"Jeśli Miller i Oleksy wróciliby do SLD, byłoby super"
- To nieprawda, że w PRL była tylko szarość i czerń. Przecież były wakacje, każdy miał pracę, każdy mógł mieć mieszkanie - tak w rozmowie z "Dziennikiem" wychwala były ustrój szef SLD Grzegorz Napieralski. Pytania o komunę nie były przypadkowe. Sondowały, czy ludzie z tzw. betonu - Miller i Oleksy - wrócą do partii. - Jeśli by chcieli byłoby super - mówił Napieralski.
Grzegorz Napieralski pytany o ocenę gen. Jaruzelskiego mówi: spójrzmy na jego życiorys: stracił ojca w Rosji, ale mimo to walczył o Polskę u boku Rosjan, bo innej drogi nie było. Przeszedł cały front! A potem doprowadził do demokratycznych zmian, do Okrągłego Stołu i wolnych wyborów. Czyż to nie jest godne szacunku? - pyta. Podkreśla, że dzięki Polsce Ludowej wielu ludzi żyjących wcześniej w biedzie dostało szansę na edukację, na pracę. - To też trzeba ważyć w tym bilansie. Denerwuje mnie czarno-biała wizja polskiej historii. Denerwuje mówienie, że stan wojenny był tylko winą generała - mówi. Jak dodaje, stoi w obronie generała Jaruzelskiego i będzie stał do końca.
Na pytanie, kiedy SLD wróci do władzy Napieralski odpowiada, że już po najbliższych wyborach może współrządzić. I dodaje, że rozmawia z SdPL w celu zbudowania frontu na lewicy, by "wszyscy byli razem". Pytany, czy Miller i Oleksy wrócą do partii stwierdza: gdyby chcieli, byłoby super. A Włodzimierz Cimoszewicz? - Byłbym dumny, gdyby zechciał bliżej współpracować. Nie powinno być tak, że wszyscy byli premierzy z lewicy są poza SLD - mówi gazecie.
Szef SLD wypowiada się również na temat współpracy z koalicją PO - PSL. - Platforma zaczęła doceniać opozycję. Teraz gdy składa nowy projekt ustawy medialnej, przychodzi do nas. W sprawie emerytur pomostowych dla nauczycieli PO też szukała porozumienia z nami. Także sprawa wprowadzenia euro może być przykładem modelowej współpracy między rządzącymi a opozycją - podkreśla.