Wstrząsające relacje. Jezuici reagują na publikację WP. "Przepraszamy"

Prezes Dzieła Pomocy Dzieciom w Krakowie odniósł się do publikacji WP pokazującej liczne przypadki stosowania przemocy wobec wychowanków. "Fundacja Ruperta Mayera deklaruje pełną gotowość do wyjaśnienia sytuacji opisanej w mediach i potwierdziła już gotowość współpracy z właściwymi organami" - napisał w oświadczeniu Artur Demkowicz SJ.

Ośrodek Dzieło Pomocy Dzieciom w Żmiącej
Ośrodek Dzieło Pomocy Dzieciom w Żmiącej
Źródło zdjęć: © dpd.pl
Justyna Lasota-Krawczyk

Dziennikarze Wirtualnej Polski Dariusz Faron i Paweł Figurski dotarli do nagrań, które są dowodem na przemocowe traktowanie wychowanków placówek Dzieła Pomocy Dzieciom w Krakowie.

Dramatyczne relacje wychowanków

Według grupy wychowanków wyzwiska, szarpanie i krzyk przez lata były w tych miejscach na porządku dziennym. W rozmowie z dziennikarzami WP opowiedzieli o doświadczeniach z łącznie czterech placówek DPD - dwóch w Krakowie i dwóch we wsi Żmiąca.

Karolina, była podopieczna placówki: - W domu nie miałam co jeść, zalęgły mi się wszy. Ale wolałabym dalej chodzić brudna i głodna, niż przeżyć to, co spotkało mnie w ośrodku.

"Nie pyskujcie mi, gówniarze wredne!", "no co, świętoszku głupi?!" - tak zwracała się do dzieci dyrektorka ośrodka adopcyjnego Katarzyna Mader.

Organem prowadzącym placówki jest przełożony Towarzystwa Jezusowego Prowincji Polski Południowej. Na co dzień jednak kieruje nimi Jan Mader i jego żona Katarzyna, którzy działalnością pomocową zajmują się już 44 lata. "Pani Katarzyna absolutnie nie powinna pracować z dziećmi" - zarzucają wychowankowie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jezuici reagują

Na publikację Wirtualnej Polski zareagował prezes Dzieła Pomocy Dzieciom Fundacji Ruperta Mayera. W opublikowanym przez portal Deon.pl oświadczeniu zapewnił o woli wyjaśnienia przedstawionych zdarzeń i gotowości do współpracy z właściwymi organami.

"Przepraszamy wszystkich, których ta sytuacja dotknęła" - czytamy w komunikacie. Artur Demkowicz SJ zapewnił równocześnie, że w opisywanych w reportażu latach 2019-2023 nie wpłynęły żadne formalne skargi na nieprawidłowości w placówkach. "Wszystkie inne doraźne kontrole MOPS-u zakończyły się wynikiem pozytywnym i nie było w nich żadnych uwag dotyczących niewłaściwego traktowania dzieci" - podkreślił prezes fundacji.

Przeprosiny dla podopiecznych

"Informacje obecne teraz w przestrzeni medialnej traktujemy bardzo poważnie. Od razu po pierwszych sygnałach rozpoczęliśmy wewnętrzne kontrole. Badamy każdy przypadek Podopiecznego zaangażowanego w te emocjonalne incydenty, gdyż dobro dzieci jest dla nas najważniejsze" - deklaruje Demkowicz.

W komunikacie znalazł się również apel do byłych podopiecznych DPD, aby skontaktowały się z o. Wojciechem Bojanowskim SJ, który jest delegatem o. Prowincjała ds. ochrony dzieci i młodzieży. Jezuici zapewniają, że są gotowi udzielić wsparcia również osobom, które obecnie nie pozostają pod opieką Dzieła Pomocy Dzieciom.

Jezuici deklarują zaskoczenie

Prezes fundacji przyznał, że jest zaskoczony, że nieprawidłowości nie były zgłaszane wcześniej - zwłaszcza przez wychowawców, którzy rzekomo mieli wiedzieć, o tym, co dzieje się w placówkach.

"Podkreślamy, że i dzieci, i wychowawcy mają wiele możliwości zgłaszania nieprawidłowości – poprzez często nas odwiedzających pracowników MOPS, psychologów pracujących w Ośrodku, delegowanych do tego dzieła jezuitów, wspomniane Centrum Ochrony Dziecka oraz Rzecznika Praw Dziecka, poprzez telefon zaufania 800 12 12 12 lub poprzez wygodny i dyskretny czat https://czat.brpd.gov.pl/. Dodatkowo sytuacja każdego dziecka jest dwa razy do roku oceniana przez Zespół ds. okresowej oceny sytuacji dziecka, w skład którego zespołu zawsze wchodzi przedstawiciel MOPS-u" - wyjaśniono.

Jezuici zaapelowali również o ochronę i nieujawnianie danych dzieci obecnie przebywających pod opieką DPD. "Nie chcemy, aby zostały one wciągane w trudny, często niezrozumiały świat dorosłych…" - czytamy w komunikacie.

Źródło: Deon.pl, WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (464)