Jerzy Dziewulski, świadek wypadku w Poznaniu: kierowca od momentu startu nie kontrolował auta
- Ja byłem następny w kolejce do startu. Nie mam cienia wątpliwości co się wydarzyło i dlaczego. To był ewidentny błąd kierowcy - powiedział w TVN24 Jerzy Dziewulski, uczestnik imprezy w Poznaniu, na której doszło do wypadku.
Były antyterrorysta i znany fan motoryzacji podkreślił w rozmowie ze stacją, że "kierowca od momentu startu 200 metrów nie kontrolował pojazdu zupełnie, to były ruchy, które były ruchami ratunkowymi".
- Siedziałem w samochodzie i krzyczałem, bo zdawałem sobie sprawę z tego, że ten samochód za chwilę wyrżnie albo w nas, albo w ludzi którzy tam stali. Zaczepił prawymi kołami o krawężnik i później to już się działo bez jego kontroli. Pojazd środkiem maski uderzył w barierę i następnie odrzucił te bariery i ludzie fruwali. Karetki pojawiły się błyskawicznie, ludzie byli reanimowani - mówił Dziewulski.
Podczas niedzielnych pokazów Gran Turismo Polonia jeden z samochodów wjechał w publiczność. 17 osób jest rannych, w tym cztery ciężko. Wśród rannych jest dwoje dzieci. Akcja ratunkowa już się zakończyła, wszystkich rannych przetransportowano do szpitala. Lżej ranni zostali wypuszczeni do domów, w szpitalach pozostało pięć osób - w tym dwójka rannych dzieci.