PolskaJest wyrok ws. tragedii podczas ognistego spektaklu

Jest wyrok ws. tragedii podczas ognistego spektaklu

Na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata skazał krakowski sąd 30-letniego Tomasza Dz., który doprowadził do poparzenia statystki, uczestniczącej w spektaklu Teatru KTO. Pochodnia, którą trzymała kobieta , wybuchła w momencie dolewania do niej mieszanki sporządzonej przez oskarżonego. Jak się okazało, mieszanka sporządzona była wadliwie.

24.07.2009 11:37

Oskarżony skazany został - oprócz kary pozbawienia wolności w zawieszeniu - także na grzywnę w wysokości 400 zł i obciążony nawiązką w wysokości 3 tys. zł na rzecz pokrzywdzonej. Sąd zaliczył mu w poczet grzywny okres tymczasowego aresztowania od połowy czerwca i zwolnił oskarżonego z aresztu. Wyrok jest nieprawomocny.

Jak stwierdził sąd w uzasadnieniu wyroku, nie budzi on wątpliwości, ponieważ oskarżony sam przyznał, że sporządził wadliwą mieszankę.

Tomasz Dz., występujący w Teatrze Ognia, był oskarżony o spowodowanie ciężkiego poparzenia statystki.

Wypadek wydarzył się w kwietniu 2005 roku na krakowskich Plantach. Młoda statystka brała udział w akcji teatralnej Teatru KTO, polegającej na oświetlaniu pochodniami drogi przejścia grupy teatralnej przez Planty. Kiedy pochodnia statystki przygasała, podszedł do niej Tomasz Dz., odpowiedzialny za przygotowanie substancji palnej do pochodni. W momencie dolewania paliwa pochodnia wybuchła i statystka zaczęła się palić.

Jak się okazało, Tomasz Dz. osobiście przygotowywał mieszankę, składającą się z nafty z dodatkiem benzyny. Jednak tym razem zapomniał o dolaniu benzyny, czego skutkiem był wybuch.

Statystka doznała poważnych obrażeń twarzy, szyi, obu rąk i przeszła operacje przeszczepu skóry. Tomasz Dz. przyznał się do spowodowania obrażeń poprzez doprowadzenie do wybuchu pochodni. Wyraził ubolewanie i przekazał rodzicom dziewczyny 3 tys. zł na poczet jej leczenia. Ukrywał się jednak przed wymiarem sprawiedliwości za granicą. W czerwcu przy powrocie do kraju został zatrzymany na podstawie listu gończego. Trafił do aresztu i stanął przed sądem.

- Jest mi bardzo przykro. Gdyby nie doszło do tego wypadku, że Kasia została poparzona, to kilka metrów dalej ja bym miał taki sam wypadek i na pewno bym go nie przeżył. Chciałem wyrazić żal i jakąś wdzięczność, że los mnie uchronił od najgorszego - powiedział oskarżony na pierwszej rozprawie.

Tomasz Dz. porusza się obecnie na wózku inwalidzkim, po wypadku komunikacyjnym za granicą.

Wyrok został wydany bez przeprowadzania przewodu sądowego, ponieważ oskarżony wyraził chęć dobrowolnego poddania się karze, a jego obrońca uzgodnił wyrok z prokuratorem i pełnomocnikiem oskarżycielki posiłkowej. Żadna ze stron nie stawiła się na ogłoszenie wyroku.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)