Jerzy Szmajdziński: zwolennicy lustracji spóźnili się 15 lat
Monika Olejnik rozmawia z Jerzym Szmajdzińskim, ministrem obrony narodowej
Gościem Radia Zet jest Minister Obrony Jerzy Szmajdziński, wita Monika Olejnik, dzień dobry. Dzień dobry pani, dzień dobry państwu. Panie ministrze, kustosz brytyjskiego muzeum oskarża nasze wojska o to, że niszczyliśmy Babilon. Jednocześnie ten kustosz stwierdza w swoim raporcie, że gdyby nie obecność wojsk amerykańskich, myślę, że i polskich, to Babilon zostałby rozgrabiony i naprawdę zniszczony, więc trzeba ten raport czytać w całości. Z pierwszym zdaniem, które musi brzmieć tak: Dzięki Polakom, dzięki Amerykanom, Babilon jest dostępny dla cywilizacji i jest pamiątką cywilizacji. A jak pan odbiera krytyczne uwagi w tym raporcie ? One nie dotyczą Polski, w moim przekonaniu, ponieważ – po pierwsze - od 3 września 2003 roku, kiedy przejęliśmy to miejsce, mieliśmy w naszej misji archeologów. Wszystko co czyniliśmy, wszystkie inwestycje, fortyfikacje, inne działania, były konsultowane z archeologami i z Irakijczykami. Czy pewne zniszczenia, które potwierdzają również polscy archeologowie, powstały w momencie
budowania tej bazy, czy wcześniej, w ostatnich latach Saddama Husajna, kiedy te ruiny nie miały ochrony, to niech to oceniają inni. My równocześnie robiliśmy dokumentacje i Ministerstwo Kultury, minister Dąbrowski, minister Mikliński przedstawią w najbliższych dniach raport, 500 stronicowy z dokumentacją, z tysiącem zdjęć, w którym fachowcy ocenią, co mogło powstać wcześniej, a co mogło powstać w wyniku obecności wojskowej. Na pewno nie było tam czołgów, nie było tam działań, które były obliczone na niszczenie, raczej na ochronę. I druga uwaga jest tak, jak tylko się tam znalazłem. 3 września 2003 roku. to pierwszą myślą która miałem, to jak najszybciej opuścić Babilon, w sposób symboliczny i rzeczywisty oddać Irakijczykom i archeologom, żeby mogli tutaj pracować. I to było możliwe po kilkunastu miesiącach, z czego się bardzo cieszę. Ale czy polskie władze napiszą protest w tej sprawie, czy nie będziemy się zajmować protestem ? Rzecz ma charakter medialny i medialnie zareagowaliśmy, skomentowaliśmy. Myślę,
że sensacyjność wybranych fragmentów tego raportu, bo są tam też rzeczy prawdziwe przecież. Gościem Radia Zet jest wiceprzewodniczący SLD, Jerzy Szmajdziński. Co przemawia za tym, żeby wybory były na jesieni ? Jeżeli coś za tym przemawia, to na pewno rozstrzygnięcie Europejskiego Traktatu Konstytucyjnego. To dla Polski, dla nas, dla naszych szans rozwojowych, dla naszej przeszłości, sprawa o charakterze zasadniczym. Proeuropejskość Polski i nasza europejska obecność w czołówce, obecność wśród państw aktywnych i wedle tego powinniśmy określać, kiedy powinny być wybory. Ale Sojusz Lewicy Demokratycznej chce, żeby referendum w sprawie traktatu było razem z wyborami prezydenckimi, więc co przeszkadza, żeby wybory były w czerwcu? No, przeszkadza to, że nie wiemy, jaki byłby wynik czerwcowych wyborów i kto byłby marszałkiem, bo marszałek decyduje, kiedy jest termin wyborów, który z terminów wyborów prezydenckich będzie przez niego wybrany, a te możliwości sięgają gdzieś perspektywy miesiąca. To może SLD powinno
się skłonić do propozycji Socjaldemokracji Polskiej, żeby wybory czerwcowe były razem z traktatem? Ale dla traktatu konstytucyjnego ważna jest 50 proc. frekwencja. Czy jesteśmy w stanie zmobilizować wyborców tak, żeby wybory parlamentarne zachęciły ich do przyjścia jednocześnie na referendum, trudno w tej chwili powiedzieć. To jest właśnie przedmiotem różnego rodzaju analiz. Będziemy pytać również fachowców, ludzi, którzy zajmują się badaniem opinii publicznej. Jest na pewno o czym myśleć, sprawa nie jest jednoznaczna. Ona byłaby jeszcze bardziej jednoznaczna, kiedy kilka tygodni temu nie było wątpliwości, co do postawy Platformy Obywatelskiej, kiedy Jan Rokita mówi, że uczyni wszystko, co możliwe, żeby do ratyfikowania traktatu nie doszło, kiedy eurodeputowani Platformy Obywatelskiej, ku zdumieniu wielu ludzi, wstrzymują się od głosu i zachowują podobnie, jak komuniści z Europy Zachodniej ... Komuniści.. ...i skrajna prawica, to każe nam się zastanowić, jaka większość w Polsce może nami rządzić. Jeżeli
