Jest już wniosek IPN do Rosji o przekazanie akt katyńskich
Jest już gotowy formalny wniosek Instytutu
Pamięci Narodowej o pomoc prawną do Rosji w sprawie mordu
katyńskiego - w tym m.in. o przekazanie Polsce tajnych dotychczas
akt sprawy. Teraz wniosek trafi do polskiego Ministerstwa
Sprawiedliwości, które ma go wysłać do Moskwy.
W zeszły piątek ujawniono, że z ustnych informacji ambasady Rosji w Warszawie wynika, że wbrew własnym zapowiedziom Rosja nie przekaże Polsce wszystkich akt umorzonego we wrześniu 2004 r. rosyjskiego śledztwa w sprawie mordu katyńskiego, ponieważ są one tajne. Szef pionu śledczego IPN, Witold Kulesza, który od listopada 2004 r. prowadzi własne śledztwo w sprawie, był zdumiony, że po 65 latach dokumenty nadal są tajne. Zapowiedział formalny wniosek do Federacji Rosyjskiej o pomoc prawną.
We wtorek Kulesza podpisał wniosek adresowany do Prokuratury Krajowej, z prośbą o niezwłoczne przekazanie go Głównej Prokuraturze Wojskowej Federacji Rosyjskiej. Jak powiedział Kulesza, IPN zwraca się w nim nie tylko o odtajnienie wszystkich akt i przekazanie ich Polsce, ale też o poszukiwanie innych dowodów i świadków, a także o przekazanie postanowienia o umorzeniu rosyjskiego śledztwa. Nie znamy ani przyczyn umorzenia, ani przyjętej kwalifikacji prawnej - dodał Kulesza.
Podstawą prawną wniosku jest europejska konwencję o pomocy prawnej w sprawach karnych. Wniosek na tej podstawie był możliwy tylko dzięki temu, że prowadzimy własne śledztwo - podkreślił Kulesza.
Wysłanie wniosku to kwestia dwóch, trzech dni - powiedział prokurator krajowy Karol Napierski, który jest "ostrożnym optymistą" co do szans wniosku. Zwracając uwagę na spory, czy prezydent RP powinien jechać do Moskwy na obchody zakończenia wojny oświadczył, że "usztywnienie kontaktów na najwyższym szczeblu między państwami może wpływać na niższe szczeble". Zarazem dodał, że nie wiadomo, na ile obecność Aleksandra Kwaśniewskiego na obchodach mogłaby przełożyć się na życzliwość strony rosyjskiej co do sprawy Katynia.
W zeszły piątek IPN ujawnił, że I sekretarz ambasady Rosji w Warszawie poinformował ustnie stronę polską, iż prokuratura wojskowa w Moskwie może jej udostępnić 67 tomów z ponad 100 tomów akt śledztwa, ale bez możliwości sporządzenia uwierzytelnionych kopii dokumentów. Pozostałe akta nie zostaną udostępnione z powodu klauzuli tajności.
Podczas rozmów w Moskwie w sierpniu 2004 r. delegacji IPN okazano ponad 160 tomów akt śledztwa oraz zadeklarowano udostępnienie wszystkich dla sporządzenia kopii. "Stanowisko Rosji oznacza, że uzgodnienia z 2004 r. nie zostały dotrzymane" - komentował Kulesza. We wrześniu 2004 r. prezydent Aleksander Kwaśniewski po rozmowach w Moskwie z prezydentem Władimirem Putinem powiedział, że Putin zapewnił go, "iż te dokumenty, które mają klauzulę tajności, zostaną jej pozbawione".
W sobotę minęło 65 lat od wydania przez władze ZSRR, w tym Stalina, rozkazu zamordowania 22 tys. polskich oficerów i cywilów wziętych do niewoli po napaści ZSRR na Polskę 17 września 1939 r. Wśród nich 15 tys. stanowili więźniowie obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie. NKWD rozstrzeliwało ich wiosną 1940 r. w Katyniu, Charkowie i w Kalininie (dziś - Twer). Nadal poszukiwane są mogiły ok. 7 tys. osób.
Rosyjskie śledztwo prokuratury wojskowej w tej sprawie trwało 14 lat. Umorzono je 21 września 2004 r. Nikomu nie postawiono zarzutów. Rosjanie nie uznają mordu katyńskiego za ludobójstwo, ale za zbrodnię, która ulega przedawnieniu. Polskie śledztwo w sprawie zbrodni katyńskiej wszczęto 30 listopada 2004 r. - po złożeniu zawiadomienia przez Komitet Katyński.
Jeden z podstawowych celów polskiego śledztwa to ustalenie wszystkich sprawców tej zbrodni - od wydających rozkaz przez przekazujących go, aż do wykonawców. Według ustaleń IPN, liczba wszystkich sprawców może dojść do 2 tys. Rosja w swym śledztwie uznała, że wykonawcy rozkazów, nawet zbrodniczych, nie ponoszą za nie odpowiedzialności i jest to jedna z głównych różnic między Polską a Rosją w prawnym podejściu do tej kwestii.
Przez wiele lat w ZSRR i PRL podawano, że mordu dokonali hitlerowcy. Dopiero w 1990 r. ówczesny przywódca ZSRR Michaił Gorbaczow przyznał, że zbrodni na Polakach dokonało NKWD.