Jest decyzja sądu. Policjanci z Gdańska trafią do aresztu
Funkcjonariusze z Gdańska mieli stosować przemoc i groźby. W związku z obawą matactwa, sąd podjął decyzję o tymczasowym aresztowaniu policjantów na dwa miesiące.
Ponieważ 27 i 33-latek nie przyznali się do przestępstw zarzucanych im przez prokuraturę, śledczy skierowali do sądu wniosek o tymczasowy areszt. Teraz sąd przychylił się do tej decyzji. Obaj funkcjonariusze zostaną też wydaleni ze służby.
W sobotę rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk poinformowała, że mężczyźni usłyszeli zarzuty. Wiele z nich zostało skonstruowanych na bazie nagrań, których autorami byli właśnie policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Mundurowi tworzyli filmiki wideo na własny użytek. Gdy do nagrań dotarła prokuratura, 27 i 33-latek zaczęli mieć poważne problemy. Okazało się bowiem, że w latach 2016-2019 przekraczali swoje uprawnienia, nie dopełniali obowiązków służbowych, poniżali oraz stosowali groźby i przemoc wobec osób, z którymi podejmowali czynności.
W czasie jednej z interwencji zachęcali nietrzeźwą osobę do wypicia pół litra wódki, a innym razem popychali człowieka, od którego chcieli wymusić informacje.
Zobacz też: Rafał Trzaskowski krytykowany. "Powinien zamienić się z Patrykiem Jakim"
Komunikat wydany przez pomorską policję wyjaśnia, że obaj zatrzymani dopuszczali się w trakcie służby "licznych przestępstw". Podkreśla się w nim, że czyny, które popełniali policjanci, stoją w sprzeczności z "jakąkolwiek etyką" i nie mają nic wspólnego "ze służbą dla ludzi, do której powołany jest każdy policjant".
Z kolei Grażyna Wawryniuk zaznaczyła, że za popełnienie czynów zarzucanych policjantom Kodeks karny przewiduje do pięciu lat więzienia.
Jeden z mężczyzn służył w policji od trzech, a drugi od sześciu lat.