"Jetem pełen uznania dla minister Kopacz"
Jestem pełen uznania dla wysiłku, który w ostatnich dniach, tygodniach podejmuje pani minister Ewa Kopacz i jej współpracownicy - mówi gość "Salonu Politycznego Trójki" Zbigniew Chlebowski. Dodaje, że ze strony premiera Donalda Tuska "jest absolutne zrozumienie" działań minister zdrowia.
Michał Karnowski: Panie przewodniczący, Pan jest szefem klubu parlamentarnego Platformy. To bardzo ważna polityczna funkcja, bo to jest klub rządzący, największy w Sejmie. Ale mam wrażenie, że ostatnie dni mogły sprawić wrażenie u Polaków, że to Pan jest ministrem zdrowia. Pan w tej sprawie walczy, Pan – jak rozumiem – będzie dalej te projekty prowadził. Dlaczego to idzie przez parlament? Dlaczego to jest zgłoszone jako projekt poselski?
Zbigniew Chlebowski: Jestem pełen uznania dla wysiłku, który w ostatnich dniach, tygodniach podejmuje pani minister Ewa Kopacz i jej współpracownicy.
Choć podobno na wewnętrznych forach rządu nie tylko komplementy słyszała?
- Tak, bo sytuacja, Panie redaktorze jest trudna. Ta sytuacja narastała przez ostatnie lata. Problemów jest naprawdę bardzo wiele. Jest czymś naturalnym, że są spory, że czasami są kłótnie – to jest naturalne.
Ale może Pan potwierdzić, że było też niezadowolenie z minister Kopacz?
- Nie. Ze strony premiera, rządu jest absolutne zrozumienie. Ze strony klubu parlamentarnego – absolutne wsparcie dla tego typu przedsięwzięć. Ale watro powiedzieć, dlaczego chcemy to zrobić w trybie parlamentarnym, a więc złożyć projekty w poselskie w imieniu klubu Platformy i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Otóż tryb przyjmowania ustaw przez rząd jest niezmiernie długi. Ten tryb wymaga po pierwsze, ogromnych konsultacji, a po drugie, przygotowania tak naprawdę w tym przypadku kilkunastu aktów wykonawczych. Przewidywaliśmy, że to może potrwać około dwóch, trzech miesięcy i doszliśmy do porozumienia z panem premierem, że lepiej, żeby pojawiła się inicjatywa poselska. Te konsultacje, o których mówię – niezmiernie ważne, bo my do tych konsultacji chcemy zaprosić przedstawicieli różnych środowisk, nie tylko związków zawodowych.
Czyli to nie oznacza, że nie będzie konsultacji, tak?
- Wręcz przeciwnie.
A międzyresortowych?
- Międzyresortowe również będą.
Minister finansów musi powiedzieć, czy są pieniądze na pewne rzeczy.
- Tak w tym przypadku ważne jest to, co powiedział premier, że premier i jego rząd bierze pełną odpowiedzialność za ostateczny kształt tych projektów ustaw. My przewidujemy, właśnie na etapie prac parlamentarnych, daleko idące konsultacje. Raz jeszcze powtarzam, nie chcemy tylko rozmawiać ze związkami zawodowymi; my chcemy rozmawiać z szeregiem różnych organizacji, instytucji, z przedstawicielami różnych środowisk, przede wszystkim, wszystkich środowisk, które dzisiaj funkcjonują w ochronie zdrowia. I myślę, że te konsultacje będą rzeczowe. Ja rozmawiałem również z marszałkiem Sejmu, profesorem Komorowskim, który również ze swojej strony na etapie prac parlamentarnych będzie zlecał liczne konsultacje, liczne opinie, nie tylko przygotowane przez Biuro Analiz Sejmowych, ale również instytucje zewnętrzne – tak, żeby rzeczywiście kształt tych ustaw był jak najlepszy, nie budził kontrowersji.
A nie boi się Pan, że na Komisji Zdrowia posłowie powiedzą: „Kto za podniesieniem składki zdrowotnej?” i wszyscy, może poza Platformą, podniosą ręce? Jest takie ryzyko.
- Nie boję się, tylko trzeba pamiętać jedną rzecz – zanim do systemu wpłyną jakiekolwiek dodatkowe pieniądze, trzeba ten system uszczelnić. Pamiętajmy, ze w okresie ostatnich pięciu lat składka na ubezpieczenia chorobowe rosła co roku. Przecież w okresie ostatnich kilku lat mieliśmy do czynienia z miliardowym przyrostem dochodów. (mg)