Jerzy Natkański o himalaistach: w każdej chwili mogą wrócić cali i zdrowi
- Jeśli oni tam się teraz przemieszczają, pogoda musi być dobra. Himalaiści mają grube, porządne kombinezony puchowe. Można w nich spokojnie przetrzymać taką noc na siedząco - mówi w rozmowie z Wirtualna Polską Jerzy Natkański, doświadczony himalaista, który brał udział w kilkunastu wyprawach w góry wysokie, także zimą. - Trzeba być dobrej myśli, w każdej chwili mogą wrócić cali i zdrowi - dodaje.
06.03.2013 | aktual.: 06.03.2013 12:27
Od świtu nie ma kontaktu z dwoma polskimi himalaistami Tomaszem Kowalskim i Maciejem Berbeką, którzy weszli na niezdobyty do tej pory zimą ośmiotysięcznik w Karakorum - Broad Peak (8047 m), a którzy maja poważny problem z zejściem w dół. Biwakowali na przełęczy 7900 m, nie wiadomo w jakich warunkach. Himalaiści spędzili noc poza namiotem.
Według himalaisty Jerzego Natkańskiego zejście ze szczytu jest najtrudniejsze. Głównym powodem tego jest zmęczenie i wysokość. Zdobywanie szczytu to jest akcja, która trwa kilkadziesiąt godzin. Zmęczenie materiału ludzkiego jest bardzo duże. Składają się na to: wysokość, odwodnienie i wyczerpanie kilkudziesięciogodzinnym atakiem szczytu. - Pobyt tam działa wyniszczająco - tłumaczy himalaista.
Natkański jednak jest dobrej myśli. - Mimo niskiej temperatury, która tam panuje, dochodzącej do -40 stopni, pogoda w górach jest zadowalająca. Himalaiści mają grube, porządne kombinezony puchowe. Można w nich spokojnie przetrzymać taką noc na siedząco - uważa Natkański.
- Były już przypadki, że himalaiści spędzali noc w górach. Nie ma w tym nic dziwnego. W nocy jest ciemno. Nie chcieli ryzykować zjazdu w dół, dlatego biwakowali na przełęczy – mówi Jerzy Natkański. Według himalaisty mogli wykopać jamę w śniegu i w niej się schronić. - Na pewno nie mieli ze sobą namiotu, który dużo waży, ale jama śnieżna także spełnia swoje zadanie - przede wszystkim chroni od wiatru - dodaje.
Broad Peak jest bardzo trudną górą. - Po pierwsze, żeby zdobyć jakikolwiek szczyt zimą, to trzeba trafić na okno pogodowe i to jest duża trudność, ponieważ w zimie panują tam naprawdę ciężkie warunki, które mogą się ciągnąć nawet półtorej czy dwa miesiące. Po drugie góra ta posiada trudną grań szczytową, czyli przed samym szczytem są bardzo duże trudności z poruszaniem się - tłumaczy himalaista.
Jeden z Pakistańczyków Karim Hayyat poszedł na rozpoznanie i doszedł do szczelin pod przełęczą na wysokość 7700-7800 metrów - ma dobrą widoczność na całą drogę i nigdzie ich nie widział Berbeki i Kowalskiego. Z miejsca, które osiągnął Pakistańczyk widział dużą część drogi na Broad Peak. - To niemożliwe, żeby ich gdzieś przeoczył - mówi Jerzy Natkański, doświadczony himalaista, który brał udział w kilkunastu wyprawach w góry wysokie, w tym także zimą.
Natkański jednak nie traci nadziei. - Trzeba być dobrej myśli, na razie nie mamy żadnych pewnych informacji, musimy czekać. W każdej chwili mogą wrócić cali i zdrowi - mówi.