antyeuropejska, to może nie tak szybko. Czyli obietnice prezydenta i SLD, że wybory 19 czerwca są pod znakiem zapytania ? Obietnice, nie obietnice, to nie w tych kategoriach trzeba patrzeć. Ale w jakich, skoro się mówi, że wybory będą 19 czerwca i mówi tak prezydent i SLD, a poprzednio jak mówił prezydent i Leszek Miller, to mówiono, że Leszek Miller nie był całością SLD. Ale teraz całość SLD mówiła, przywódcy, to już tego nie rozumiem. Pani nie rozumie, część słuchaczy może tez tego nie rozumieć, ale wszyscy rozumiemy jedno – życie polityczne w Polsce ma dynamiczny charakter. Ja też nie rozumiem, dlaczego Platforma Obywatelska nie chce Traktatu Europejskiego, nie chce wykorzystania naszych europejskich szans i dlaczego ciągle aktualne jest hasło: “Nicea albo śmierć”. No bo Platforma chce poczekać i chce, żeby referendum było w następnym roku. Jak Platforma chce poczekać, to dajmy prawo też Sojuszowi Lewicy Demokratycznej do zastanowienia się, co w tej sytuacji zrobić jeśli europejski wybór jest dla Polski
wyborem strategicznym, co potwierdziło referendum europejskiej, które było dwa lata temu. A dlaczego Sojusz Lewicy Demokratycznej boi się lustracji ? Lustrację zapowiada i LPR i PiS i Platforma Obywatelska. Prof. Kieres mówi, że lustracja jest nieuchronna, to jest choroba, przez którą musimy przejść. Ale lustracja ma miejsce w Polsce. No nie, ale to jest nowa lustracja, nowy pomysł na lustrację. Taki pomysł, żeby ci, którzy kandydują mieli wywieszone teczki w internecie, żeby przyznawali się do tego, czy byli, czy nie byli, a jednocześnie, żeby można było o nich poczytać. Ja w przeciwieństwie do tych miłośników lustracji z LPR - u i z PiS – u Samoobrony... Samoobrony. PO. ...i innych ugrupowań, mam mniejsze zaufanie do tego, co jest w tych teczkach, niż ci panowie. Ci panowie potrzebują tych teczek do walki politycznej, a te teczki – jeśli mają być badane – to powinny być badane w Instytucie Pamięci Narodowej z punktu widzenia ich rzetelności, wiarygodności i wpierw taki się powinien pojawić raport IPN – u,
a się nie pokazał. Nie ma takiego raportu, nie zweryfikowano tych teczek przez środowisko naukowców w tym specjalizujące się. Oni politycznie tylko stwierdzają, że nie ma powodów do uznania, że w tych teczkach są jakieś dokumenty, które zostały stworzone w wyobraźni prowadzących oficerów, a ja nie mam zaufania do tych teczek. To po pierwsze. Po drugie, nie ma wszystkich teczek, bo część została zniszczona, więc to jest tylko heca, hucpa polityczna. To nie ma nic wspólnego z rzeczywistym dochodzeniem do prawdy, więc sądzę, że moi koledzy nie poprą takiej lustracji, tak jak nie popieramy dokomunizacji, jak nie popieramy różnych weryfikacji i delegalizacji. Ja rozumiem, że panowie nie popierają, bo wedle pomysłu PiS – u, ci , którzy będą zdekomunizowani nie będą mogli pełnić funkcji publicznych, więc rozumiem to. Ci panowie się spóźnili o co najmniej 15 lat i próbują nadgonić stracony wg nich czas. 15 lat temu byli niewiele znaczącymi, w 10, 15 lub w ogóle w żadnym szeregu demokratycznej opozycji i dzisiaj chcą
odegrać rolę, która zaneguje cały dorobek Polski i scenariusz, który został pomyślnie dla Polski, bezkrwawo zrealizowany. Ale 40 parę procent badanych - to są badania z “Rzeczpospolitej”, nie pamiętam, którego instytutu - obywateli, chce, żeby otworzyć teczki, żeby przejść przez to. A my jesteśmy wśród tych 57 proc. którzy tego nie chcą. Ale co, boją się państwo, że to uderzy w SLD ? Nie, w SLD nie uderzy. Nam chodzi tylko o to, żeby nie psuć państwa. Bardziej niż on już jest popsute. To jest jeden z elementów psucia państwa. Dziękuje bardzo, gościem Radia Zet był Minister Obrony, Jerzy Szmajdziński. Dziękuje.