"Jeśli mnie odwołacie, natychmiast założę nową partię"
- Jeśli komuś nie podoba się obecna linia partii, to możecie zwołać nadzwyczajny kongres i mnie odwołać ze stanowiska prezesa. Ale jeśli to zrobicie, natychmiast założę nową partię i będę robić wszystko, byście się do następnego parlamentu nie dostali - takie słowa miał wypowiedzieć Jarosław Kaczyński podczas posiedzenia zarządu głównego partii, które odbyło się ok. 2-3 miesięcy po wyborach prezydenckich. Słowa prezesa PiS przytacza poseł PJN (wcześniej PiS) Tomasz Dudziński w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
09.12.2010 | aktual.: 09.12.2010 19:17
Tomasz Dudziński zapytany przez Małgorzatę Subotić z "Rzeczpospolitej" dlaczego podjął decyzję o odejściu z PiS i przejściu do formacji Joanny Kluzik-Rostkowskiej, odpowiedział, że nie odpowiadała mu linia partii. Dodał, że przełomowym momentem, w którym "zaczął zastanawiać się, co tutaj robi", było posiedzenie zarządu głównego partii, które odbył się ok. 2-3 miesięcy po wyborach prezydenckich. To podczas tego spotkania Jarosław Kaczyński miał powiedzieć, że jeśli zostanie odwołany, założy nową partię.
- Jeżeli szef partii w ten sposób się wypowiada, to jestem ciekawy co ja tutaj robię. Byłem zdziwiony, że prezes może wypowiedzieć takie słowa. To było publiczne wystąpienie - zgromadzenie szefów okręgów, które jest zapisywane w protokołach - zaznaczył Dudziński. Jak dodał, jego zdaniem nie świadczy to dobrze o demokracji w PiS.
- Partia nie jest prywatnym przedsięwzięciem prezesa, czy to jest Jarosław Kaczyński czy Donald Tusk. Można powiedzieć, że w tej chwili w Polsce jest jedna partia, która jest demokratyczna i to jest PSL. Wszystkie inne polskie partie nie są demokratyczne - powiedział poseł w rozmowie z "Rzeczpospolitą".