w kolejce do dentysty. Pani poseł straciła poczucie rzeczywistości, bo jak widać punkt widzenia zmienia się z punktu siedzenia - mówią Leokadia Puka (71 l.) i Helena Rupińska (80 l.), emerytki z Ostródy.
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
W Egipcie zdecydują elity wojskowe